Przez blogosferę przetoczyła się dyskusja o celowości wywołania Powstania Warszawskiego.
Przez blogosferę przetoczyła się dyskusja o celowości wywołania Powstania Warszawskiego. Starałem się nie brać w niej udziału, bo prawdę mówiąc nużą mnie już te dywagacje pełne „Przeklęstw i kłamstwa, niewczesnych zamiarów, Za późnych żalów, potępieńczych swarów!”. Większość dyskutantów buduje swoje tezy na analizie, niekiedy bardzo wnikliwej, różnych możliwych wariantów historii, a mówiąc krótko na rozważaniach „co by było gdyby …”. Taka „gdybologia” może być twórczą zabawą intelektualną ale mnie bardziej interesuje to, co naprawdę było. A było tak:
Gdy byłem młodym człowiekiem (urodziłem się w latach pięćdziesiątych) Powstanie Warszawskie było tym, co bardzo silnie oddziaływało na wyobraźnię moją i moich rówieśników. Wzbudzało w nas nadzieję i wskazywało motywowało do działania. I nieważne czy w ten sposób działała „obiektywna prawda” czy „mit powstańczy” bo ten wpływ był jak najbardziej realny. Nie dziwi, że w gorących latach 1980-81 społeczeństwo zdecydowanie poparło ideę budowy Pomnika Powstania Warszawskiego i że w latach stanu wojennego władza wymusiła zmianę nazwy na Pomnik Bohaterów Powstania Warszawskiego. Dzięki Powstaniu mięliśmy o co ostrzyć bagnety.
Tytuł jest cytatem z pieśni Władysława Ludwika Anczyca „Marsz strzelców” z okresu Powstania Styczniowego.
Hej, strzelcy, wraz! nad nami Orzeł Biały,
A przeciw nam śmiertelny stoi wróg.
Wnet z naszych strzelb piorunne zagrzmią strzały,
A lotem kul kieruje Zbawca Bóg.
Więc gotuj broń i kulę bij głęboko,
O ojców grób bagnetu poostrz stal,
Na odgłos trąb twój sztuciec bierz na oko,
Hej baczność! cel! i w łeb lub serce pal!
Wzrósł liściem bór, więc górą wiara — strzelcy,
Masz w ręku broń, a w piersiach święty żar;
Hej wrogi tu, a nuże tu wisielcy!
Od naszych kul nie schroni kniaź ni car.
Raz przecie już zabrzmiały trąbek dźwięki,
Lśni polska broń jak złotych kłosów łan,
Dziś spłacim łzy sióstr, matek i wdów jęki;
Hej baczność! cel! i w łeb lub serce pal!
Chcesz zdurzyć nas, oszukać chcesz nas czule,
Plujem ci w twarz za morze twoich łask!
Amnestią twą obwiniem nasze kule,
Odpowiedź da huk armat, kurków trzask.
Do Azji precz, potomku Dżyngis-chana,
Tam naród twój, tam ziemia carskich hal;
Nie dla ciebie ziemia krwią naszą tu zlana,
Hej baczność! cel! a w łeb lub serce pal!
Do Azji precz, tyranie! tam siej mordy,
Tam ziemia twa, tam panuj, tam twa śmierć.
Tu Polska jest, tu zginiesz i twe hordy
Lub naród w pień precz wytnij, wysiecz, zgnieć!
O Boże nasz! o Matko z Jasnej Góry!
Wysłuchaj nas, niech korna łza i żal
Przebłaga Cię, niewoli zerwij sznury!
Hej baczność! cel! i w łeb lub serce pal!
Fotografia: Jerzy Tomaszewski ps. „Jur”
Bo Pan Bóg, kiedy karę na naród przepuszcza, Odbiera naprzód rozum od obywateli.