O Żydach, homoseksualistach, Polakach i księżach, czyli bankiet wPE
25/01/2012
464 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
Wczoraj miałem iść na pewne przyjęcie w PE, ale po przeczytaniu zaproszenia, zrezygnowałem. Dlaczego? Przytaczam początek owego zaproszenia i być może od razy zrozumiecie Państwo, dlaczego nie mogłem pójść na ten dziwny event:
"For the past six years, the commemoration of the annual International Holocaust Remembrance Day (IHRD) has been taking place at the European Parliament under the patronage and with the presence of the President of the European Parliament and has attracted the interest of high dignitaries and the media .
The International Holocaust Remembrance Day, on January 27, is an international memorial day for the victims of the Holocaust, the genocide that resulted in the annihilation of 6 million Jews, 1.5 million Gypsies, 250,000 Disabled, 15,000 Homosexuals and millions of others by the Nazi regime. It was designated by the United Nations General Assembly Resolution 60/7 on 1 November 2005 during the 42nd plenary session.
W ciągu ostatnich 6 lat, uroczystości corocznego Międzynarodowego Dnia Pamięci o Holokauście (IHRD) odbywały się w Parlamencie Europejskim pod patronatem i w obecności Przewodniczącego Parlamentu Europejskiego i cieszyły się zainteresowaniem wysokich dygnitarzy oraz mediów.
Międzynarodowy Dzień Pamięci o Holokauście, który ma miejsce 27 stycznia, jest międzynarodowym dniem uczczenia pamięci ofiar Holokaustu, ludobójstwa, w wyniku którego zgładzono6 milionów Żydów, 1.5 milionów Romów, 250,000 osób niepełnosprawnych, 15,000 homoseksualistów, oraz milionów pozostałych ofiar przez reżim nazistowski. Został on ustanowiony Rezolucją Walnego Zgromadzenia ONZ 60/7 dnia 1 listopada 2005 roku podczas 42-ej sesji plenarne".
Kilka rzeczy jest tu niepojętych:
Po pierwsze – czy autorzy tego dokumentu traktują homoseksualizm, jako rodzaj upośledzenia (bo wymieniają homoseksualistów jako kolejną, po osobach niepełnosprawnych, grupę zgładzonych przez nazistów)?
Po drugie – czy autorzy uważają homoseksualizm za równie istotną rzecz, jak narodowość? Jeśli tak, to chyba trzeba będzie informację o tym zamieszczać w jakichś oficjalnych formularzach tak, jak wzrost, kolor oczu i narodowość właśnie. Chyba jednak nie o to chodziło organizatorom.
Po trzecie – dlaczego wśród różnych orientacji seksualnych organizatorzy wyróżniają akurat homoseksualizm? Dlaczego nie wspominają nic o biseksualistach, onanistach, fetyszystach? Czy nie widzą śmieszności tego typu rozróżniania ofiar ze względu na ich orientację seksualną?
Po czwarte – a może organizatorzy wybrali inni klucz? Może zastosowali metodologię zaproponowaną przez samych nazistów, którzy więzili ludzi i ich mordowali między innymi za to, że byli Żydami, Romami, Polakami czy homoseksualistami. Ale – w takim wypadku – dlaczego organizatorzy nie wymienili zamordowanych przez nazistów 3 milionów Polaków, 20 milionów Rosjan czy wielu tysięcy księży katolickich i pastorów protestanckich? W czym ksiądz jest mniej godny uhonorowania, niż homoseksualista?
Po piąte – jak autorzy obliczyli, że zamordowanych homoseksualistów było akurat 15 tysięcy? Przecież to jakaś niedorzeczność – homoseksualistów w każdej populacji jest około 3%, zatem wśród wszystkich zabitych przez nazistów musiało ich być co najmniej kilkaset tysięcy (Polaków, Słowaków, Rosjan, Czechów, Jugosłowian itp.). Skąd więc liczba 15 tysięcy? Czy to ci, którzy w obozach znaleźli się tylko dlatego, że zostali tam zamknięci właśnie z tego powodu? Ale to by oznaczało, że organizatorzy wczorajszego eventu chcą czcić jedynie pamięć zadeklarowanych homoseksualistów, a nie homoseksualistów jako takich.
Po szóste – w całym zaproszeniu, które liczy sobie jeszcze dodatkowe cztery akapity, nie ma ani słowa o Niemcach – wymieniani są wciąż jedynie jacyś niezidentyfikowani "naziści". To maniera coraz częstsza – określanie morderców, odpowiedzialnych za holocaust, przez zgrabne słówko "naziści", zamiast przypominania, że owi naziści pochodzili z Niemiec. Ofiary mają swoją narodowość (są Żydami, Romami, Polakami), ale kaci już owej narodowości nie mają. Efektem tego będzie w przyszłości stan, w którym za wymordowanie milionów obywateli Europy w latach 1939- 1945 będą uznawani "polscy naziści" z Jedwabnego, Kielc czy Lublina, a nie Niemcy.
Organizatorzy, w swojej śmiesznej politycznej poprawności, zdążyli poobrażać prawie wszystkich – nawet tych, których chcieli, zdaje się, uhonorować. Chyba rozumiecie Państwo dlaczego wczoraj nie poszedłem na owo przyjęcie.