Bez kategorii
Like

Niemcy, Polacy i Ukraińcy zniszczyli politycznie Euro 2012

01/07/2012
307 Wyświetlenia
0 Komentarze
7 minut czytania
no-cover

Dziś koniec polsko – ukraińskich mistrzostw w piłce nożnej.

0


Właśnie „polsko – ukraińskich”. Bo tak to zostało pomyślane i taka właśnie była idea – zorganizować wielką imprezę sportową przez Warszawę i Kijów. Sens polityczny był jasny – wciągać Ukrainę do wspólnoty zachodniej i odcinać ją od niszczących ją związków z Moskwą. Cel ten nie był explicite wyartykułowany, ale każdy, kto zajmuje się polityką, wiedział, że taki właśnie był cel polityczny tej imprezy. Pomijając więc aspekt sportowy, infrastrukturalny i biznesowy, celem politycznym było wykorzystanie tych mistrzostw do takiego zaprezentowania Ukrainy, żeby łatwiej było jej ubiegać się o pełne członkostwo w strukturach zachodnich oraz by w świadomości międzynarodowej opinii publicznej utrwaliło się przekonanie o Kijowie, jako stolicy prozachodniego państwa w środku Europy.

 

Z tego punktu widzenia te kilka tygodni okazało się zmarnowanymi. I winnymi tego są co najmniej trzy nacje: Niemcy, Polacy i Ukraińcy.  Dlaczego Niemcy? Bo to oni zainicjowali bojkot ukraińskiej części rozgrywek i pod pretekstem walki o prawa człowieka, chcieli na zawsze zatrzasnąć Ukrainie drzwi do UE. To sprawiłoby frajdę Rosji i oddaliło na zawsze perspektywę wejścia do Unii kraju na tyle wielkiego, żeby Berlin musiał się z nim liczyć. Dlatego to właśnie Niemcy jako pierwsi ruszyli do ataku i wezwali do bojkotu politycznego Euro 2012. Duża część państw unijnych przyłączyło się do owego apelu i w ten sposób, w zachodniej opinii publicznej, utrwalił się obraz Ukrainy jako kraju, w którym demokracja ma się gorzej niż w Rosji czy na Białorusi (co nie jest prawdą). Ale taki właśnie jest efekt politycznej akcji Berlina i myślę, że nasi wschodni sąsiedzi na pewno o tym będą pamiętać (zresztą zarówno Ukraińcy, jak i Rosjanie – ci pierwsi z żalem, drudzy z wdzięcznością).

A dlaczego Polacy także przyczynili się do politycznego fiaska ME? Bo tylko Polacy przyłączyli się do najskrajniejszego apelu niemieckich polityków ( w tym Eriki Steinbach), by odebrać Ukrainie możliwość zorganizowania mistrzostw i przeniesienia ich do innego kraju. To lider największej polskiej partii opozycyjnej poparł ten pomysł – pomysł uderzający z interesy ukraińskie i całkowicie izolujący Kijów. I trzeba to jasno powiedzieć – Jarosław Kaczyński całkowicie, dla zysków politycznych, porzucił idee swojego brata, całkowicie odwrócił się od jagiellońskiej koncepcji polityki zagranicznej i, by choć na chwilę znaleźć się w głównym nurcie polityki unijnej, bez skrupułów zdradził interesy Ukrainy. I zrobił to chyba tylko dlatego, by – jako się rzekło – popłynąć na chwilkę obok Angeli Merkel i by na siłę mówić coś innego, niż Donald Tusk i Bronisław Komorowski. I to także trzeba jasno sformułować – polskiego interesu narodowego i polskiej racji stanu bronili premier i prezydent, a prezes PiS wybrał interes partyjny. Jak dodamy do tego kretynów, którzy wulgarnie nabijali się z gwałcenia Ukrainek, będziemy mieli pełny obraz tego, co Polacy zrobili, by ME zakończyły się niepowodzeniem z punktu widzenia polityki zagranicznej i świadomości opinii publicznej na Zachodzie.

Ale najwięcej zaszkodzili Ukrainie … Ukraińcy, a konkretnie ich prezydent. Najpierw zaostrzając represje wobec więzionej Tymoszenko, nie idąc na żadne kompromisy w tej materii, a obecnie zapraszając Łukaszenkę na finał Euro 2012. W interesie Ukrainy jest stałe podkreślanie, że jej koślawa demokracja jest jednak właśnie demokracją, a jej władze zostały wybrane w uczciwych i wolnych wyborach, czego nie można powiedzieć o Rosji i, zwłaszcza, Białorusi. Dlatego Janukowycz powinien stale podkreślać, czym różni się jego kraj od Rosji i Białorusi. A co on robi? Zaprasza na finał ME Łukaszenkę, uzasadniając bojkot ukraińskiej części rozgrywek i dając do ręki swoim wrogom argumenty do uznawania jego kraju za dyktaturę. To szkodzi Ukrainie i wygląda tak, jakby było planowane przez kremlowskich polittechnologów i było w interesie nie Ukrainy, ale Rosji. Szkoda, ze nie rozumie tego prezydent tego pierwszego kraju.

Podsumowując – te ME kończą się fiaskiem z punktu widzenia image’u Ukrainy i jej politycznych interesów. Zachód zapamięta z nich, że w Kijowie więziona jest piękna Julia, natomiast  w loży honorowej, obok prezydenta Ukrainy, zasiada – zapraszany przez niego – dyktator z Białorusi. Niemcy, Polacy i Ukraińcy ( a przynajmniej część z nich) osiągnęli więc swój cel:  po radosnej imprezie, jeden z jej organizatorów, pogorszył swój wizerunek w oczach gości. Byłem na kilku takich imprezach, ale nigdy nie sądziłem, że takie sytuacje zdarzają się nie tylko dlatego, że przesadzi się z alkoholem i podrywaniem dziewczyn, które przyszły do nas z jakimiś nudziarzami. Ukraińcom, przy pomocy części Niemców i części Polaków, ta sztuka się udała w wymiarze międzynarodowym.

0

Marek Migalski

283 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758