Rządowy program Radosna Szkoła. Program ten ma na celu wybudowanie placów zabaw dla dzieci w szkołach podstawowych. Jest on finansowany przez budżet państwa oraz samorządy wojewódzkie na kwote sięgającą prawie dwa i pół miliarda złotych i ma na celu wybudowanie placów zabaw dla dzieci które trafią do szkół podstawowych a nie są jeszcze na tyle rozwinięte emocjonalnie (obniżenie wieku dzieci podlegających obowiązkowi szkolnemu) by podołać rygorowi szkolnemu. Pomysłu by zmuszać coraz młodsze dzieci do uczęszczania na lekcje pozwolę sobie nawet nie komentować. Zrobił to za mnie "pomysłodawca" czyli pani minister Hall nakazująca budowę placów zabaw dla dzieci trafiających do szkoły. Zasadność wydania 2 i pół miliarda złotych z pieniędzy podatników na ten cel już kiedyś poruszyłem. Dla przypomnienia w kilku […]
Rządowy program Radosna Szkoła.
Program ten ma na celu wybudowanie placów zabaw dla dzieci w szkołach podstawowych. Jest on finansowany przez budżet państwa oraz samorządy wojewódzkie na kwote sięgającą prawie dwa i pół miliarda złotych i ma na celu wybudowanie placów zabaw dla dzieci które trafią do szkół podstawowych a nie są jeszcze na tyle rozwinięte emocjonalnie (obniżenie wieku dzieci podlegających obowiązkowi szkolnemu) by podołać rygorowi szkolnemu. Pomysłu by zmuszać coraz młodsze dzieci do uczęszczania na lekcje pozwolę sobie nawet nie komentować. Zrobił to za mnie "pomysłodawca" czyli pani minister Hall nakazująca budowę placów zabaw dla dzieci trafiających do szkoły.
Zasadność wydania 2 i pół miliarda złotych z pieniędzy podatników na ten cel już kiedyś poruszyłem. Dla przypomnienia w kilku słowach streszczenie: "Za te 2 miliardyz groszami powstaną place zabaw na boiskach szkolnych. W małych szkołach plac zabaw zajmie 240m.kw a w duzych 500m.kw (powyż. 70 dzieci w klasach 1-3) . Większości szkól dzięki temu znikną boiska lub zostaną okrojone do mikroskopijnych rozmiarów. W warunkach klimatycznych jakie panują na terytorium naszego Kraju dzieci w szkołach będą miały dostęp do huśtawek, ławeczek, ściany wspinaczkowej oraz do stojącego na jednej nodze regulaminowi średnio 3 miesiące w roku"ironicznyanglosas.salon24.pl/263405,radosna-szkola-czyli-hustawka-za-2-i-pol-miliarda-zl.
Temat ten przemilczany przez media zainteresował mnie na tyle by poświęcić mu dodatkowo troche czasu. To "trochę czasu" spędziłem na rozmowach z zaprzyjaznioną Panią Dyrektor Szkoły oraz jeszcze bardziej zaprzyjaznioną Panią Księgową . Informacje od nich są porażające. Poszukałem też trochę w internecie, podobnie, szokująco. Wszystko zrobione na przysłowiowym kolanie, poprawiane, naginane, poprawiane… i chyba nie zawsze trzymające sie litery prawa a raczej podpadające pod kodeksy…
Teraz szczegóły które odnotowałem z wypowiedzi Pani Dyrektor Zaprzyjaznionej :
Złożyła wymagane dokumenty na dofinansowanie budowy placu zabaw w pazdzierniku. Odpowiedz pozytywną dostała pod koniec maja. Ogłosiła przetarg na wykonanie zlecenia, przetarg ten z przyczyn proceduralnych nie doszedł do skutku i udało znaleść się firmę budowlaną spełniającą wymogi dopiero przy drugim podejściu. Dzięki temu plac był gotowy dopiero w połowie grudnia. Tu zaczęły sie schody. By otrzymać obiecane dofinansowanie konieczny był odbiór techniczny przez firmę wyłonioną wprzetargu przez MEN.(o firmach tych napisze poniżej). MEN podpisał z tymi firmami umowy jedynie do 15 grudnia choć program był przewidziany do końca roku. By naprawić ten błąd MEN podpisał aneksy przedłużające umowy do… 28grudnia. Firma "technicznego odbioru" nie dojechała na już ukończoną inwestycję w szkole. Według przepisów Pani Dyrektor nie spełniła warunków otrzymania dotacji, powinna zwrócić pieniądze otrzymane w pierwszej transzy i zapomnieć o przelewie drugiej. Tak stanowią przepisy, tak stanowi prawo. MEN widzi to inaczej i wysłał pismo by dotacji tych nie odbierać, o czy poinformowała mnie księgowa znająca księgową w urzędzie wypłacającym dotacje. Urząd wypłacający dotacje nie ma z czego wypłacić drugiej traszy bo musiał zwrócić wszystkie nie wykorzystane srodki do budżetu na koniec roku, pieniądze przeznaczone na te projekty. Projekty zatwierdzone, wykonane a nie odebrane na czas przez firmy "odbioru technicznego". W chwili obecnej "specjaliści" z MENu głowią się jak złamać lub poprawić prawo (wstecz) by nie było afery…
Firmy "odbioru technicznego". Tu jest wesoło. Nie będę się wysilał ale "oddam" tu głos specjaliście z Centrum Kontroli Placów Zabaw CKPZ
która wygrała przetargi i dokonuje kontroli w województwie śląskim (101 placów
zabaw) oraz w województwie małopolskim
(152 place zabaw).
"Odbiory placów realizuje jednak 6 różnych firm, z których tylko jedna,
poza moją, była uczestnikiem rynku kontroli placów przed wygraniem przetargu na pracę dla
MEN. Mam informację, że z wszystkich 6 firm tylko 3 weryfikują zgodność wyposażenia z normą! A takiej weryfikacji wymaga rozporządzenie. Z doświadczenia wiem także, że około 80% produktów na rynku
jest niezgodnych z normą, a przynajmniej połowa z nich ma poważne wady! Prosiłem MEN, aby zamówiono
audyt firm przeprowadzających kontrole, ale obawiam się, że takiego audytu nie będzie.
Hasło „kontrola nad kontrolami” brzmi absurdalnie, ale w wyniku jej braku może się okazać, że około
połowa placów realizowana w programie nie będzie weryfikowana z punktu widzenia zgodności,
co spowoduje, że około 25% placów będzie miało poważne wady, niejednokrotnie zagrażające zdrowiu
i życiu dzieci! " ckpz.org/index.php pod linkiem "Radosna czy Żałosna szkoła"
Podczas szukania materiałów do tego artykułu trafiałem na niezliczoną ilość informacji o niekompetecji Ministerstwa Edukacji Narodowej, o całej masie przepisów które były poprawiane w trakcie trwania programu "Radosna Szkoła". O wszech ogarniającej amatorszczyznie ludzi rządzących Państwem Polskim…
Foto http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/5/5a/Seesaw.jpg