Obama pokonany wlasna najmocniesza bronia, demagogie-widziane z USA

Po pierwszej debacie Romney prowadzi. ale moze sie to okazac pyrrusowym zwyciestwem, wobec ujawnienia faktu, ze placi o polowe nizsze podatki niz ogromna wiekszosc Amerykanow ledwo wiazaca koniec z koncem.

 Jestesmy juz po pierwszej prezydenckiej debacie telewizyjnej, ktora sie okazala decydujaca dla Mitta Rommeya, dlatego ze przedluzyla jego prezydenckie nadzieje. Obama zostal pokonany jednak nie przez merytoryczna dyskusje, tyko poprzez swoja dotychczas najsilniejsza bron, a mianowicie demagogie. Tutaj Mitt Rommey calkowicie zaskoczyl sztab wyborczy Obamy, ktory myslal ze dyskusja skupi sie na konkretach, do ktorych Obama byl przygotowany. Zreszta Obama mogl byc pokonany jeszcze bardziej dosadnie za swoja polityke gospodarcza. Rommey mogl uwypuklic ile to kosztuje stworzenie jednego miejsca pracy przez  rzad, a ile kosztuje stworzenie analogicznego stanowiska przez prywatnego przedsiebiorce w poszczegolnych branzach. Slusznie wypunktowal Obame za inwestowanie w tzw. „zielona energie” miliardy dolarow podatnikow. Ale tez trzeba przypomniec, ze jak byla w Kongresie debata na temat zielonej energii, to republikanie zgadzali sie wtedy z demokratami ze panstwo powinno dotowac „green energy”. Nie bede opisywala przebiegu debaty, gdyz kazdy kto zna angielski, moze sobie obejrzec i wyrobic sobie poglad bez zadnych uprzedzen do obu kandydatow. Na zakonczenie Rommey oswiadczyl, ze obnizy podatki o okolo 20%. Byl to najwiekszy chwyt demagogiczny Rommeya. Ale nie powiedzial jakiej grupie podatnikow i o ile procent obnizy podatki.

Jednakze dla Amerykanow najwazniejsza byla informacja o wysokosci podatku placonego przez Rommeya. Okazalo sie ze Rommey placi 11% podaku od swoich dochodow. Tym samym rozwscieczyl ogromna wiekszosc Amerykanow ktorzy ledwie wiaza koniec z koncem, musza placic 19% podatku dochodowego. Wydaje mi sie ze w zwiazku z tym Rommey odniosl raczej pyrrusowe zwyciestwo. Rozbudzil tylko ciekawosc Amerykanow, by pokazal swoje zeznania podatkowe z lat 2008 i 2009, czego prawdopodobnie nie zrobi, wiedzac ze tym krokiem pogrzebalby swoje prezydenckie szanse. Ujawnieniem, jaki procent podatku placi Rommey, okazalo sie ze mafia finansowa nie dosc ze sprokurowala kryzys, nastepnie kazala sobie za niego zwrocic olbrzymie pieniadze kosztem pozostalych podatnikow, to jeszcze placi zarabiajac ciezkie miliony o polowe nizsze podatki.

Pomijajac retoryke i demagogie Rommeya, mysle ze Rommey, jako przedstawiciel grupy banksterskiej i mafi finansowej, zechce dalej zerowac na reszcie Amerykanow. Nie sadze tez, by zrezygnowal z placenia o polowe wiekszych podatkow jak wszyscy przecietni Amerykanie. Wiec wszystko pozostanie po staremu, a bedzie jeszcze gorzej.

Chcialabym zwrocic uwage na moment debaty, kiedy Obama mowil ze chce obciac wydatki na wojsko o 2 biliony dolarow, kiedy wszystkie jego ciecia przewiduja kwote 5 bilionow dolarow. Cieciom wydakow wojskowych zdecydowanie sprzeciwiaja sie republikanie. Na pewno beda ciete wydatki na okupacje Iraku i Afganistanu, jak tez likwidowanie poszczegolnych zagranicznych baz wojskowych. Zobaczymy jak wypadnie debata dotyczaca polityki zagranicznej, ktora tez nie jest Amerykanom obojetna. gdyz przez nia zbiednieli, kiedy to administracja Busha zaangazowala sie w beznadziejne wojny, oszukujac Amerykanow co do przyczyn,  ktore nie przyniosly Ameryce zadnego pozytku, natomiast przyniosly wzrost nienawisci z krajach muzulmanskich.

Zestawmy i porownajmy sobie stan budzetu Ameryki, kiedy swa kadencje konczyl Clinton, ktoremu na zbytnie wydatki nie pozwolil repubkikanski wowczas Kongres, oraz kiedy kadencje konczyl Bush. Zobaczymy wtedy ile kosztowala wojna Ameryke, do ktorej zostala wciagnieta umiejetnie przez lobby proizraelskie. O tym warto pamietac.