Bolek i Lolek. Coryllus i Toyah. Zaczynają pracować na swoją sławę.
Jeszcze nie opadł pył, ani kurzawa, jeszcze zgiełk nie umilkł, ani trawa rosą poranną nie została zroszona, a już nowe przygody Bolka i Lolka w blogosferze sławne są. Bolek, albo Lolek, ja ich rozróżnić nie potrafię, z kolejnym fiksum-dyrdum wystartował. Podobno Coryllusa na Targach Książki w Katowicach nie doceniono należycie. A to kicha. Coryllus przyjechał, a na jego powitanie tylko sześć samochodów na parkingu było. Wyobrażacie sobie ? Sześć samochodów ?. No zgroza ! Coryllus swym iluśtamletnim pojazdem przytoczył się na parking jako siódmy. Obraza. Szlachciura zrozumie, a postronny nie zajarzy.
Ale to nie jest jedyna obraza, która Coryllusa w Katowicach spotkała. Następna była taka, że trzeba było sześć stów na stół wyłożyć ! Za stoisko ! Podobno bloger Coryllus groszem nie śmierdzi, więc na portalu Nicponia zaoferowano mu pomoc. I co ? I gówno, jak mawiał poeta. Bloger Coryllus unióśł się. Mnie owo unoszenie bardzo się podoba. Bo to oznacza, że duch w narodzie nie śmierdzi. Przynajmniej Coryllusem.
Tutaj linki:
http://coryllus.salon24.pl/447514,o-milosnikach-ksiazek-i-prawicowym-blogerze-wyrusie
http://nicek.info/2012/09/14/eot-ws-coryllusa-ale-nie-tylko/
Wspomnicie me słowa. Za jakiś czas Coryllus będzie czołowym publicystą "Krytyki Politycznej*, albo i innej jaczejki. Casus Cezary.