Dochodzą do mnie sygnały, że poza Warszawą kameleony z rządzącego układu chcą niepostrzeżenie przejść na naszą stronę i zatrzeć podział na Polaków i zdrajców. Okazją do tego mają być m.in. wspólne uroczystości 10 kwietnia.
Przeróżni zdrajczykowie i ich tchórzliwi poplecznicy czują, że wahadło historii nieuchronnie zmienia kierunek. W tym przypadku grozi im nie tylko utrata koryta finansowego, ale i odpowiedzialność karna – nie mówiąc o dysfamii.
W Warszawie próby sztucznego pojednania nie powiodły się głównie dzięki zdecydowanej i mądrej postawie Jarosława Kaczyńskiego. Na prowincji układ wysyła już jednak swoich pseudoprawicowych przydupasów z białą flagą. Nie dajmy się oszukać i wmanewrować w nowe okrągłe stoły, gdzie Polacy się „pojednają”. Wiemy, gdzie patrioci wylądowali po okrągłym stole w 1989 roku. Widzieliśmy, jak wszelkie kanalie uniknęły odpowiedzialności i wypłynęły na same szczyty polskich salonów. Wiemy, jaki los ta ekipa zgotowała milionom Polaków – emigrację lub postępujące ubóstwo.
Jeśli ofiara naszego Prezydenta i naszych Najlepszych ma wydać godny owoc dla Polski, to poszanowanie naturalnego prawa i elementarna sprawiedliwość musi stać się fundamentem nowego państwa. Polska nie może przebaczać zbrodniarzom bez rozliczenia i kary. Brak sprawiedliwości już zdemoralizował pokolenie ostatniego dwudziestolecia. Jeśli ponownie pozwolimy, by zatriumfowały obłuda, kłamstwo i zbrodnia, nie mamy co marzyć o wolnej Polsce.
Dlatego na każdym kroku – szczególnie 10 kwietnia – podkreślajmy, że tu jest Polska, a tam…
Paweł Chojecki
"Trzymasz w reku gazete niezwykla. Juz sam tytul "idz POD PR¥D" sugeruje, ze na naszych lamach spotkasz sie z pogladami stojacymi w konflikcie z powszechnie lansowanymi opiniami."