Podsumuję krótko ten dzień.
Mimo licznych apeli o jedność narodową o godne obchodzenie Święta Niepodległości zostało ono kolejny raz zakłócone i zepsute. Uważam, że każdy ma prawo świętować je, jak chce, a blokowanie cudzych obchodów jest niemoralne. Kolorowa manifa była wymierzona przeciw i nie miała NIC wspólnego z patriotyzmem tak ważnym tego dnia. Czy widział tam ktoś np flagi narodowe? Czy może nasza flaga i godło to też już obciach?
Były oczywiście różne podniosłe uroczystości i udane imprezy, czy marsze. Przypomnijmy sobie jednak jeden ważny element obchodów tego dnia za Lecha Kaczyńskiego. Była to parada wojskowa, która nie wydaje mi się, żeby generowała aż takie koszty, ze trzeba było w naszym "oszczędnym" kraju z niej zrezygnować. Natomiast właśnie taka parada jest dobrą lekcją dobrze pojętego patriotyzmu.
Źle się stało wg mnie, że zamiast w Warszawie zabezpieczyć możliwość spokojnego przejścia LEGALNEGO Marszu Niepodległości i usunąć w boczna ulicę blokującą grupę, która liczyła mniej niż 1000 ludzi, policja zwróciła się z drogą stronę, gdzie wg róznych szacunków 30 000 – 60 000 tłum czekał na możliwość godnego przejścia ulicami miasta, a przed nim wydać było grupę zamaskowanych zadymiarzy, którzy tylko na to czekali. Efekt był przewidywalny.
Zdziwiło mnie i zasmuciło jeszcze jedno – telewizja państwowa i główne prywatne, poza POLSAT NEWS w nie dodało do swoich znaków choćby biało-czerwonej flagi. W wiele innych świat takie zmiany się praktykuje, a w tak ważne dla Polski – prawie NIC. Relacja z wydarzeń w czasie Marszu Niepodległości też pozostawiały wiele do życzenia, a w programie prawie wszystkich stacji próżno było szukać programów związanych z dzisiejszym świętem.
Do tego jeszcze trzeba dodać, że niefortunna decyzja PZPN-u sprawiła, ze akurat dzisiaj nasi piłkarze zagrają BEZ ORŁA na piersiach.
Wreszcie ostatnia może z pozoru drobna sprawa. Chodzi o nazewnictwo jakie stosuje prezydent Komorowski.
– Rozetę w barwach narodowych, którą on nazywa kotylionem, który co najwyżej może być nagrodą dla konie po wygranym biegu, lub być przypinany ba bal.
– W godle mamy ORŁA, nie orzełka, choćby był umieszczony na jednogroszówce.
Tyle smutnych refleksji, chociaż za moim oknem powiewa biało-czerwona, w sercu gra Warszawianka i maszeruje Pierwsza Brygada…