Bez kategorii
Like

Niemcy kreują nową odmianę kartofla

05/10/2011
345 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
no-cover

Zbliżają się wybory w Polsce i wygląda na to, że kandydat miły Berlinowi, Donald Tusk, jest zagrożony. W tej sytuacji, tak, jak poprzednio, media od skrajnej lewicy po skrajną prawicę jednym głosem zwalczają niezależnego kandydata.

0


 

Poglądy Kaczyńskiego na temat Niemiec znane są od lat i na pewno nie wywołałby by one medialnych protestów, gdyby nie to, że na finiszu PiS wychodzi na prostąz widoczną przewagą. Teraz środki masowego rażenia muszą wykazać, jakim ryzykiem dla Niemiec i Europy jest

 

Jarosław Kaczyński

 

i to bez względu na to, czy cytaty z jego wypowiedzi czy publikacji są prawdziwe, czy nie. Histeria nie jest jednak najlepszym doradcą w nadal delikatnych po półwieczu stosunkach polsko – niemieckich. Niemieccy komentatorzy muszą sobie odpowiedzieć na pytanie, czy wolą

 

dobre stosunki

 

z Polską, czy wystarczą im takowe z Platformą Obywatelską. Dobre stosunki z Polską wymagają rzetelnego do nich podejścia bez uprzedzeń i rezygnacji ze stereotypów. Byłem na spotkaniu z byłym ambasadorem Niemiec w Polsce* i okazało się, że wiele jeszcze tutaj do zrobienia.

 

* Amb. Frankiem Elbe, w Niemieckim Towarzystwie Polityki Zagranicznej w Bonn (pisałem o tym!)

 

 

Post scriptum: jak na razie, Berlin oficjalnie nie zabiera głosu na temat rzekomych czy prawdziwych wypowiedzi JK. To jest dobry omen. Nie uważam natomiast – w pełni rozumiejąc motywy – za dobry pomysł wytaczania procesów niemieckim mediom za „niedokładne lub fałszywe” cytowanie JK. Często skutek takich procesów jest odwrotny, od zamierzonego.

 

Lepiej tak:

 

 

 

W rozmowach z moimi niemieckimi przyjaciółmi słyszałem opinie, pokrywające się z uwagami JK na temat Angeli Merkel. I tak podnoszono, że enerdowskie korzenie kanclerz wpływają na wiele podejmowanych przez nią decyzji politycznych (ocenianych negatywnie).

 

Cała heca medialna przypomina zabawę w głuchy telefon: Kaczyński coś powiedział, a czegoś nie; „rzyczliwe” mu krajowe środki masowego rażenia powiedziały światu, co Kaczor „miał na myśli”, mówiąc to, czy nie mówiąc owego; w wersji przetłumaczonej powtórzyły to niemieckie zaprzyjaźnione gazety i stacje TV, a potem przejęły to te w Polsce i tak w koło Macieju.

 

Nie zdziwię się, jak w efekcie NATO przystąpi do działań obronnych i zaatakuje Układ Warszawski. Przecież o Polsce mówi się często w Niemczech „Ostblock” (blok wschodni).

0

Jan Bogatko

polityka dla zaawansowanych

523 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758