To, co Państwo widzicie, to bezczelna próba manipulacji obrazem. Na podstawie tego obrazka wmawia się ludziom, że oto nadciąga przepowiadany przez Globciachowców kataklizm: lodowiec na Grenlandii się roztopił…
o godz, 17.05 w SuperStacji rozmawiałem n/t powstania warszawskiego z p.Tomaszem Jasionkiem z Muzeum Wojska Polskiego, co można zobaczyć tu:
i proszę zajrzeć może na http://korwin-mikke.blog.onet.pl
A teraz…
Grenlandia: liczymy…
Globciachowcy – ci, co straszą Globalnym Ociepleniem – przekonują, że jak się roztopią lody Oceanu Lodowatego – to oceany podniosą się o kilka metrów. To, oczywiście, nonsens: Prawo Archimedesa jest chyba JESZCZE w programach szkolnych? Straszą też, że potop nastapi, gdy roztopią się lody Antarktydy. To też nonsens: podgrzanie lądolodu Antarktydy z -40ºC do -37ºC nie spowoduje jego roztopienia…
Globciachowcom pozostaje więc Grenlandia.
Prosta odpowiedź: Grenlandia BYŁA w latach 800-1100 Zielonym Lądem – i Rzymu jakoś nic nie zalało – wyraźnie im nie wystarcza. Twierdzą, że Eryk Wspaniały mocno przesadzał, by nakłonić Wikingów do kolonizacji Grenlandii; że tylko część wyspy się zieleniła – a na reszcie lodowiec spokojnie trwał.
Być może jest to prawda; nie bardzo wiem, jak to sprawdzić, bez zajrzenia pod spód lodowca…
Przyjmijmy więc, że jak teraz temperatura wzrośnie o te 3ºC to cały lód na Grenladndii roztopi się i spłynie do morza – a wtedy się nie roztopił.
I liczymy.
Grenlandia to 2175,6 tys. km² – w tym 341,7 tys. km² jest wolnych od lodu. Daje to 1834 tys. km²
Maksymalna grubość pokrywy lodowej to podobno 3,5 km. Jest to gruba przesada. Cytuję: „Większość gór Grenlandii to góry wysokie, których wysokości średnie przekraczają 2000 m n.p.m. Najwyższy szczyt wyspy – Góra Gunnbjørna ma wysokość 3 733 m n.p.m”. Nawet 1 km grubości lodu to zapewne przesada – ale przyjmijmy tę wielkość.
Wody na Ziemi zajmują 361 000 000 km² – z prostego dzielenia wynika, że w takim przypadku poziom wód podniósłby się dość dokładnie o 5 metrów.
To bardzo dużo. Atole na Pacyfiku zniknęłyby pod wodą, podobnie wiele innych wysp. Byłaby to tragedia dla setek tysięcy wyspiarzy. Również w reszcie świata linia brzegowa mocno by się cofnęła. Miliony – a może nawet: dziesiątki milionów ludzi by ucierpiało.
A kto by zyskał? Rybki! Środowisko!
Ale nie tylko.
Do i zamieszkania zaczęłaby nadawać się Grenlandia – na której, przy gęstości zaludnienia jak w Hong-Kongu, można by zmieścić prawie dwukrotną liczbę ludności świata!!
Per saldo chyba więcej powierzchni byśmy na tym zyskali, niż stracili…
Ale to nie jest tak…
Należy bowiem pamiętać, że np. w Szwajcarii czy Norwegii temperatura jest znacznie wyższa, niż (grenlandzka +3ºC) – a lodowce jakoś sie nie roztapiają. A poza tym: przy podniesieniu temperatury o te 3ºC nie tylko część lodu zamieni się w wodę – ale i część wody zamieni się w parę wodną!
I to wyjaśnia, dlaczego do tej pory obserwowaliśmy podczas okresów ocieplenia tylko niewielkie podniesienie się poziomu wody.
Do Globciachowców mam na koniec pytanie:
Gdyby po podniesieniu się temperatury o te 3ºC miał nas zalać ocean – to w takim razie po obniżeniu temperatury w latach 1500-1700, kiedy to Bałtyk zamarzał – powinniśmy byli zaobserwować znaczne obniżenie się poziomu wód. Czy Holendrzy to zaobserwowali na swoich polderach?
A teraz najnowsze wiadomości o Globciachowcach.
Najnowsze wiadomości szerzone przez Globciachowców to: „nieoczekiwanie, w ciągu pięciu dni, stopiło się 97% wierzchniej warstwy lodu na Grenlandii”
Towarzyszy temu para mapek: na jednej 90% Grenlandii jest na biało – na drugiej wszystko jest rdzawo-czerwone poza białymi kłaczkami tu i ówdzie.
Efekt: ogromna większość telewidzów i czytelników gazet jest przekonana, że w ciągu pięciu dni roztopił się cały lodowiec grenlandzki! Mający ponoć miejscami do 3,5 km grubości.
Nikt jakoś nie zauważa, że w/g Globciachowców po roztopieniu się Grenlandii miało nas zalać! Z Półwyspu Helskiego pozostałoby tylko kilka wysepek – jak już kiedyś było.
A tu – nic!
Nic – bo mapki sugerują, jakoby lodu już nie było. Tymczasem sprytnie sformułowana wiadomość brzmi:
„stopiło się 97% WIERZCHNIEJ WARSTWY lodu”.
Nie jest przy tym wyjaśnione, czy ta „wierzchnia warstwa” to milimetr? Dwa milimetry? Czy może nawet roztopiło się – o zgrozo – pół centymetra lodu z wierzchu?
Po co to pisać? Ludzie przecież wiadomości TV łykają jak indyk kluski. Bezmyślnie…
Dała się nabrać nawet cwana zazwyczaj i mająca na etatach redakcyjnych sporo pure sangue półinteligentów „Gazeta Wyborcza”: