Pod rozwagę zwolennikom i przeciwnikom sprawiedliwości społecznej.
Czy gdyby trafił Cię piorun, drogi Czytelniku – to byłoby to sprawiedliwe czy nie? A gdyby piorun trafił Twojego wroga lub jakiegoś złodzieja – to byłoby to sprawiedliwe czy nie? A gdyby trafił mordercę? A gdyby trafił niewinne dziecko?
Zadaję te pytania – bo mam wrażenie, że istnieje ogromne nieporozumienie co do słowa sprawiedliwość – a właściwie brak zrozumienia dla faktu, że używamy go w dwóch różnych znaczeniach.
Otóż trzeba zdać sobie sprawę z tego, że kiedy rozważamy co jest SPRAWIEDLIWE w kontekście państwowości – czyli tworzonego prawa, przepisów – a więc ostatecznie relacji między ludźmi – to mówimy o zupełnie innej sprawiedliwości niż używanej potocznie w takiej konotacji słownej jak np. „sprawiedliwy los”, lub „to sprawiedliwe/niesprawiedliwe, że mordercę/dziecko trafił piorun”.
Kiedy dzieje się coś złego – to mamy tendencję do nazywania tego niesprawiedliwym, jeśli spotyka to osobę nam bliską lub po prostu kogoś dobrego, uczciwego. Kiedy coś złego spotyka złoczyńcę lub kogoś kogo nie lubimy – to często myślimy sobie, że „dosięgła go sprawiedliwość”
Ale trzeba mieć świadomość, że mamy tu do czynienia z czymś co nazywamy „sprawiedliwością” – a co jest nam „wymierzane” przez siły wyższe, los, Boga, Opatrzność (każdy niech sobie wybierze – istotne jest to, że tak rozumianą „sprawiedliwość” wymierza NIE człowiek, tylko „spada ona na nas z góry”)
A czymś zupełnie innym jest sprawiedliwość wymierzana człowiekowi przez człowieka – a więc ta, o której mówimy myśląc o państwie i tworzeniu prawa.
I teraz pytanie za 100 punktów – czy nie warto by wprowadzić rozróżnienia – aby móc się zrozumieć, tzn. wiedzieć o której sprawiedliwości mówimy?
I czy przypadkiem tzw. „sprawiedliwość społeczna” to nie jest właśnie takie rozróżnienie?
Bo jeśli tak – to pytanie za 200 punktów: Która to jest sprawiedliwość – a która to jest sprawiedliwość społeczna?
Czy od Boga (jak piorun kogoś trafi) pochodzi sprawiedliwość czy sprawiedliwość społeczna?
Czy prawo tworzone przez ludzi może być sprawiedliwe czy sprawiedliwe społecznie?
Bo może tutaj jest sedno nieporozumienia i bezsensownej wojny między zwolennikami i przeciwnikami tzw. „sprawiedliwości społecznej”?
Bo z piorunem sprawa jest prosta – ale jeśli zapytamy czy sprawiedliwe jest aby samotna matka zarabiała 4 razy mniej, niż młody handlowiec wciskający ludziom „tanie” kredyty, to mam wrażenie, że niektórzy się pogubią czy mowa jest o sprawiedliwości „Boskiej” czy „ludzkiej”.
Czy jest to niesprawiedliwe, niesprawiedliwe społecznie, czy jedno i drugie?
Idąc krok dalej – czy jeśli zabierzemy przymusem młodemu handlowcowi połowę zarobków i damy je samotnej matce w postaci zasiłku – to czy to będzie sprawiedliwe? A sprawiedliwe społecznie? Czy możliwe jest aby coś co jest niesprawiedliwe społecznie było sprawiedliwe?
A jeśli zamiast młodego handlowca weźmiemy starego, poczciwego ojca rodziny, który całe życie budował swój uczciwy biznes, np. piekarnie – i dzisiaj zarabia 4 razy więcej niż ta samotna matka – to jest to sprawiedliwe czy nie? Zmieniła się nasza ocena tej sytuacji czy nie?
A jeśli zamiast starego ojca rodziny weźmiemy młodego, poczciwego ojca rodziny, który rozkręca uczciwy biznes?
A może nie chodzi o wielkość zarobków, czy też różnicę w zarobkach – tylko kluczem są słowa „wciskając” (wciskając ludziom tanie kredyty) oraz „uczciwy” (uczciwy biznes, np. piekarnię)?
I pytanie najważniejsze – czy może być tak, że coś jest sprawiedliwe dla jednej strony – a niesprawiedliwe dla drugiej? Czy raczej powinno być tak, że jeśli coś jest sprawiedliwe – to jest sprawiedliwe dla obu stron (lub wszystkich zainteresowanych stron) – bo to jest właśnie istota sprawiedliwości, że jest ślepa.
Pomyśl o tym przez chwilę, drogi Czytelniku. Ciekaw jestem Twojej refleksji.
To w ramach rozgrzewki – prowadzącej nas do dyskusji na temat tego: jaki system podatkowy jest sprawiedliwy?
Który system podatkowy jest sprawiedliwy – a który sprawiedliwy społecznie:
A) wszyscy płacą tyle samo, np. po 10zł
B) bogaci płacą więcej, proporcjonalnie do tego co zarabiają, w ten sposób, że jeśli ktoś zarabia 1000zł to płaci np. 150zł podatku – a jak ktoś zarabia 6000zł to płaci np. 900zł
C) bogaci płacą dużo więcej, np. 30% – a biedniejsi tylko 18%
D) tylko bogaci płacą podatki – a biedni nie muszą
Prosiłbym uzasadnić odpowiedź, chociaż krótko.
Pieniądz to własność społeczeństwa << prev || next >> Wzrost PKB to ściema