Właśnie przeczytałem artykuł Janusza Korwina – Mikke o jego kolejnej nowej partii, tym razem pod nazwą UPR-WIP [1]. Wydaje mi się, że to nie jest w prosty sposób połączenie dotychczas istniejących UPR i WIPu, UPR w części popiera PIS, w jeszcze innej pertraktuje/pertraktował z Pawłem Poncyljuszem z PJN, w jeszcze innej miał być dogadany z Prawicą RP Marka Jurka. Ale bez zagłębiania się w niuanse, był taki czas, że byłem gotów popierać Korwina. Nie było to tak dawno, ale na tyle dawno, że nie miałem wtedy jeszcze praw wyborczych. Tym nie mniej zgadzałem się z większością postulatów.
Kiedy teraz czytam założenia tego tworu UPR-WIP również pod większością z nich podpisuję się. Zmieniłem jednak pogląd na sprawy państwa. Nie uważam, że państwo małe wycofane z gospodarki jest w tej chwili tym czego najbardziej potrzebujemy. Jak najmniej biurokracji, koncesji i danin, to jak najbardziej, ale jeśli coś jest państwowe i przynosi zysk to po co to prywatyzować ? Niegospodarny zarządca lub po prostu złodziej może być zarówno państwowy jak i prywatny, takich należy stawiać przed prokuratorem i sądem. Był taki czas, że wydawało mi się, że państwo nie jest mi do niczego potrzebne, że przeszkadza. Owszem patologiczne i skorumpowane państwo przeszkadza, ale wobec tego należy walczyć z patologiami i korupcją, a nie likwidować państwo. Ile "państwa", ile "własności prywatnej" to odwieczny dylemat, moim zdaniem "nośnik usług" powienien być pod kontrolą państwa – arbitra kontrolującego jakość konkurencji i efekty konkurencji. Co rozumiem przez nośnik usług ? Linie przesyłowe, światłowody, tory kolejowe, drogi, także min.: szpitale.
Silne i sprawne państwo jest nam wszystkim potrzebne jako narzędzie do realizacji wspólnych aspiracji i potrzeb. Zwłaszcza teraz gdy różnego rodzaju procesy rozmiękczania tożsamości i nacisku przez silniejszych nasilają się, gdy zmienia się sytuacja międzynarodowa. Jeśli ktoś nie chce w tym uczestniczyć oczywiscie nie powinien być zmuszany, niech radzi sobie sam. Realizowanie narodowego interesu, który proponuje Korwin, wiązałoby się z koniecznością wyjścia z UE, utratą reszty dotacji i natychmiastowego już wpadnięcia w strefę wpływów Rosji. Wyjście z UE obecnie nie wydaje mi się realne, a tylko wtedy możliwe byłoby zniesienie podatków dochodowych PIT i CIT. Korwina w dalszym ciągu cenię i życzę mu jak najlepiej, ale bez mojego wsparcia. Jak ktoś jednak chce go wesprzeć to nikogo nie będę zniechęcał, co najwyżej zapytam się kto o obniżkach podatków ciągle mówi, a kto coś w tej sprawie konretnego zrobił. Ktoś mnie nazwie socjalistą ? Proszę bardzo, mało będzie to miało związku z rzeczywistością, ale przestałem patrzeć na politykę przez pryzmat podręcznikowych definicji często nie przystających już do obecnych realiów.
P.S. To co mi się także średnio podoba u Korwina to specyficzne roztrzęsienie w sprawie katastrofy smoleńskiej, raz mówi, że to mógłbyć zamach WSI, potem, że nic podobnego, atakuje Jarosława Kaczyńskiego za to, że jest zły przyznając mu jednak rację i nazywając najwybitniejszym politykiem…dziwne to.
"Ktos mnie okreslil jako MWzWM tylko "po drugiej stronie barykady", to nie jest prawda, jestem jak: przeciwienstwo, odwrócenie ideowo-mentalne MWzWM"