"Z tym PSL-em to jest tak, że chłopy wyjechali ze swoich miasteczek, wsi, trafili do Warszawy. Zdziczeli, zbaranieli: tańczą, śpiewają, głosują za ustawami np. za związkami partnerskimi. Chłopy wyjechali ze wsi i kompletnie im odbiło".
Chociaż znamy już te słowa na pamięć, przytoczyłem, by mieć je pod ręką na swoim blogu. Bo spostrzeżenia rzecznika są przecież trafne i narzucają nam pytania typu: Kogo reprezentują posłowie PSL? Jeśli wieś, to jaką? Tymczasem spotkały młodego posła niezliczone inwektywy i przykrości:
— "To absolutny skandal. Ludzie nie mają prawa z taką pogardą wypowiadać się o innych" – skomentował Donald Tusk, mistrz elegancji w zakresie wyrażania się o swych przeciwnikach politycznych.
— "To co zrobił Hofman, to jest kompromitacja, wstyd" – powiedział oburzony Grzegorz Schetyna. Nie przypominam sobie, by marszałek Sejmu był równie krytyczny wobec afery hazardowej.
— Wczoraj w Sejmie Adam Hofman został obdarowany przez braci Kłopotków (PSL) dorodnym burakiem cukrowym z dołączoną fotografią drapiącego się szympansa.
— I najbardziej przykre jest to, że część dziennikarzy i blogerów o poglądach prawicowych potępiła rzecznika PiS. Nie rozumiem tej postawy. Czy posłom Prawa i Sprawiedliwości już nic pod groźbą sądu lub medialnego wyszydzenia nie wolno powiedzieć? Czy tylko jedna strona ma nieograniczone prawo wyrażania swych poglądów łącznie ze splataniem głupstw, z kłamstwem i obrażaniem rywala?
* * * * *
Tylko we wczorajszym "Naszym Dzienniku" dostrzegłem tę informację: Nie będzie śledztwa w sprawie zeznań dotyczących wyssanej z palca kłótni na Okęciu między kpt. Protasiukiem i gen. Błasikiem. Prokuratura stwierdza, iż nie ma podstaw do wszczęcia śledztwa w sprawie składania fałszywych zeznań.
Niech i tak będzie, skoro tych fałszywych nie było. Jednakże pamiętamy, że w lutym br. "Gazeta Wyborcza" i inne wiadome media rozpętały aferę związaną z rzekomą kłótnią. Czy nie da się tego zbadać i osądzić? Przecież były szkalowane osoby tragicznie zmarłe, były poszkodowane ich rodziny.
Chyba muszę przestać pisać, bo już nic nie rozumiem.