Nie wybuchy!, nie gałęzie, nie trzaskający ogień a STRZAŁY!!!
Pierwszy o nowych faktach dotyczących filmu nagranego telefonem komórkowym kilka minut po katastrofie rządowego Tupolewa napisał „Nasz Dziennik”. Według gazety, ustalenia, jakie przedstawiono parlamentarnemu zespołowi badającemu katastrofę smoleńską, różnią się od dotychczasowych opinii ABW i Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Głównej Policji. O szczegóły ekspertyzy zapytaliśmy szefa zespołu Antoniego Macierewicza.
Pierwszy raz słyszymy o tym dokumencie. Skąd się wziął?
Zespół parlamentarny go nie zamawiał. To materiał, który został nam dostarczony z własnej woli nadawcy, więc nie możemy w żaden sposób wziąć za niego odpowiedzialności. Traktuję go więc raczej jako punkt wyjścia w celu ponownego zwrócenia się do renomowanej pracowni o sporządzenie dla nas analizy.
Może pan powiedzieć, kto go przesłał?
Nie, nadawca prosił o dyskrecję. Jestem zobligowany, aby ją utrzymywać, zwłaszcza, że – jak powtarzam – traktujemy te pracę jako ważny przyczynek do analiz, ale nie jako rozstrzygający materiał.
O właściwą ekspertyzę też zwróci się pan do laboratorium zagranicą?
Tak, ponieważ niestety nasze doświadczenia w kraju są takie, że w wielu kwestiach krajowe biura ekspertyz wstrzymują się z pełną diagnozą ze względów politycznych.
Czy ta opinia może stanowić przełom w badaniu dowodu, jakim jest film z miejsca katastrofy?
Nie, na tym etapie nie nadawałbym jej takiej rangi. Choć nie ma wątpliwości, co do jej bardzo dużej staranności i szczegółowości. Teraz dysponujemy materiałem wideo bardzo oczyszczonym, jaśniejszym, bardziej wyrazistym z dużo lepszym, odszumionym dźwiękiem. Pewne sformułowania, które są tam użyte budzą jednak olbrzymie wątpliwości i dopóki te wnioski nie zostaną potwierdzone przez inną profesjonalną pracownię, nie można ich traktować jako autorytatywnego stwierdzenia faktów.
Wątpliwości budzą zbyt sensacyjne ustalenia?
Nie chodzi o sensacyjność, ale samą konstrukcję analizy. Cały materiał dźwiękowy podzielony jest na bardzo małe fragmenty, z których każdy jest odczytywany, a następnie z tego jest konstruowany całościowy stenogram. Nie jestem pewien, czy te odczyty się ze sobą pokrywają, czy są w pełni wiarygodne.
Jak obszerna jest ta ekspertyza zwłaszcza jeśli chodzi o warstwę dźwięku, bo to on budził największe dyskusje?
Cały materiał dźwiękowy trwający 84 sekundy jest podzielony na ponad 40 części, czyli na fragmenty dwusekundowe. Całość zajmuje z pewnością ponad 50 stron.
Kluczowe są dwie kwestie. Po pierwsze – czy na nagraniu słychać głosy po rosyjsku i po polsku?
Nie, tylko po rosyjsku.
Jak ekspertyza odnosi się do kwestii wystrzałów?
Trzeba zaznaczyć, że oczyszczona wersja ma dźwięk dużo bardziej wyrazisty niż na znanych mi dotychczas nagraniach czy kopiach nagrań. Według tej ekspertyzy to są strzały.
Strzały, a np. nie samoczynne wybuchy amunicji, tak to rozumieć?
Tak.
Czyli ktoś użył broni palnej?
Tak twierdzi ta ekspertyza.
Czy poznamy ten dokument?
Nie będziemy zdradzać szczegółów tej analizy do czasu, gdy zostanie ona zweryfikowana przez taką pracownię, której renomy będziemy pewni i która będzie gotowa do publicznego potwierdzenia i sądowego zagwarantowania swojego stanowiska.
A kiedy pan o to potwierdzenie wystąpi?
Natychmiast, gdy tylko taką firmę znajdziemy. Myślę, że w ciągu 60 dni ta sprawa zostanie rozstrzygnięta.
http://www.stefczyk.info/publicystyka/opinie/ekspertyza-z-niemiec-potwierdza-strzaly
Jeszcze jeden kroczek do przodu 😉
"My musimy komunizm wyniszczyć, wyplenić, wystrzelać! Żadnych względów, żadnego kompromisu! Nie możemy im dawać forów, nie możemy stwarzać takich warunków walki, które z góry przesądzają na naszą niekorzyść. Musimy zastosować ten sam żelazno-konsekwentny system. A tym bardziej posiadamy ku temu prawo, ponieważ jesteśmy nie stroną zaczepną, a obronną!". /Józef Mackiewicz dla mieniących się antykomunistami/