Nowoekranowe refleksje. Zaczakajmy z tygodnikiem!
21/12/2011
480 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
Tygodnik z lokalnymi mutacjami to wielkie wyzwanie. Media przeżywają kryzys. Redakcje zamykają lokalne odzdziały. NE nie jest przygotowany do zapełnienia tej niszy. Dlatego ze startem tygodnika, a szczególnie jego lokalnych wydań należy zaczekać.
Pierwsze informacje o planach wydawniczych NE ze zrozumiałych względów wzbudziły nadzieję, a nawet euforię. W końcu powstanie tygodnik opinii, który będzie odzwierciedlał poglądy patriotyczne, integrował środowisko osób zatroskanych o Ojczyznę, wykreuje nowe świeże spojrzenie!
Rzeczywistość wydawnicza w środowisku lokalnym jest jednak bardzo trudna. Najzwyczajniej każdy projekt tego typu wymaga dużych inwestycji i zatrudnienia co najmniej 3-4 osób w każdej lokalnej mutacji. Gazeta lokalna jest dużo trudniejsza niż ogólnopolski tygodnik opinii. Tu nie wystarczy wymądrzanie się na temat róznych wizji Polski, wbijanie szpili przeciwnikom, których widzi się w telewizji i formułowanie własnych przemyśleń.
Tygodnik lokalny to przede wszystkim ciężka praca. Nieustanny ruch, obecność w każdym miejscu, gdzie dzieje się coś ważnego, żmudne weryfikowanie informacji. Dopiero to może owocować publikacją materiału. A do niej potrzebne są zdjęcia, grafiki itp. Tego nie można robić przy okazji. To zajmuje cały czas kilku osób. I nie daje gwarancji powodzenia.
Nowego Ekranu, jeśli przypisać mu rolę katalizatora dla środowisk patriotycznych, nie stać na nieudany eksperyment. NE musi odnosić sukcesy, żeby skutecznie spełnić tę rolę ! Dlatego ze startem tygodnika z lokalnymi mutacjami trzeba zaczekać ! Lepiej to przygotować. Uczynić kilka drobnych kroczków w tym kierunku i dokładnie zbadać możliwości zanim uczyni się skok do przodu.
Rozumiem, że nie można zwlekać z integrowaniem lokalnych środowisk. Rozumiem, że potrzeba swoistego rozlania się myśli z wirtualnej rzeczywistości na realny świat jest wielka i nieodparta. Można jednak te cele osiagnąć etapami. Przecież wydawanie miesięcznika w takiej postaci jak np Fronda jest w stanie ten cel na początek spełniać.
Wystarczy wcześniej “zapodać tematy do dyskusji na portalu”. Najciekwasze notki zebrać i wydać każdego miesiąca. Zapraszać do dyskusji znaczące autorytety spoza NE. Tak tak, jak zrobiono z książką o Marszu 11.11.11. Taki miesięcznik opinnii może trafić do realnych rąk. To też droga dotarcia do tych, którzy nie spędzają godzin w Internecie. To także bezpieczna droga do gromadzenia zasobów ludzkich i materialych, które mogą zaowocować w przyszłości tygodnikiem !
Nie popełniajmy błędu. Nie działajmy pochopnie. Może czas rewolucji w poglądach naszych rodaków niebawem nadejdzie. Środowisko NE może w niej odegrać wielką rolę, ale nie mnoże być zniechęcone, czy zgorzkniałe ewentualną przedwczesną klęską dużego projektu.