OB-CIACHowe biblioteki – pomysł

OB-CIACHowy pomysł na przełamanie monopolu informacji

Jako naród powinniśmy być jak najlepiej poinformowani,

nie ulega to dla mnie najmniejszej wątpliwości!

Bez względu na zapatrywania, sympatie, preferencje. Uprzedzenia, zboczenia, oszołomstwo.

Bez względu na to, co jest prawdą.

Kilku zarozumiałych facetów wymyśliło hasło

„era informacji”.

Jestem wystarczająco zarozumiały, żeby zgłosić votum separatum.

To, z czym mamy do czynienia dzisiaj, to era dezinformacji.

Samotną igłę, wbrew pozorom, łatwo jest znaleźć.

Wystarczy w przybliżeniu wiedzieć, gdzie jest.

Tę samą igłę w stogu siana znaleźć jest dużo trudniej.

A jeśli stóg składa się z fałszywych igieł,

znalezienie tej właściwej jest praktycznie niemożliwe.

 

Żyjemy wśród olbrzymiej ilości stosów fałszywych igieł.

Człowiek uczciwy oskarża człowieka uczciwego o nieuczciwość.

Pacyfista wali w mordę pacyfistę w imię pacyfizmu.

Człowiek tolerancyjny nie toleruje innych tolerancyjnych,

za to toleruje nietolerancyjnych.

Patriota oskarża patriotę o patriotyzm.

Zdrajca zarzuca zdrajcy zdradę.

…

Czy można się w tym połapać?

Czy zawsze można mieć pewność kto jest dobry, kto zły?

Co jest dobre, co złe?

 

Nasza cywilizacja była na tyle uprzejma, że otoczyła nas gigantyczną ilością wniosków, którym musimy ufać.

Nie jesteśmy w stanie do wszystkich dojść samodzielnie.

Choćbyśmy byli niezwykle sprawni w samodzielnym myśleniu.

Ufać.

Ufność w cywilizacji, której głównym punktem jest nieufność,

jest wystarczającym powodem do uzyskania etykietki „oszołom” na własność.

 

Przeczytałem ostatnio kilka artykułów o trudnościach z rozpowszechnianiem filmów o Tragedii Smoleńskiej (na przykład w Rzepie: „Jak władza blokuje filmy o Smoleńsku").

Sam widziałem tylko niektóre z filmów, które chciałbym zobaczyć.

Które powinienem zobaczyć.

Których nieobejrzenie będzie dla mnie stratą.

Których nieobejrzenie będzie stratą dla mojego światopoglądu.

 

Potrafiliśmy sobie poradzić z blokadą informacji za komuny.

Ważne książki, ulotki, broszury, informacje przechodziły z rąk do rąk, z ust do ust.

A czerwony mógł się tylko złościć.

I wsadzić tylko niektórych potrafił.

I zatrudnić tylko niektórych mógł.

Tyle że przy blokadzie informacja jest pojedynczą igłą.

Nie ma problemu z rozpoznaniem, czy prawdziwa.

W tej chwili mamy codziennie tysiące „newsów”,

miliony przemyśleń,

miliardy wniosków.

A każdy niezwykle ważny dla naszej przyszłości.

A od każdego może zależeć, czy wybierzemy dobrą drogę.

 

Jak zatem poradzić sobie z nieskończoną ilością stogów z fałszywymi igłami?

Jak znaleźć tę właściwą, bez której zbłądzimy?

Bez zaufania nie da rady,

a do czego mieć zaufanie, jak nie do OB-CIACHu?

 

Na początek zróbmy OB-CIACHowe Biblioteki.

Miejsca, w których będzie można dowiedzieć się, gdzie można kupić/pożyczyć/zobaczyć zakazane filmy, książki, artykuły, a może wysłuchać zakazanego wykładu.

Potrzebni będą OB-CIACHowi bibliotekarze,

czyli ludzie, którzy na ochotnika, bez wynagrodzenia zaryzykują swój autorytet i powiedzą:

to trzeba obejrzeć/przeczytać.

Może być jeden bibliotekarz od filmów, drugi od książek, trzeci od artykułów, czwarty od muzyki, piąty od Internetu, szósty od czego tylko zapragnie…

I siódmy też może być, jeśli taka będzie Jego wola.

I ósmy…

 

Potrzebni będą OB-CIACHowi czytelnicy, którzy zaufają bibliotekarzom i zobaczą/przeczytają/usłyszą/polecą innym.

 

Potrzebni będą OB-CIACHowi plotkarze,

którzy roześlą wici o bibliotekach.

 

No i potrzebny będzie ktoś (ktosie?),

kto kupi ode mnie pomysł,

zajmie się nim,

przemyśli,

rozwinie

i

skoordynuje potrzebne działania.

 

(„Kupi” za kawę w sensie jak najbardziej OB-CIACHowym,

czyli ja stawiam

i

pijem, aż poślepniem.)

 

Dużo?

A co to znaczy dla OB-CIACHu dużo?