Jest tu kilka ważnych wiadomości — moim zdaniem
Stanisław Michalkiewicz 2 listopada 2012 http://www.naszdziennik.pl/mysl-felieton/13973,nienawisc-znienawidzona.html
Niezależny prokurator generalny Andrzej Seremet podpisał w poniedziałek wytyczne dla niezależnych prokuratorów w sprawie zwalczania "mowy nienawiści".
"Mowa nienawiści" jest pojęciem nieostrym, więc w praktyce energiczne zwalczanie jej przez niezależną prokuraturę sprowadzi się do oskarżania każdego, kto powiedział komuś innemu coś nieprzyjemnego – zwłaszcza nieprzyjemną prawdę. Jak bowiem wiadomo, nic tak nie gorszy jak prawda.
Charakterystyczne jest położenie w wytycznych nacisku na nieprzyjemne wypowiedzi na tematy narodowościowe lub rasowe. Nietrudno się domyślić, że chodzi o zapewnienie szczególnej ochrony osobom narodowości żydowskiej, które na tle swojego pochodzenia albo rasy mają rozmaite kompleksy.
Wygląda na to, że krakowski taksówkarz, który obsztorcował panią Cilię Bau, miał szczęście, że zrobił to przed podpisaniem wytycznych. Teraz Bóg wie, czym by się to skończyło. Warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt sprawy. Prokuratura, chociaż – ma się rozumieć – niezależna, to tylko prokuratura. Do wydania wyroku potrzebne są jeszcze niezawisłe sądy.
Oczywiście prokurator generalny Andrzej Seremet żadnych wytycznych niezawisłym sądom wydawać nie może, ale jak by to wyglądało, gdyby – dajmy na to – niezależny prokurator żądał dla nienawistnika surowej kary, a tymczasem niezawisły sąd by delikwenta uniewinnił?
Groziłoby to poderwaniem autorytetu niezależnej prokuratury, więc jestem pewien, że i niezawisłe sądy też otrzymały odpowiednie rozkazy. Od kogo? Aaa, to już jest tajemnica państwowa, którą można wyjaśnić jedynie na gruncie potępionej teorii spiskowej, według której całą naszą młodą demokracją, tymi wszystkimi prezydentami, premierami, ministrami płci obojga, Umiłowanymi Przywódcami, niezależnymi prokuratorami, niezawisłymi sądami i tak dalej dyskretnie kierują oficerowie prowadzący, podlegający za pośrednictwem swoich wysokich przełożonych warszawskim rezydentom GRU, BND czy innego Mosadu.
W takiej sytuacji nasza młoda demokracja nie byłaby warta funta kłaków, więc nic dziwnego, że teoria spiskowa jest bezwzględnie potępiona, zwłaszcza przez tych wszystkich prezydentów, premierów, ministrów, Umiłowanych Przywódców i ich klakierów w niezależnych mediach głównego nurtu.
Jak widzimy, narzędzia terroru na wypadek zainstalowania na części obecnego tubylczego terytorium państwowego jakiejś Lebensraum, gdyby na Bliskim Wschodzie coś poszło nie tak, są już, można powiedzieć, dopięte. Jeszcze tylko załatwić sprawę tzw. roszczeń i można lądować.
W takiej sytuacji, żeby cnota nie pozostała bez nagrody, trzeba przypomnieć, komu zawdzięczamy ten najnowszy instrument tresury naszego mniej wartościowego narodu tubylczego w szacunku i posłuszeństwie wobec starszych i mądrzejszych.
Podobno inicjatywa zaostrzonego podejścia do "mowy nienawiści" zrodziła się z głębokiego zatroskania "Tygodnika Powszechnego", który, chociaż z koncernem ITI odbył zaledwie przelotny flirt, najwyraźniej nieodwracalnie jednym susem wskoczył do pierwszego szeregu szermierzy nieubłaganego postępu.
Wprawdzie "Tygodnik Powszechny" nie jest oficjalnym kolaborantem wiedeńskiej Agencji Praw Podstawowych, która monitoruje mniej wartościowe europejskie narody, czy aby nie ulegają sprośnym błędom, ale przecież może kolaborować nieoficjalnie, w ścisłej łączności z oficjalnym kolaborantem w postaci Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, hojnie za swoje usługi futrowanej przez znanego finansowego grandziarza, który prowadzi w Europie również hodowlę tzw. elit dla mniej wartościowych narodów tubylczych.
To właśnie Fundacja zorganizowała w poniedziałek specjalną konferencję z udziałem specjalistów od praw człowieków z UMCS i UW, no i oczywiście – Otwartej Rzeczypospolitej, gdzie obok poczciwców zasiadają również przepoczwarzeni w płomiennych demokratów dawni stalinowcy. Co tu ukrywać; "wnet się posypią piękne wyroki!".
Stanisław Michalkiewicz
Zagladam tu i ówdzie. Czesciej oczywiscie ówdzie. Czasem cos dostane, ciekawsze rzeczy tu dam. ''Jeszcze Polska nie zginela / Isten, áldd meg a magyart'' Na zdjeciu jest Janek, z którym 15 sierpnia bylismy pod Krzyzem.