5 stycznia 2012 r. prezydent Barack Obama w Pentagonie przedstawił główne założenia nowej strategii wojskowej USA na najbliższe lata.
To, że Obama dążył do zmiany w dotychczasowej polityce militarnej Stanów Zjednoczonych można było się spodziewać po jego wypowiedziach jeszcze w kampanii wyborczej 2007-2008 r. oraz z pierwszych lat jego prezydentury.
W czasie poprzedniej kampanii wyborczej Obama i demokraci krytycznie oceniali wysokie wydatki na obronę, ich wpływ na dług publiczny i deficyt budżetowy USA. Obama powiedział wówczas m.in.: "Uważam, że siły lądowe powinny być mniejsze, bardziej mobilne i o większej sile bojowej".
Zapowiadał też, że zmodyfikuje system obrony przeciwrakietowej proponowany przez prezydenta George’a W. Busha tak, aby był on bardziej "wiarygodny i efektywny pod względem kosztów". Obiecał, że w polityce globalnej będzie w większym stopniu stosował tzw. miękką władzę ("soft power"), a więc dyplomację w przeciwieństwie do tzw. twardej władzy (hard power"), a więc siły militarnej.
Jako prezydent powołał nowe kierownictwo odpowiedzialne za bezpieczeństwo narodowe Stanów Zjednoczonych. Między innymi sekretarzem obrony został Leon E. Panetta, szefem CIA gen. David H. Petreus, a szefem Komitetu Połączonych Sztabów gen. Martin E. Dempsey. 31 grudnia 2011 r. prezydent podpisał uchwalony wcześniej przez Kongres budżet obronny USA w wysokości 662 mld dol.
Do przedstawienia wizji nowej strategii skłoniło Obamę kilka czynników. Po pierwsze, sytuacja gospodarczo-finansowa, zwłaszcza dług publiczny i deficyt budżetowy. Po drugie, wnioski z zakończonej i kończącej się wojny w Iraku i Afganistanie. Po trzecie, zmiana percepcji potencjalnych zagrożeń, zwrot uwagi na Azję i Bliski Wschód. Po czwarte, potrzeba odbudowy pozycji gospodarczej USA w świecie. Po piąte, chęć zaprezentowania się w kampanii wyborczej jako prezydent posiadający wizję przyszłości Ameryki gotowy sprostać przyszłym wyzwaniom i zagrożeniom.
Mówiąc o nowej strategii wojskowej 5 stycznia 2012 r. Obama unikał szczegółów zapowiadając, że znajdą się one za miesiąc w ustawie budżetowej.
Oto najważniejsze zapowiedzi prezydenta odnośnie nowej strategii:
1. Główne założenia nowej strategii militarnej
– Uzasadniając nową strategię Obama powiedział: "Musimy uporządkować nasze finanse w kraju i odbudować naszą długoterminową siłę ekonomiczną.
– Budżet obronny zostanie zredukowany o 450 mld dol. w ciągu następnych 10 lat, z możliwością dalszych cięć w wysokości 500 mld dol. w zależności od decyzji Kongresu.
– Siły lądowe zostaną zmniejszone z 570 tysięcy do 490 tysięcy. Siły lądowe będą na tyle liczne, aby Stany Zjednoczone mogły prowadzić jedną dużą wojnę na skalę podobną do operacji w Iraku czy w Afganistanie.
– Większa uwaga będzie poświęcona na rozwój sił powietrznych i morskich.
Liczba lotniskowców nie zostanie zmniejszona (obecnie jest ich 11).
– Większe środki przeznaczone zostaną na nowe technologie, na ochronę cyberprzestrzeni, na siły Operacji Specjalnych, na wywiad, rekonesans oraz na zapobieżenie rozprzestrzenianiu broni nuklearnej.
– "Siły nasze będą mniejsze, ale świat musi wiedzieć, że Stany Zjednoczone zamierzają utrzymać swą przewagę militarną" – powiedział prezydent.
– Więcej uwagi w polityce militarnej Stany Zjednoczone poświęcą Azji i Bliskiemu Wschodowi.
2. Skutki wewnętrzne nowej strategii
Nowa strategia militarna zaprezentowana przez Obamę niewątpliwie spotka się z krytyką zwłaszcza ze strony konserwatywnych republikaninów i republikańskich think tanków, stanie się przedmiotem kontrowersji w obecnej kampanii wyborczej. Niektórzy republikanie w Kongresie już zgłosili zastrzeżenia do propozycji Obamy. Przewodniczący Komisji Sił Zbrojnych w Izbie Reprezentantów republikanin Howard McKeon powiedział, że nowa strategia militarna jest "wycofaniem się ze świata pod pozorem nowej strategii". Krytycy nowej strategii mówiąc, że nie da się przewidzieć wszystkich konfliktów i zagrożeń zwłaszcza długoterminowych.
W związku z potrzebą oszczędności budżetowych opóźnieniu ulegną zamówienia Pentagonu na nowy kosztowny samolot F-35 Joint Strike Fighter, ale ich producent, koncern Lockheed Martin, będzie nadal pracował nad doskonaleniem tego samolotu.
Pentagon wydaje 12% swego budżetu, tzn. 81,4 mld dol., na badania i rozwój. Jest to ok. 55% wszystkich środków federalnych na badania i rozwój.
Istnieją obawy, że cięcia budżetowe w Pentagonie mogą negatywnie wpłynąć na prace badawcze i innowacje koncernów amerykańskich, które będą zmuszone szukać środków w prywatnym sektorze. Dotąd na każdego dolara wydawanego przez rząd federalny na badania i rozwój dwa dolary pochodziło z sektora prywatnego.
Redukcja sił zbrojnych może przyczynić się do pogorszenia i tak już trudnej sytuacji na rynku pracy. O ile bezrobocie w USA obecnie wynosi 8,5% to stopa bezrobocia wśród weteranów wojskowych wynosi 13,1%. Obama zapowiedział, że rząd opracuje w tej sprawie taki plan, aby nie pogorszyć sytuacji na rynku pracy. Jednak nowy budżet obronny zapowiada ograniczenia świadczeń emerytalnych i zdrowotnych dla weteranów wojskowych.
3. Skutki dla polityki obronnej i zagranicznej USA
Najbardziej daleko idące skutki nowej strategii militarnej będą widoczne w polityce obronnej i w polityce zagranicznej Stanów Zjednoczonych.
Ameryka w coraz większym stopniu twarzą zwraca się w kierunku Azji, Pacyfiku i Bliskiego Wschodu dostrzegając w tych regionach zagrożenie dla swych interesów. Oznacza to przegrupowanie obecności militarnej USA w świecie.
Obama wprawdzie nie podał szczegółów ale można oczekiwać zmniejszenia liczebności wojsk amerykańskich w Europie (obecnie blisko 80 000) oraz liczby baz. Więcej baz wojskowych natomiast powstanie na obszarze na zachód od Hawajów. W chwili obecnej Stany Zjednoczone mają ok. 800 baz i instytucji wojskowych różnej wielkości w 130 krajach. Jeżeli chodzi o Europę to mniejsza liczba stacjonowanych wojsk może być zastąpiona rotacyjną obecnością jednostek amerykańskich dla celów szkoleniowych i wspólnych ćwiczeń. Amerykanie nie zlikwidują wszystkich baz np. w Niemczech ponieważ potrzebne są one jako bazy przerzutowe na Bliski Wschód. Budowa tarczy antyrakietowej w Europie będzie kontynuowana.
Waszyngton uważa, że europejscy członkowie NATO powinni z konsumenta bezpieczeństwa stać się producentem bezpieczeństwa, tzn. zwiększyć nakłady na obronę. Nowa strategia amerykańska ma m.in. na celu wymóc na krajach europejskich taka zmianę.
Nic więc dziwnego, że w Europie pojawiły się już pierwsze sceptyczne uwagi na temat nowej strategii i obawy, że Waszyngton może nie wywiązać się ze swych z zobowiązań obronnych wobec Europy. Brytyjski minister obrony Philip Hammond przypomniał Amerykanom, że koncentrując uwagę na Azji i Chinach powinni pamiętać, że Rosja jest nadal nieprzewidywalnym globalnym graczem i ma odrębne stanowisko wobec tarczy antyrakietowej.
Sekretarz obrony Panetta powiedział, że Stany Zjednoczone utrzymają swoje zobowiązania wobec Europy i będą rozwijać w Europie "innowacyjną obecność" (cokolwiek to oznacza). Należy oczekiwać, że Obama wróci do planu Busha z 2004 i wycofa dwie z czterech amerykańskich brygad stacjonowanych w Europie. Waszyngton podkreśla, że w sytuacji trudności budżetowych mniejsze siły wojskowe ale lepiej wyszkolone są lepsze od dużych ale gorzej wyszkolonych sił zbrojnych. Piechota morska np. będzie mniejsza ale za to więcej marines przebywać będzie na okrętach wojennych co nada im większą mobilność. Zdaniem Obamy, skoro nie przewiduje się dużego konfliktu zbrojnego w najbliższej perspektywie, nie ma potrzeby utrzymywać masowych sił zbrojnych i więcej środków można przeznaczyć na innowacyjność militarną, m.in. na produkcję dronów, co pozwoli Amerykanom uniknąć własnych ofiar, na co opinia publiczna w USA jest szczególnie wyczulona.
W świetle redukcji obecności militarnej USA w Europie tym większego znaczenia nabiera intensyfikacja współpracy w ramach NATO i zwiększenia skuteczności działania Sojuszu.
Celem nowej strategii jest utrudnienie ekspansji Chin, wywarcie silniejszej presji na Iran, uniemożliwienie Iranowi blokady Cieśniny Ormuz, umocnienie obecności wojskowej USA w Australii i Azji Południowo-Wschodniej.
Nic więc dziwnego, że Chiny nie ukrywają swego krytycznego stosunku do nowej strategii Obamy. Agencja Sinhuas uznała, że strategia amerykańska "zagraża pokojowi zamiast zwiększyć stabilność regionu".
Na krytykę nowej strategii w Stanach Zjednoczonych administracja prezydenta Obamy odpowiada uspakajająco. Po pierwsze, cięcia w budżecie obrony de facto nie zmniejszą wydatków na obronę z powodu wzrostu wynikającego z inflacji. Po drugie, sekretarz obrony Panetta zapewnia opinię publiczną USA, że mimo cięć w sektorze obrony Stany Zjednoczone będą nadal zdolne prowadzić zwycięsko równolegle dwie wojny.
Longin Pastusiak
Członek Rady Wykonawczej
Stowarzyszenia Euro-Atlantyckiego,
profesor w Akademii Finansów,
marszałek Senatu V kadencji (2001-2005)
mad
Blog przeznaczony do publikacji materialów dziennikarzy obywatelskich przygotowanych na zlecenie Nowego Ekranu lub artykulów i listów nadeslanych do Redakcji