Mam swoje refleksje. Podczas wyborów do PE pobrałem w urzędzie dzielnicy Mokotow zaświadczenie o prawie do głosowania w innym okręgu. Z jakiegoś-tam powodu pozostałem w wyborczym dniu w miejscu swojego zamieszkania.
Nieważne, kto głosuje, ważne, kto liczy głosy.
(Józef Stalin)
Tym razem to JA będę liczyć głosy.
Pan Przemysław Kudliński, którego opinie sobie od dawna cenię, pisze u Rybizkiego "… wybory są często fałszowane!"
Warto zastanowić się jak wybory mogą być fałszowane.
Mam swoje refleksje. Podczas wyborów do PE pobrałem w urzędzie dzielnicy Mokotow zaświadczenie o prawie do głosowania w innym okręgu. Z jakiegoś-tam powodu pozostałem w wyborczym dniu w miejscu swojego zamieszkania.
Z zaświadczeniem pod pachą zgłaszam się do swojej komisji. Coś mnie tknęło jednak by pokazać bez słowa dowód przed panią z listą mojego adresu. Osłupiałem zobaczywszy swoje nazwisko wśrod uprawnionych tutaj. Znaczyło to, że uprawnienia do głosowania poza miejscem zamieszkania nie są rejestrowane w komputerowym systemie wyborczym za ktory zapłaciłem w swoim podatku. Był to dowód, że mogłem oddać więcej niż jeden głos oraz że zmarnowano pieniądze z moich podatków płacąc za tandetnie zrobiony system obsługi wyborów
Na ręce przewodniczącego Obwodowej komisji wyborczej złożyłem protest do PKW.
Bardzo szybko dostałem odpowiedź, lecz nie od adresata protestu czyli PKW ale od Okręgowej komisji wyborczej nr 4 w Warszawie.
Pozostawiło to u mnie pewien niedosyt, bo ja zwróciłem uwagę na problem ogółnopolski, bo przecież mający te wadę system obslugi wyborów jest zainstalowany w calej Polsce a nie tylko w jednej warszawskiej dzielnicy. Nie wierzę, żeby przypadek umożliwienia oddawania przez jedną osobę więcej niż jednego głosu trafił się w całej Polsce tylko mnie. Ponieważ niektórzy wygrali wtedy wybory niewielką przewagą głosów to jestem przekonany, że wykazana przeze mnie wada systemu obsługi wyborów mogła zniekstzałcić polski skład deputowanych do Europarlamentu.
Ponowiłem eksperyment podczas wyborów prezydenckich z wynikiem negatywnycm. Jednak niesmak mi do teraz pozostał.
Aby przyjrzeć się czy mechanizm wyborczy zawiera jeszcze takie furtki pozwalające na oszustwa podczas wyborów skorzystałem z okazji zaproszenia przez jedną z partii do obsługiwania wyborów w komisji w najbliższą niedzielę.
Bedę liczył głosy!
Będę wiceprzewodniczącym komisji. Umówiłem się z przewodniczącym że będę obecny od 13 do końca. Postaram się wrażenia relacjonować.
Zwracam się do szanownych czytelników o wskazywanie czego powinien członek komisji pilnować podczas głosowania i liczenia glosów aby ograniczać szanse oszustwa.
Pozdrawiam