Trzeba wciąż na nowo przypominać, że totalitaryzm zaczyna się od zamykania ludziom ust i od uniemożliwiania im uzyskania dostępu do prawdziwej informacji – mówi o. Tadeusz Rydzyk.
Z o. dr. Tadeuszem Rydzykiem CSsR, dyrektorem Radia Maryja, rozmawia Agnieszka Żurek
Przez całą Polskę przechodzą Marsze w obronie Telewizji Trwam. Uczestniczą w nich ludzie w każdym wieku, reprezentujący najróżniejsze środowiska, o rozmaitych poglądach. Co ich łączy?
– Pragnienie wolności. Wiele środowisk jest słusznie zaniepokojonych zagrożeniem swobody wyrażania opinii. Trzeba wciąż na nowo przypominać, że totalitaryzm zaczyna się od zamykania ludziom ust i od uniemożliwiania im uzyskania dostępu do prawdziwej informacji. Później idzie się oczywiście coraz dalej. Jeśli raz wejdzie się na tę drogę, zawsze okaże się ona bardzo niebezpieczna. Czytam teraz książkę o Sowietach wydaną przez Fundację Nasza Przyszłość. Nosi ona tytuł "W piekle zesłania". Jej bohaterem jest Polak deportowany na Syberię. Pisze on o piekle, którego tam doświadczył, a zarazem o wszechobecnej propagandzie głoszącej, że Związek Sowiecki jest rajem. Niejednemu człowiekowi udało się to wmówić. Na propagandę byli oczywiście odporni ci Polacy, którzy wiedzieli, w jaki sposób można żyć na wolności i co stracili w wyniku okupacji. Ci jednak, którzy nie mieli dostępu do innych wiadomości niż te podawane przez ośrodki sprzyjające władzy, niejednokrotnie zaczynali przyjmować najbardziej absurdalne teorie na temat rzeczywistości za prawdziwe. Odbieranie wolności słowa, podawanie informacji tylko z jednego kierunku, to znaczy ze źródła będącego na usługach pewnego systemu, stanowi bardzo wielkie niebezpieczeństwo. Totalitaryzm zaczyna się od zniewolenia umysłu i serca. To jest droga, która w konsekwencji prowadzi do stworzenia piekła na ziemi. Tylko prawda nas wyzwala i prowadzi do prawdziwej wolności.
Walka o wolność słowa zjednoczyła w ostatnim czasie bardzo wielu Polaków. Odbyło się już prawie sto marszów w obronie Telewizji Trwam i wolnych mediów. O czym to świadczy?
– Świadczy to o tym, że mamy instynkt samozachowawczy, że pragniemy wolności. To jest wartość, która łączy Polaków ponad różnicami w sposobie patrzenia na rzeczywistość.
No właśnie – w obronę katolickiej Telewizji Trwam zaangażowali się także ludzie niewierzący.
– Spotykam się z takimi osobami na co dzień. Codziennie rozmawiam z ludźmi, którzy nie wierzą, z takimi, którzy poszukują, którzy są może czasem zapracowani i nie mają czasu na wnikliwą analizę rzeczywistości, ale których bardzo niepokoi to, co dzieje się wokół Telewizji Trwam i w związku z tym angażują się w jej obronę. W Polsce tworzy się ruch w obronie wolności. Moim marzeniem jest, żeby ogarnął on wszystkich moich rodaków. Polak powinien iść do Polaka, człowiek do człowieka – po to, by pokazywać, jaka jest rzeczywistość. Nie wszyscy jeszcze ją rozumieją, nie wszyscy może mają czas, żeby dokładnie analizować wydarzenia w naszym kraju. Ludzie są zagonieni, mają wiele zajęć. Inni z kolei wciąż jeszcze tkwią w obrębie oddziaływania propagandy mediów mętnego nurtu.
W przekazywaniu prawdy ogromną rolę odgrywają media katolickie.
– W Polsce sytuacja mediów katolickich jest dramatyczna. Jest ich dużo mniej niż przed wojną. Większość stacji radiowych i telewizyjnych w dzisiejszej Polsce to stacje już nie tylko nie katolickie, ale wręcz antykatolickie. Ich programy są bardzo sprytnie formułowane. W efekcie ludzie przyjmują kłamstwo za dobrą monetę – nie tylko dlatego, że są oszukiwani, ale także i z tego powodu, że nie pogłębiają swojego myślenia. Tak dzieje się wtedy, kiedy człowiek zejdzie na poziom zmysłów i wrażeń.
W jaki sposób odwrócić tę tendencję, zachęcić innych do oparcia swojego życia na wartościach niezmiennych?
– Trzeba, po pierwsze, tworzyć media, a po drugie, korzystać z nich. Do zbudowania mediów konieczna jest oczywiście baza materialna, ale przede wszystkim potrzebni są dziennikarze, którzy będą świadkami prawdy. Świadkami prawdy muszą być zarówno właściciele mediów, jak i osoby w nich zatrudnione. To głębszy problem, dotyczy on kształcenia własnego charakteru i umysłu. Należy tak budować swoją osobowość, aby ciągle pragnąć większego dobra i piękna, nigdy odwrotnie. To pragnienie jest dla człowieka naturalne, ale może niestety zostać zagłuszone w toku błędnego wychowania. Potrzeba zatem dobrej rodziny, dobrej szkoły i uczelni. Człowiek musi się cały czas formować. A przede wszystkim zastanawiać się nad sensem własnego życia, zadawać sobie pytania: skąd wyszedłem, dokąd zmierzam, skąd wzięło się cierpienie, jaki jest jego sens, dlaczego istnieje śmierć i co czeka nas po śmierci. Człowiek musi kierować się oświeconym rozumem, a nie jedynie zmysłami. Kiedy rozwija taką postawę, wtedy zmierza we właściwym kierunku i nie zmarnuje swojego życia.
Więcej: http://naszdziennik.pl/mysl/3298,wolnosc-zaczyna-sie-w-umyslach.html