Dyskusja w toku nie ma znaczenia. Wpis spuszcza się w niebyt. Dlaczego? Czy temat „pan Opara” polecono administracji kastrować?
Ale ja powracam…
Uważny obserwator jest w stanie zauważyć, że coś niedobrego dzieje się na Nowym Ekranie. Od paru dni nie pojawił się zaden poważny tekst. Czyżby kryzys?
Śmiem wnioskować, że zaczęło się to od apeli pana Opary. W piszących wstąpiło zwątpienie, co do celowości pisania tutaj. Aby umieszczać teksty na wybranym portalu musi tam panować odpowiedni klimat i właściwa atmosfera. Pan Opara swoim nierozsądnym działaniem zniszczył jedno i drugie. Nagle zapanowała atmosfera tymczasowości. W prywatnych rozmowach większość poważnych blogerów mówi głównie o poszukiwaniu nowej przystani, gdzie będzie można kontynuaować dalszą działalność.
Bardzo przygnębiającym również jest fakt, że również redaktorzy i administratorzy są niezadowoleni. W sążnistych komentarzach praktycznie nikt, włączając w to redakcję, nie stanął w obronie właściciela portalu. Nawet z tą własnością sytuacja jest niejasna i nikt się nie kwapi, by to nam wyklarować.
Pan Opara udowodnił, że mimo tego iż on sam pisze na NE, to specjalnie nie interesuje się tym co na tej witrynie się dzieje, nie zna, nawet pobierznie piszących, a prawdziwe zainteresowanie okazał wyłącznie, gdy z Kanady odezwał się enigmatyczny Stan Tymiński. Taka postawa źle świadczy o niby naszym dobroczyńcy, który z jednej strony wyciąga rękę po pieniądze, a z drugiej deklaruje, że jeśli się komuś nie podoba, to droga wolna, może sobie odejść.
Pewien jestem, że po takim dictum wielu kolegów i koleżanek poczuło się urażonych. Tak poważny właściciel, mający na uwadze dobro przedsięwzięcia, się nie zachowuje. To było wprost niegrzeczne.
Z drugiej strony tysiąc wpisów świadczy, że piszący widzą kiepską sytuację i chcą naprawy. Żeby tylko dziesiąta część podanych pomysłów została wykorzystana, to już byłoby lepiej. Lecz jak widać, nic się nie zmienia.
Czy już zastanawiacie się nad tym? Czy czujecie, że Nowy Ekran to jednak nie nasze miejsce?
Uważny obserwator jest w stanie zauważyć, że coś niedobrego dzieje się na Nowym Ekranie. Od paru dni nie pojawił się zaden poważny tekst. Czyżby kryzys?
Śmiem wnioskować, że zaczęło się to od apeli pana Opary. W piszących wstąpiło zwątpienie, co do celowości pisania tutaj. Aby umieszczać teksty na wybranym portalu musi tam panować odpowiedni klimat i właściwa atmosfera. Pan Opara swoim nierozsądnym działaniem zniszczył jedno i drugie. Nagle zapanowała atmosfera tymczasowości. W prywatnych rozmowach większość poważnych blogerów mówi głównie o poszukiwaniu nowej przystani, gdzie będzie można kontynuaować dalszą działalność.
Bardzo przygnębiającym również jest fakt, że również redaktorzy i administratorzy są niezadowoleni. W sążnistych komentarzach praktycznie nikt, włączając w to redakcję, nie stanął w obronie właściciela portalu. Nawet z tą własnością sytuacja jest niejasna i nikt się nie kwapi, by to nam wyklarować.
Pan Opara udowodnił, że mimo tego iż on sam pisze na NE, to specjalnie nie interesuje się tym co na tej witrynie się dzieje, nie zna, nawet pobierznie piszących, a prawdziwe zainteresowanie okazał wyłącznie, gdy z Kanady odezwał się enigmatyczny Stan Tymiński. Taka postawa źle świadczy o niby naszym dobroczyńcy, który z jednej strony wyciąga rękę po pieniądze, a z drugiej deklaruje, że jeśli się komuś nie podoba, to droga wolna, może sobie odejść.
Pewien jestem, że po takim dictum wielu kolegów i koleżanek poczuło się urażonych. Tak poważny właściciel, mający na uwadze dobro przedsięwzięcia, się nie zachowuje. To było wprost niegrzeczne.
Z drugiej strony tysiąc wpisów świadczy, że piszący widzą kiepską sytuację i chcą naprawy. Żeby tylko dziesiąta część podanych pomysłów została wykorzystana, to już byłoby lepiej. Lecz jak widać, nic się nie zmienia.
Jeżeli Nowy Ekran upadnie, bo może tak zaplanowano, jako, że nie spełnił założonego zadania, to wyłącznie winny za to będzie pan Opara i ludzie, którzy stoją wokół niego.
Jednocześnie będzie to wielki sukces Systemu i Układu.