Szkoda gadać. Więc napiszę.
Jakiś czas temu przyrzekłem sobie: nie bedę się przejmował. I tak jest. Opisuję tylko zaistniałą sytuację.
Dostałem pismo z Sądu Okręgowego. Jest to właściwie przykład jak tuszować jawne oszustwa i nie ważne czy są po temu jakieś argumenty. Sędziowie już zadbają o to by były właściwe to znaczy takie jakie chcą. Mają po temu odpowiednie narzędzia którymi mogą tak manipulować, że nie ma żadnych szans by prawda ujrzała światło dzienne. Na białe powiedzą czarne i poprą swoją "logikę" odpowiednimi przepisami. I żeby nikomu nie przyszło do głowy się żalić na końcu swoich banialuk napiszą: "Od niniejszego nie przysługuje zażalenie."
Aby uniemożliwić mi dochodzenie praw do odszkodowania Sąd posunął się do wulgarnego kłamstwa. Przysługiwała mi tylko kasacja wyroku. Pomyślałem: "Nie ma sprawy. Racja jest po mojej stronie." Do kasacji potrzebny jest prawnik. Poprosiłem i dostałem takowego z urzędu. Dobrze. Adwokat którego dostałem nie chciał mnie nawet wysłuchać. Gdy nalegałem, wkurzył się i powiedział mi, żebym się od niego kulturalnie odp…ł.
Napisał potem do Sądu: "Jako pełnomocnik z urzędu, wyznaczony Zarządzeniem Przewodniczącego Sądu Okręgowego zapoznałem się szczegółowo z aktami Sądu (fałszywymi), w tym analizowałem kserokopie protokołów otrzymanych z Sądu. Zgodnie ze swą wiedzą stwierdzam brak podstaw do wniesienia kasacji." Kropka. Sprawa została w "rodzinie." Nie dopuszczono bym szkalował niezawisły Sąd. Wiadomo, że ONI są uczciwi z urzędu. I nie cofną się przed żadną podłością.
Swoją drogą takiego buca jak ten prawnik dawno nie widziałem. Można powiedzieć: chodząca wizytówka naszego "wymiaru sprawiedliwości."
I następne s….stwo: "…nie wykluczono ojcostwa Mariana Stefaniaka wobec Patryka G." Pomimo dwóch badań DNA, które jasno to ojcostwo wykluczają. Zaczęło się tworzenie nowych akt sądowych w których to aktach są już "dowody" mojej winy.
Zatwardziały kryminalista Marian S.