„Żegnamy dziś człowieka, który całe swoje życie poświęcił dla dobra Kościoła, który jest w Polsce. Był żarliwym kapłanem, gorliwym biskupem i roztropnym Prymasem Polski.”
Wieczorem 23.01.2013 r. zmarł w Warszawie kardynał Józef Glemp, współpracownik kard. Wyszyńskiego, wieloletni Prymas Polski, arcybiskup metropolita gnieźnieński i warszawski, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski. Stał on czele polskiego Kościoła w latach „Solidarności”, stanu wojennego i nieudanej transformacji ustrojowej. Był często nierozumiany, gdyż opowiadał się za optymalnymi, lecz niepopularnymi rozwiązaniami, np. za trójstronnym dialogiem z gen. Jaruzelskim jesienią 1981 r., za prezydenturą Mazowieckiego w 1990 r., czy za odsunięciem o. Rydzyka od kierowania Radiem Maryja w latach późniejszych.
Skąd się wzięła niechęć mediów do Prymasa Glempa?
Mieczysław Maneli (ur. 1922 w Miechowie, zm. 09.04.1994 r. w Nowym Jorku) był przed marcem 1968 r. członkiem PPR i AL oraz doktorem i profesorem nauk prawnych, kierownikiem Katedry Historii Doktryn Polityczno-Prawnych Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, zaś po wyjeździe do Stanów Zjednoczonych został profesorem prawa i nauk politycznych w Queens College (The City University of New York), a także członkiem rady dyrektorów Amerykańskiego Stowarzyszenia Humanistycznego (The American Humanist Association, AHA) – tamtejszego Towarzystwa Krzewienia Kultury Świeckiej, skupiającego „humanistów” i „racjonalistów”, zwolenników amerykańskiego socjalizmu liberalnego w rodzaju Isaaca Asimova (Izaaka Ozimowa), dożywotniego prezydenta AHA, który wprawdzie wychował się w rodzinie praktykującej ortodoksyjny judaizm, lecz „wyrobił sobie pogląd iż Biblia opisuje mitologię hebrajską, w podobny sposób jak „Iliada” opisywała mitologię grecką”.
W piśmie „The Humanist” (nr 2/1990), czyli w organie prasowym AHA, Mieczysław Maneli opublikował swoją wypowiedź rzucającą nieco światła na praprzyczynę periodycznych ataków medialnych na ś.p. kardynała Józefa Glempa, jakie miały miejsce np. w okresie walki o klasztor karmelitanek i krzyż w Oświęcimiu, w okresie walki o arcybiskupstwo dla ks. Stanisława Wielgusa, czy w niejednym momencie wieloletniej walki o wyważone oblicze Radia Maryja (kard. Glemp mówił bowiem otwarcie, że wyobraża sobie tę rozgłośnię bez o. Rydzyka i woli, „aby Radio Maryja wstrzymywało się od uprawiania polityki partyjnej”[1]).
Prof. Maneli pisał wprost:
„Głównym rzecznikiem przysłowiowego Ciemnogrodu (określenie Hobbesa) jest obecny prymas Polski kardynał Józef Glemp. (…) kardynał Glemp i jego poplecznicy chcą teraz skorzystać z owoców tych osiągnięć (okrągłego stołu – GG.) i wesprzeć prawicową reakcję polityczną w Polsce. Chcą oprzeć swój klerykalny dyktat na plecach twórczych intelektualistów katolickich, ale wbrew ich ideałom. (…)
Konflikt o klasztor w Oświęcimiu może jednak oznaczać coś dużo większego. Będę twierdził, że konflikt ten był dopiero pierwszą bitwą o przyszłość demokracji w Polsce, stoczoną między siłami zwycięzców spod znaku swobód demokratycznych, prozachodnimi, liberalnymi i humanistycznymi, a siłami odrodzonego, autorytarnego klerykalizmu. (…)
Rzecz jasna, poprzez atak na kardynała Macharskiego i reformistycznie nastawionych kardynałów zachodnich, Glemp chciał również zjednać sobie przychylność najbardziej zacofanych i reakcyjnych odłamów polskiego społeczeństwa. To jest powód, dla którego atak na porozumienie genewskie (w sprawie klasztoru w Oświęcimiu – GG) połączył on z serią jawnie antysemickich uwag. (…)
Są w Polsce dwie grupy, które ucieszyłyby się z upadku nowego rządu polskiego (Mazowieckiego – GG), którego sukces zależy od współpracy „Solidarności”, Kościoła i niektórych elementów partii komunistycznej. Pierwszą z tych dwóch grup – najbardziej wpływową i potężną – stanowi stary beton stalinowski (…). Druga grupa to tradycyjna polska prawica, przed wojną sprzymierzona z różnymi grupami nacjonalistów i faszystów, w tym także ze Stronnictwem Narodowym Romana Dmowskiego, które (dzisiaj) uważa kardynała Glempa za swego. (…)
Między wierszami można wyczytać nadal obecne u Glempa pragnienie, aby przeważającą w obecnym kierownictwie „Solidarności” filozofię liberalną i humanistyczną, podzielaną też przez jego oświeconych sojuszników katolickich, zastąpić klerykalnym dyktatem zabarwionym przedwojennymi tendencjami faszystowskimi. Podobnie jak Aleksander Sołżenicyn, polscy reakcjoniści reprezentowani przez Glempa sprzeciwiają się komunizmowi, ale są za prymitywnym nacjonalizmem wojskowego typu. (…)
Przywódcy „Solidarności” natychmiast dostrzegli niebezpieczeństwo homilii Glempa i szybko ją odrzucili. Wiedzieli, że chodzi o wysoką stawkę: o ducha „Solidarności” i kształt demokracji w Polsce. Także „Tygodnik Powszechny” zareagował szybko. (…) Obecne kierownictwo „Solidarności” – Lech Wałęsa, Tadeusz Mazowiecki, Adam Michnik, Bronisław Geremek, Jacek Kuroń, Andrzej Stelmachowski (marszałek senatu) i inni – są prawdziwymi demokratami i humanistami w stylu zachodnim. Popierają oni stopniową, pokojową i systematyczną ewolucję ku gospodarce wolnorynkowej, demokracji parlamentarnej, niepodległości narodowej i państwu opieki społecznej (…) Walka z kardynałem Glempem zapoczątkowana jego antysemickim wyskokiem jest walką o duszę „Solidarności” i o przyszłość samego narodu polskiego”.
Bez komentarza.
* * *
„Żegnamy dziś człowieka, który całe swoje życie poświęcił dla dobra Kościoła, który jest w Polsce. Był żarliwym kapłanem, gorliwym biskupem i roztropnym Prymasem Polski.” – powiedział na wieść o zgonie prymasa seniora Glempa arcybiskup Józef Kowalczyk, aktualny prymas Polski.
Niech spoczywa w pokoju.
Foto: narod.ru
Opracował – Grzegorz Grabowski