Bez kategorii
Like

O księdzu co się myślom nie kłaniał

02/07/2011
421 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

Tekst ten został ocenzurowany w salonie24, pomieszczam go więc tutaj, gdzie jest jeszcze resztka wolności.

0


 Myślę, że nie tylko ja, ale większość czytających doszła do tego wniosku; oto zamiast Krzysztofa Leskiego i jego kotów mamy w salonie na pudle Krzysztofa Mądla (Mądela ? ) i jego myśli. To jest, patrząc po wierzchu jakość zbliżona, ale kiedy przypomnimy sobie jak sympatyczne były koty Leskiego, dochodzimy do wniosku, że coś z księdzem Mądlem (Mądelem? ) jest nie tak.

Popisał się nie tak dawno ksiądz nasz myślą na temat donoszenia na bliźniego swego do tajnych policji. Otóż – mniej więcej – chodziło księdzu o to, że są gorsze rzeczy niż taka bzdura jak pisanie donosów. Na przykład wadliwe interpretowanie filozoficznych doktryn. To jest dopiero grzech ciężki, a nie tak kapowanie. Ksiądz ma bowiem w duszę wrośniętą – tak myślę – sztywną hierarchię, według której na jednego donosić można, a na drugiego już mniej. Nie można za to w żadne sposób skalać błędem myśli płynących z katedr uniwersyteckich, a produkowanych przez różne piękne umysły, takie jak na przykład umysł świętej pamięci biskupa Życińskiego.

 

Ma ksiądz Mądel dobry zwyczaj zabierania głosu w każdej możliwej sprawie. To jest fajne i sympatyczne, ma także swój koloryt. Księża bowiem powinni wypowiadać się na różne tematy nie tylko te bliskie sprawom ducha i nieba. I tak ksiądz Mądel czuje się ekspertem od mediów. Zna się na biznesie prasowym, wie, że facet który kupił „Rzeczpospolitą” i to drugie, to człowiek interesu, nie żaden politykier. Transakcji zaś dokonał po to jedynie, żeby w Polsce był pluralizm mediów, bo do tej pory media prawicowe zawalały cały prawie rynek i trzymały w garści ledwo dyszącą „Gazetę Wyborczą” oraz ukazującą się resztkami sił i środków „Politykę”. Tak to widzi ksiądz Mądel, który nie dość, że myślom się nie kłania to jeszcze jest ekspertem we wszystkich możliwych dziedzinach, od donoszenia na policję począwszy na rynku pracy kończąc.

 

Ma także ksiądz Mądel zmysł ironii. Potrafi szydzić taktownie i delikatnie ze swoich ideowych przeciwników, w tym wypadku z tych, którzy twierdza, że zakup obydwu gazet to próba kneblowania mediów. – Jakiego kneblowania – zadaje nam swoim tekstem pytanie pan ksiądz – jakiego znowu kneblowania? Toż o biznes chodzi, nie o politykę żadną!

 

Suponuje ponadto nasz salonowy ojciec Mateusz, że dziennikarze obydwu tytułów to głąby po ortografii nie znają, ale przy nowym właścicielu jest szansa, że to się zmieni. Zawsze bowiem można coś ulepszyć, a ksiądz nasz znany jest z tego, że dąży do doskonałości i zawodowej perfekcji. Nie może więc ten nowy właściciel pozostawić ortografii tam samopas, musi ją zmienić na lepsze.

 

Tak sobie tu szydzę z księdza, ale sprawa jest poważna. Jeśli bowiem tego rodzaju brednie puszcza się w salonie na pudło, w dodatku na samą górę, to znaczy, że można już wszystko. To znaczy, że znowu jesteśmy wielbłądami, a ksiądz Mądel może nam wmawiać absolutnie wszystko. Nasz sprzeciw zaś, powoływanie się na logikę i realia nie ma już żadnego znaczenie. Jedyne realia bowiem to te, które istnieją w pięknym umyśle księdza Mądla (Mądela ? ) I koniec. 2 lipca 2011 ksiądz jezuita Krzysztof Mądel ogłosił nam z rana, że komuna wróciła. Co na to Szczepkowska? Czy ktoś ją powiadomił?

 

Jestem zwolennikiem dzikiego kapitalizmu w najgorszym, XIX wiecznym, amerykańskim wydaniu, były to bowiem czasy, w których ksiądz Mądel mógłby co najwyżej starać się o posadę – jak to pięknie ujął Wiliam Faulkner – tak zwanego „pana”, czyli człowieka nadzorującego dziewczęta w burdelu. Wykorzystam więc niniejszym to popularne w salonie nazwisko do reklamy swojej strony i swoich książek, tak jak to czyniło się dawnymi czasy, w kapitalizmie, nawet tym rzekomym. Nie czytajcie bredni Mądla, to już lepiej słuchać kądla, a jeśli zaś lubicie książki, a macie przy tym pieniążki, zapraszam was, nawet z USA na stronę do coryllusa. Www.coryllus.pl

 

Są tam znacznie lepsze książki niż to co kiedykolwiek wyszło lub wyjdzie spod pióra księdza na literę M. Jest tam także zbiór wierszy prawdziwego księdza, zakonnika karmelity Ojca Antoniego Rachmajdy zatytułowany „Pustelnik północnego ogrodu”. Zapraszam.

0

coryllus

swiatlo szelesci, zmawiaja sie liscie na basn co lasem jak niedzwiedz sie toczy

510 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758