Niechciany, paliwowy „pat”
30/03/2011
388 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
Dziś minister Rostowski oświadczył, że nie obniży akcyzy na paliwo. Osobiście mu się nie dziwię, bo ta obniżka, przy dzisiejszym stanie Państwa, o czym on doskonale wie, niekoniecznie wpłynęłaby na obniżenie cen paliw na stacjach.
Dziś minister Rostowski oświadczył, że nie obniży akcyzy na paliwo. Osobiście mu się nie dziwię, bo ta obniżka, przy dzisiejszym stanie Państwa, o czym on doskonale wie, niekoniecznie wpłynęłaby na obniżenie cen paliw na stacjach.
Obniżenie akcyzy wzmogłoby na pewno czynnik spekulacyjny. Nie chodzi tylko o marże, które potencjalnie sprzedawcy paliw mogliby podnieść.
Chodzi o coś więcej. Ceny paliw w Polsce nie mogą drastycznie odbiegać w dół od cen u naszych sąsiadów. Obecny kurs złotego jest już dziś aż nazbyt atrakcyjny dla klientów przygranicznych z Czech, Słowacji, czy też z Niemiec.
Wzmożony popyt na „nasze” paliwa z ich strony, pozwala sprzedawcom utrzymywać wysoką cenę bez obawy, że obroty spadną.
Jak jednak widać na około, to my na tym tracimy.
Główną przyczyną , która powoduje, że wpadliśmy w pułapkę z paliwami jest słaby złoty, który jest pochodną polityki monetarnej Rady Polityki Pieniężnej, a co za tym idzie, polityką Banku Centralnego (NBP).
RPP zaakceptowała wysoki poziom inflacji nie podnosząc stóp procentowych. W prostej drodze przełożyło się to na spadek wartości naszej waluty.
W sytuacji, gdy pojawiły się zawirowania na rynkach światowych z ceną ropy, Polska nie posiadała i nie posiada dalej, argumentów w postaci silnego złotego.
Tak więc popełniono brzemienny w skutkach błąd, godząc się na wysoką inflację oraz na słabość polskiej waluty.
Nie wytrzymuje w tych okolicznościach krytyki argumentacja, że podniesienie stóp procentowych utrudniłoby przedsiębiorcom dostęp do kredytów.
Przedsiębiorców, tak samo jak konsumentów, wykańcza inflacja.
Tani złoty miał stymulować eksport. Tak się jednak nie dzieje. Eksport w tym roku nie wzrósł. Pogłębił się za to deficyt w obrotach handlowych z zagranicą. Przyczyniły się też do tego działania rządu w postaci podnoszenia podatków oraz zamieszanie z OFE, co wpłynęło negatywnie na nastroje na GPW.Warto do tego dołożyć oprocentowanie 10-letnich obligacji państwowych, które wynosi aktualnie 6.4 %. To już ewidentnie daje inwestorom do myślenia.
Można więc śmiało sformułować tezę, że za „pat” paliwowy odpowiada w równej mierze Rząd, jak i Rada Polityki Pieniężnej.