Prawo dopuszcza w Polsce możliwość zabicia człowieka w okresie przed narodzeniem jeśli: ” badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu . Dziś o dziecku które narodziło się dwa razy. To nie pomyłka. Dziewczynka przyszła na świat dwa razy.
Lynlee zadebiutowała na świecie gdy jej mama była w 23 tygodniu ciąży. Lekarze wyjęli dziewczynkę z macicy matki gdy lekarze wykryli na sercu dziecka guz zagrażający życiu. Tak wyglądał sonogram.
Konieczna była operacja.
Po zabiegu, Lynlee włożono z powrotem do łona matki, gdzie dziecko w dalszym ciągu rozwijało się przez kolejne 13 tygodni.
Legalnie w Polsce dziecko z taką wadą podlegałoby aborcji. W Teksasie dziewczynka przeżyła.
W trakcie operacji lekarze usunęli 90% guza i mieścili dziecko ponownie w łonie matki.
W cztery miesiące później Lynlee Hope pojawiła się na świat po raz drugi. Ten cud medyczny jest kamieniem milowym w rozwoju medycyny.
Margaret Boemer, była w ciąży i pod opieką specjalisty położnika, kiedy poroniła jedno z dzieci, bliźniaka Lynlee. Nigdy nie przyszło jej do głowy, że coś może się zdarzyć ocalałej Lynlee, tak więc ona i jej mąż, Jeff, byli w szoku, kiedy podczas badania utradźwiękowego w 16-tygodniu usłyszeli diagnozę: Sacrococcygeal Teratoma (SCT) czyli „Potworniak okolicy krzyżowo-guzicznej„. SCT jest rzadko spotykana wadą która zdarza się u jednej na 40.000 kobiet w ciąży i powoduje nowotwór wzrastający z okolicy kości ogonowej który upośledza ukrwienie dziecka ukrwienie, stanowi znaczne obciążenie dla serca płodu.
Guz rozrastał się bardzo szybko.
Lekarze stwierdzili że rodzice powinni przerwać ciążę i spróbować jeszcze raz. Ale aborcja nie była opcja dla pani Boemer, który ma wychowywała 19-letniego pasierba oraz swoje dwie córki w wieku 9 i 2 lata.
„Ten szpital zalecił mi przerwanie ciąży i wykonanie aborcji, przekonywano mnie że gdy zdecyduję się utrzymać ciążę, narażam moje zdrowie na ryzyko, więc prawdopodobnie byłoby lepiej, by ciążę zakończyć i zacząć od nowa. Od początku wiedzieliśmy, że nie chcemy tego zrobić ” powiedziała pani Boemer, lat 38, redakcji FoxNews.com.
W 23 tygodniu lekarz powiedział że guz jest tak duży że stanowi zbyt wielkie obciążenie serca Lynlee. Kolejne badanie echokardiograficzne serca płodu i ultradźwięki wskazywały że Lynlee grozi niewydolność serca i operacja musiałaby nastąpić natychmiast.
Czternastu lekarze i specjalistów poinformowało panią Boemer o zagrożeniach podczas procedury zabiegi, o tym, że operacja może spowodować pęknięcie macicy spowodować zakrzepy lub że ona może się wykrwawić. Musieli także zdecydować, jak daleko ma sięgać interwencja medyczna i czy ma dojść do pierwszych narodzin Lynlee tej nocy.
Podczas pięciogodzinnej operacji usunięto 90 procent guza. doszło tylko do minimalnego wycieku płynu owodniowego. Pani Boemer został umieszczona na stałe w łóżku i przez następne 13 tygodni otrzymywała płyny do czasu aż Lynlee urodziła się po raz drugi.Tym razem już na stałe pozostała na świecie. Po jej urodzeniu, lekarze usunęli pozostałe 10 procent guza.
Fakt że lekarzom udało się umieścić ją z powodzeniem z powrotem w macicy i zszyć mnie na powrót, fakt, że nie doszło do poronienia w ciągu pierwszych kilku tygodni, to był cud „mówi pani Boemer. p „Te pierwsze kilka dni i tygodni były bardzo ryzykowne, lekarze obawiali się, że może dojść do zbyt wczesnego porodu.”
Niezależnie od tego, że było trudno kontrolować ruchy jelit i rozwój mięśni, Lynlee urodziła się z tylko jedną czynną nerka. Lekarze uważają, nawet z jedną nerką może spokojnie żyć, w przyszłości może potrzebować chirurgii rekonstrukcyjnej jej mięśni pośladkowych jeśli nie wzmocnią się one we własnym zakresie.
„Chcę, żeby wszyscy wiedzieli, że jeśli po badaniu USG usłyszą złe wieści o ich dziecku, niech nigdy jednak nie tracą nadziei” powiedziała pani Boemer. „Są takie postępy w medycynie, że w pewnych sytuacjach może ona pomóc.”
Ja, tą ewangelię przynoszę do wszystkich Kobiet i Rodzin w Polsce.