Wybaczcie, forma tego postu może wydać się niestosowna na Wielki Tydzień. Ale chodzi o sprawę ważną – jak Organizacje, deklarujące się jako Obrońcy praw Człowieka, wykonują swą funkcję?
Tak sobie ostatnio myślę, czy by się nie ubiegać o prawa geja? Nie to, żebym na młodych juhasów łakomie spoglądał, ale chciałbym, żeby, jakby co, mieć pewność, że ktoś się za mną ujmie. No bo a nuż do Miasta Stołecznego Warszawy trafię, pod namiotem przed Pałacem Namiestnikowskim się przed słońcem skryję, i już nieszczęście gotowe. Jak tam mnie, prostego gazdę, Chłopcy i Dziewczęta od Pani Hanki po swojemu potraktują, to jeśli jakichś dobrych papierów nie będę miał, to w jakimś areszcie przepadnę. A gejowskie papiery najlepsze, przynajmniej w rozumieniu różnych Organizacji, co to o równość i praworządność ponoć walczą. Że co, że przesadzam? A no to rzućcie okiem na stronę Fundacji Helsińskiej – i przeczytajcie:
„Helsińska Fundacja Praw Człowieka wystosowała pismo do Prezydenta Miasta Radomia. W wystąpieniu Fundacja wyraża zaniepokojenie naciskiem, jaki wywarły władze miasta na dyrektor podległego miastu ośrodka kultury Resursa Obywatelska, by z projektu edukacyjnego „Żywa Biblioteka” wykluczyć osobę o orientacji homoseksualnej.” (źródło: http://www.hfhrpol.waw.pl)
A pobicia dziennikarza Michała Stróżyka i uwięzienia innego dziennikarza, Klaudiusza Wesołka jakoś Fundacja nie uznała za zdarzenia godne swojej interwencji. No, może oni mają takie specjalne okulary i tylko część rzeczywistości widzą? Pewnie tak, bo na przykład mają u siebie dział:
„Obserwatorium Działalności CIA w Polsce.”
ale jakoś „Obserwatorium Działalności KGB w Polsce”, tak dla równowagi i bezstronności, nie powołali. Pewnie się boją nawet pomyśleć o czymś takim. Bo przecież KGB nie ma nic u nas do roboty, no nie? A kto twierdzi inaczej, to taki oszołom i moher jak ja, nieprawdaż?
Zostawiłem więc Fundację i przeszedłem na stronę Amnesty International Polska (www.amnesty.org.pl)
Tu z kolei mowa, że „Serbia musi zakończyć przymusowe wysiedlenia Romów”, potem jest i owszem interwencja w sprawie dziennikarza: Andrzeja Poczobuta. W całym nieszczęściu, ma gość tyle szczęścia (swoją drogą, szczerze mu współczuję, bez żartów!), że do Gazety Wyborczej pisywał. Jakby był korespondentem Gazety Polskiej, pewnie Amnesty by go nie zauważyła, a jeśli, to nawet by przyznała, że Łukaszenko to łobuz i tyran, ale czasami ma przebłyski „europejskości”. Wie, komu należy "po sprawiedliwości" dołożyć.
Powiecie: no to też piszcie Gazdo, na wszelki wypadek, do GW!
Ee, wiecie co? To już te gejowskie papiery wolę.
Na początek, to se różową koszulę kupię.
Bywajcie i Wesołego Alleluja.
"wykladowca akademicki, kocha góry, duzo jezdzi, wiec coraz bardziej dziwi sie fenomenowi "polskiego leminga"