Nasz naród ma wspaniałe tradycje we wspólnym biesiadowaniu. Na przyjęcia do polskich dworów lubiono przyjeżdżać zarówno ze wschodu jak i z zachodu. Nie zgubmy tradycji świętowania w dzisiejszym przyspieszeniu życia.
Nasz naród ma wspaniałe tradycje we wspólnym biesiadowaniu. Na przyjęcia do polskich dworów lubiono przyjeżdżać zarówno ze wschodu jak i z zachodu. Nie zgubmy tradycji świętowania w dzisiejszym przyspieszeniu.
W czasie świąt dużo czasu spędzaliśmy przy stole z rodziną i przyjaciółmi. Zbliża się okres przyjęć z okazji pierwszych komunii i chrzcin. Warto się zastanowić, jak ważne jest wspólne biesiadowanie i zachowanie przy tym formy mu należnej. Nie dajmy sobie wmówić, że „wchodzimy do cywilizowanego świata”, bo możemy teraz w Warszawie wypić kawę Starbucksa w papierowym kubku. Otoczmy nasz stół pewnym pietyzmem jak to czynili nasi przodkowie.
W artykule „ O dzwonieniu w kieliszek” Ewa Polak Pałkiewicz pisze: W Polsce wspólne zasiadanie do stołu jest świętem, codziennym rytuałem pielęgnowanym przez rodziny, w których w rytm zwyczajnego dnia wpisuje się pewien kod kulturowy, rozpoznawalny – być może już z niejakim trudem – w innych częściach świata. (Nie tylko w Rosji, także na Zachodzie, gdzie zastanawiająco szerzy się epidemia szybkiego i niechlujnego wchłaniania pokarmu – na stojąco, w samochodzie, gdziekolwiek, ale nie w domu, przy stole, bo i prawdziwych domów, godnych tego miana, jest coraz mniej). Polski stół stawia zasiadającym wokół niego liczne wymagania. Wysokie
Wcześniej pani redaktor przytoczyła anegdotę, w której mężczyzna odwiedza biednego znajomego, mimo biedy nie pozwala by przyjęto go przy stole przykrytym gazetami, sam wyjmuje czystą lnianą serwetkę z torby podróżnej i z łagodnym uśmiechem wyjaśnia Jesteśmy w Polsce nie w Rosji”.
Zdanie, prawie jak z transparentów przed pałacem prezydenckim, kojarzy mi się z opowiadaniami rodzinnymi z czasów okupacji sowieckiej jak to prababcia musiała uczyć jak mają się zachować przy polskim stole i ponoć przy traktowaniu z góry zachowywali się dość potulnie. Z tamtego okresu i obserwacji zachowania przy stole oraz obchodzeniu się z pewnymi dobrami kultury pochodziło pewnie przeświadczenie mojej babci, że „Ruscy” to dzicy ludzie, W czasie wojny była dzieckiem, a dzieci, jak wiadomo są najlepszymi obserwatorami. W drugiej Rzeczpospolitej bardzo dbano o polskie wychowywanie, którego częścią była kultura jedzenia wraz z szacunkiem dla kruszyny chleba.
Niegdyś bowiem – zanim jeszcze na naszej ziemi pojawiły się azjatyckie hordy – polskość oznaczała także umiejętność dokonania subtelnych rozróżnień w kontaktach międzyludzkich, zdolność oddania każdemu człowiekowi należnego mu szacunku i poczucie własnej godności. A wszystko bez sztywności i uczucia skrępowania „formami”, z niewymuszoną swobodą, a nawet fantazją. Nie wszystkiego tu da się bowiem mozolnie „wyuczyć”. Te sprawy trzeba czuć. Polska szlachta była w tym niezawodna. Umiała znaleźć się przy stole, podobnie jak umiała nosić wąsy, szablę i frak (gdy zastąpił kontusz).(za EPP). To nam pozwoliło przetrwać jako naród nawet jak nie mieliśmy własnego państwa. „Tym ładem domy i narody słyną. Z jego upadkiem domu i narody giną”. To jest też jedna z największych trudności tych, którzy pragną być teraz arystokracją, Ci o których pisze Corylus w tekście O naśladowaniu wielkich. Polaków w Europie poznawano, po ich „pańskim” sposobie bycia, niezależnym od statusu majątkowego, czyli po prawdziwej wytworności w obejściu (bez pretensjonalności charakterystycznej dla „arystokracji” post-PRLowskiej).
Aby każdemu oddać jego należny mu szacunekgości należało odpowiednio porozsadzać. Umiejętność ta wynikała przed wszystkim z zasad i wyczucia. W Panu Tadeuszu kilkukrotnie Mickiewicz opisuje przebieg spotkań przy stole. W każdym z nich powtarza się ten moment usadzania gości przy stole.
Goście weszli w porządku i stanęli kołem;
Podkomorzy najwyższe brał miejsce za stołem:
Z wieku mu i z urzędu ten zaszczyt należy,
Idąc kłaniał się Damom, starcom i młodzieży.
W zależności od konkretnej sytuacji, odmiennej w różnych częściach poematu, poeta wyjaśnia, komu należy się miejsce po prawej stronie Podkomorzego. Na ogół to miejsce zajmuje ksiądz Robak. Gdy nie ma osoby duchownej, na zaszczytnym miejscu obok gospodarza siada Podkomorzyna, a obowiązek modlitwy i błogosławieństwa stołu przypada Sędziemu.
Dziś najbardziej godnym gościem jest w niektórych domach telewizor. Włączamy go czasem po to, aby poradzić sobie z ciszą przy stole. A to właśnie te radosne konwersacje były kiedyś siłą polskich przyjęć. Brak umiejętności ich prowadzenia było ewidentnym brakiem obycia. Wojski z Pana Tadeusza o milczeniu przy wieczerzach mówił Polskę oniemić to Polskę zniemczyć.
Eustachy Sapieha wspomina jak do rodzinnej Spuszy obwoźny handlarz przywiózł pierwsze radio. Książe Sapieha senior wysłuchawszy głosu z aparatu zapytał zniecierpliwiony handlarza: „Czy naprawdę pan uważa, że będę słuchał tego pana, który tu gada, a do którego wcale do mojego domu ie zapraszałem?” A kogo my wpuszczamy do naszego gniazda rodzinnego? Olejnik, i inne gwiazdy, czy są godni, aby zasiąść z nami przy stole.
Zamieszczam rozdział z książki kucharskiej Montonowej pt. Przyjęcia. Pochodzi on z czasów, gdy kobiety były jeszcze paniami domu, a nie albo kurami domowymi, albo kobietami spełnionymi zawodowo. Niestety nie da się odbudować wszystkiego co zniszczył PRL, choćby właściwych rozmiarów salonu, czy stołu. Na szczęście wiele rzeczy możemy dziś zrobić szybciej.
Przygotowania. Każde przyjęcie gości powinna przezorna pani domu obmyśleć wcześnie, a zwłaszcza przy nielicznej służbie rozłożyć sobie zajęcie, aby wszystko było dokładnie i na czas przygotowane i by się sama zbytecznie nie zmęczyła. W tym celu należy sobie zrobić następujący plan:
A.
B.
1. Obliczenie co i jak wiele trzeba zakupić.
2. Zakupno potrzebnych artykułów.
C. W wigilię przyjęcia
1. Przygotowanie prowiantów do potraw.
2. Przyrządzanie zimnych potraw i kompotów.
3. Wydanie i wyczyszczenie srebra, naczyni, szkła idt
4. Gruntowe uporządkowanie pokoi i potrzebne przemeblowanie.
D. W dzień przyjęcia
1. nakrycie stołu
2. Udekorowanie stołu i mieszkania kwiatami.
3. Instrukcje i oucznie służby
4. Przyjęcie gości –podanie
E. Nazajutrz po przyjęciu
1. Naczynie, szkło, srebro odebrać, obliczyć i schować.
Obmyślając kogo zaprosić, gdy ma się zamiar towarzystwo znajome na dwa lub trzy razy podzielić, trzeba dobierać osoby, które ze sobą harmonizują. Cały trud, który gospodyni ponosi, tylko wtedy się opłaca, jeśli goście są dobrze usposobienie i bawią się wesoło. Również nie należy zapraszać zbyt wiele osób, lecz tylko tyle, wiele się w mieszkaniu jak i przy stole pomieścić może. Ciasnota działa deprymująco na gości.
Zaproszenia należy rozesłać przynajmniej 8-10 dni naprzód. Za późne zaproszenie jest obrażające. Jeśli przyjęcie jest bezceremonialne można zaprosić ustnie lub listownie. Przy uroczystych lub oficjalnych przyjęciach należy rozesłać pocztą litografowane karty, mniej więcej w tej formie.
Otrzymujący zaproszenie powinni do kilku dni podziękować i odpowiedzieć, czy przybędą. Jest to kwestia delikatności, aby gospodyni wiedziała na wiele osób ma się przygotować, lub mogła w to miejsce innych znajomych zaprosić.
Ułożenie „menu”. Gospodynie rozporządzające skromnymi środkami, powinny obliczyć ile mogą wydać i odpowiednio budżetu menu zastosować. Mogą być one skromniejsze lub wykwintniejsze, zależnie od środków i uroczystości. Dla ułatwienia paniom domu wyboru i wskazania, jakie potrawy i w jakim porządku podane mogą być na proszonych śniadaniach, obiadach lub kolacjach umieściłam dość liczny spis takich menu na początku książki. Tu dodam, ze przy układaniu spisu potraw trzeba wybierać zawsze nowalje sezonu, a uważać, aby potrawy były urozmaicone. I tak przygotowuje się dwie zupy do wyboru, jedna powinna być klarowna, druga podprawiana, jedna jasna-druga ciemna; jeśli się podaje rybę w jasnej przyprawie to następujące danie n.pl. pasztet lub mięso powinno być ciemne. Podając dwa mięsa jedno musi być białe, drugie czarne. Nie należy podawać wśród jednego obiadu czy kolacji dwóch zbliżonych do siebie potraw n.p. jako jarzynę tej, która była już raz w zupie, garnirunku lub też w sałacie. Również nie podaje się kompotów, z tych samych owoców, których wcześniej użyto do leguminy. Itd.
„Menu” na czysto męskie przyjęcia należy dobierać z potraw ostrzejszych, które są więcej w guście panów.
Na eleganckie przyjęcia spisuje się „menu” na mniej lub więcej ozdobnych kartonach, które kupuje się w handlach z papierami i stawia oparte o kieliszki przed każdym nakryciem.
Takie „menu” stanowi poniekąd przybranie do stołu, a jest zarazem kierownikiem każdego z ucztujących, jak mają się zastosować ze swym apatytem, nie przeraczając jednocześnie zasad etykiety.
Eleganckie nakrycie stołu.Nakrycie stołu na przyjęciach wymaga wiele delikatnego smaku i gustu. Najpierwszym warunkiem jest obrus, który musi być śnieżnej białości i niewygnieciony, a przy tym dość długi i szeroki, aby naokoło stołu spadał na 40-50 cm. Stół sam powinien być co najmniej 120 cm szeroki, bo na wąskim nie ma odpowiedniego miejsca na zastawę. Po rozpostarciu obrusa należy ustawić nakrycia na samym brzegu stołu w odstępach po 65-70 cm i po jednym płaskim talerzu; (na zwykłe bezceremonialne przyjęcie dla zaoszczędzenia usługi, można od razu stawiać po dwa, jeden na drugim). Obok talerzy z prawej strony ustawia się srebrne podstawki na nóż, widelec i łyżkę. Po lewej zaś stronie ułożoną zgrabnie serwetę, do której można wetknąć chleb lub bułeczkę, albo ustawić artystycznie figurę na talerzu i włożyć wiązankę świeżych kwiatów. Przed talerzami należy ustawić szklankę na piwo, o ile ma być podane , i w kilku wielkościach kieliszki przeznaczone na różne gatunki wina. Do wina reńskiego powinny być podane kieliszki ze szkła zielonego, które stanowią w całości pewną ozdobę stołu. Po lewej stronie nakrycia, ustawić małe kompotowe talerzyki z łyżeczką. Sam środek stołu powinna zajmować najokazalsza ozdoba np. żardiniera z kwiatami, kosze z owocami itp. Po dwóch końcach postawić można również kwiaty, owoce na wysokich postumentach, torty i kandelabry.
Salaterki z kompotami i sałatami, oraz serwisy do octu i oliwy mogą być ustawione tylko przy skromniejszych przyjęciach. Przy bardzo wykwintnych, wolne miejsca dekoruje się świeżymi kwiatami w najrozmaitszy sposób, który zależy od artyzmu ogrodnika i gustu pani domu. Oprócz kartonów ze spisanym litografowanym „menu”, które się stawia oparte o kieliszki, na talerzu przed serwetą należy umieścić bilety zwykłe lub specjalne ozdobne z wypisanem imieniem i nazwiskiem osób, które mają zająć miejsca.
Przy naznaczeniu miejsc, trzeba uważać na stanowisko i dostojeństwo oraz na sympatię osób, które mają obok siebie siedzieć.
Wszelkie przybory do stołu, naczynia do zmiany sosy, sałaty, powinny być przygotowane i ustawione na małym stole przykrytym białym obrusem, a służba ma je podawać we właściwym czasie..
Podanie. Pani domu powinna przypilnować, aby jedzenie było podane w oznaczonej godzinie i nie za późno; zbyt długie czekanie na gości.
Pani domu powinna wcześniej służbę poinformować, w jakim porządku mają być przynoszone z kuchni od kogo zacząć podawać. Dziś jest w zwyczaju, ze rozpoczynając od najstarszych osób, lub najwyższych stanowiskiem, a na weselach d państwa młodych, podaje się półmiski gościom tak jak siedzą, po kolei, aby uniknąć wszelkiego zamieszania i niepokoju.
Na większych przyjęciach miejsce pierwsze i główne jest pośrodku stołu, tam więc naprzeciwko siebie siadają gospodarz i gospodynie domu, mając po swojej lewej i prawej stronie osoby najstarsze wiekiem i stanowiskiem.
Gospodarz domu nie powinien zajmować miejsca, aż wszyscy goście są zainstalowani, a przez cały czas przez cały czas przyjęcia powinien baczną zwracać uwagę na swych gości, aby im niczego nie brakowało.
Pani domu zaś wydawszy przedtem dokładne wskazówki, samo powinna siedzieć przy stole wesoła i uśmiechnięta. Wszelkie jej zbytnie wstawanie od stołu i zajmowanie się podawaniem nie przyjemnie działa na gości.
Nie dajmy sobie wmówić, że forma nie ma znaczenia i słowa Bądźcie doskonali jak doskonały jest ojciec Wasz. W naturze człowieka cywilizowanego leży pragnienie doskonałości, skąd wypływa tendencja do otaczania się rzeczami dobrej Jezusa wyśmiewają również kapłani pobożni duchem, którzy nie dbają o należyte otoczenie Najświętszego Sakramentu, nie dbają o tabernakulum, przez swoją bylejakość.
Polecam:
Ewa Polak Pałkiewicz „O dzwonieniu w kieliszek” Polonia Christiana nr 9 lipiec-sierpień 2009
Ewa Polak Pałkiewicz „Prawdziwa uczta, czyli porządek przy stole”Polonia Christiana – nr 12 styczeń-luty 2010