O czym milczy nE

Rozumiem, że w chwili obecnej rocznica tragedii jest najważniejsza, ale nie zwalnia nas to z obserwacji tego, co się dzieje wokół.

W obecnej sytuacji politycznej powrót do regulacji granic ma swoją polityczną wagę. Na cholerę nam te 365ha ziemi po tylu latach, ziemi, którą Czesi muszą komuś odebrać. Po co nam tych paru niezadowolonych wrogów więcej? Nie mówiąc już o tym, że skoro uregulowało się jedno, to można i drugie. A racja będzie po stronie silniejszego.

Najlepiej byłoby o tych 365ha zapomnieć. A jeśli ktoś uważa, że nie można, to zrobić to zgodnie z pomysłem symbolicznego zadośćuczynienia – tj. przesunąć całą granicę o parę cm. W terenie nic się nie zmieni, a prawu będzie zadość.

nE ma okazję, pretendując do opiniotwórczego medium, zająć się konkretem, konkretem, który jak mały kamyczek, może uruchomić lawinę.