Bez kategorii
Like

OB-CIACH tak trochę osobiście….

18/09/2011
518 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
no-cover

NOTKA BĘDZIE UZUPEŁNIANA O KOLEJNE FILMIKI I ZDJĘCIA.
Wrześniowy OB-CIACH wypadł świetnie.

0


 

NOTKA BĘDZIE UZUPEŁNIANA O KOLEJNE FILMIKI I ZDJĘCIA.

*

Wrześniowy OB-CIACH wypadł świetnie.

Około 12.45 na Krakowskie Przedmieście, w sam środek wesołego pikniku organizacji pozarządowych, wkroczyła  grupka sowieckich żołnierzy – w liczbie 10-u (tyle mundurów udało się nam załatwić => chwała darczyńcy!;) ), budząc zainteresowanie i lekkie zaskoczenie… (kto tam pamiętał o wczorajszej rocznicy!).

Żołnierze, na czele z nieocenionym Marcinem Plewką, zatrzymali się w okolicach Namiotu, gdzie odbyła się główna część happeningu. Opisać tego nie sposób, znacznie lepiej obejrzeć🙂

Nadmienię tylko, że w tle „leciały” radzieckie pieśni, Marcin odczytał oryginalną odezwę do „Rzołnieży”, słoma z butów wystawała ‘jak się patrzy’, a nasza inscenizacja spotkała się z bardzo przychylnym przyjęciem przechodniów (co nas mile zaskoczyło => zazwyczaj więcej osób wyraża swoją dezaprobatę dla politycznej niepoprawności).

Po dość spontanicznej przemowie Marcina, pośród całkiem sympatycznych reakcji osób znajdujących się przy piknikowych stoiskach, Sowieci zostali wyprowadzeni z ulic Warszawy…

 Za bagnety posłużyły nam OB-CIACHowe gazety🙂

****

Jak to już mamy w zwyczaju, wielu z nas spotkało się później w Giovanni Rubino, gdzie w zaciszu kameralnej salki poknuliśmy sobie spokojnie i z godnością;), oczekując na Marsz Bolszewików, organizowany przez Klubokawiarnię Republikańską…

*****

Marsz rozpoczął się ok. godz. 19.00 pod kolumną Zygmunta od… spisania przez policję jego organizatora – Marcina Plewkę :0 (!) , co spowodowało lekkie opóźnienie, za które przyszło mi zresztą słono zapłacić (ale o tym potem)🙁

Przemaszerowaliśmy Krakowskim Przedmieściem pod Pałac, gdzie właściwie powtórzyliśmy naszą okołopołudniową inscenizację.

Ponieważ w Przekąskach Zakąskach panowie zdążyli się wystarczająco sporo napić i nabrali ochoty do wyrażania swoich „złotych myśli”, happening nie przebiegał w tak przyjaznej atmosferze, jak ten OB-CIACHowy. Ale było ciekawie.

Potem przemieściliśmy się samochodami na Rozdroże i ku naszej rozpaczy…ujrzeliśmy oddalającą się w kierunku Pl. Trzech Krzyży manifestację.

Jak oni pędzili! Przesada – naprawdę! 

Rzuciliśmy się w pogoń za niknącym w oddali tłumem.

Mój prawy but nagle 'zrobił się’ za duży..

Coś mi się stało w nogę (prawą jak się domyślacie)… i w ogóle;)

Ale nie dałam za wygraną – zdjęłam oba i ruszyłam w pościg ( to ta słona cena, o której wspomniałam;). Grunt to ułańska fantazja!;)

Z dala słychać było skandujących hasła „naszych bolszewików” …

Dotarliśmy pod Pałac mijając po drodze liczne na Krakowskim kawiarenki, a w nich „złotą polską młodzież” popijającą kawę, tudzież piwo i inne takie tam…

TO SIĘ NAZYWA DYSONANS.

użytownik: grzegorzkut

 

użytkownik : fyzjerschroedera

0

intuicja

101 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758