Wybory do Parlamentu za kilka miesiecy a propaganda rządzącej partii i premiera Tuska odbywa się na całego . Polacy nie moga nawet zjesc spokojnie sniadania bo machina wyborcza atakuje ich umysły od samego rana. Wybrano kilku artystow dla przepytania premiera a tak naprawde dla lansowania klamstw premiera jako prawd na ktorych rodacy sie nie poznali.
Ta cala szopka, odbywała się dla "picowania" mlodej, aktywnej czesci spoleczenstwa bo „stary wróbel nie zlapie sie na plewy. Program wiał po prostu nudną i żenadą do tego stopnia że ani poranna kawa nie smakowała a tym bardziej śniadanie.
Spotkanie zapowiadane i reklamowane jako ostre starcie celebrytów z premierem, okazało się raczej okazją do miłej pogawędki. Panowie nie byli zbyt dociekliwi, niby atakowali premiera zadajac klopotliwe pytania, jednak nie dociskali go zbytnio, zadowalali się ogólnikami, a jego niemoc w wielu sprawach, przyjmowali ze zrozumieniem kiwając głowami co oznaczało,że wyjasnienia są zadawalające i akceptowane. Głownym tematem pogawędki pytania o nakłady budżetowe na kulturę. Celebryci chcieliby, żeby te nakłady wynosiły rocznie przynajmniej 1% budżetu. Premier stwierdził,że też by tak chciał ….
Czytaj dalej…