Jak coś się u nas, w Polsce, dzieje – Donald Tusk znika albo gra w piłkę, by potem spocony wygadać się o służbie zdrowia i ustawie refundacyjnej oraz pogrozić lekarzom. Albo ukrywa się przed kamerami (…).
Jak coś się u nas, w Polsce, dzieje – Donald Tusk znika albo gra w piłkę, by potem spocony wygadać się o służbie zdrowia i ustawie refundacyjnej oraz pogrozić lekarzom. Albo ukrywa się przed kamerami, aby go wyborcy nie kojarzyli z problemem czy kryzysem, albo…jest na urlopie.
Tak, wakacje Donalda Tuska to stały fragment gry tego piłkarza. W Moskwie ogłaszają raport MAK i wiadomo, że będzie gorąco, a pan premier dla ochłody, śmiga na nartach w Dolomitach. Jedna prokuratura zwalcza publicznie drugą prokuraturę – premier oczywiście na urlopie.. Newsem staje się, jak Donald Tusk raczy z urlopu wrócić. Naród oddycha z ulgą. Powrót gospodarza i w tym Mickiewicza „Powrót Taty” – teraz wreszcie będzie…, jak było.
A może najlepiej byłoby – dla polskiej gospodarki, służby zdrowia, długu publicznego, pacjentów, przedsiębiorców, rodzin wielodzietnych, studentów, itp., itd., aby Donald Tusk z piłką-szmacianką wybrał się na trwały, dożywotni urlop. Polska bez Tuska? Marzenie ściętej głowy. Przynajmniej dopóki nie wybiorą go na szefa Komisji Europejskiej w 2014 roku. Musi więc wracać, po to, aby znów wyjechać, znużony Polską i Polakami, których tak łatwo robić w konia.