czyli dopowiedź Ambasady oraz prośba o dane, które by pomogły wykazać, że niemieccy dyplomaci kłamią(?)
W odpowiedzi na mojego maila, o którym było tu:
http://bezkropki.nowyekran.pl/post/37190,list-do-niemiec-pilne
Dostałam w dniu dzisiejszym odpowiedź ambasady. Oto ona:
Szanowna Pani,
bardzo dziękuję za Pani wiadomość. Dobrze rozumiemy Pani oburzenie
brutalnymi zajściami, jakie miały miejsce w Warszawie w czasie polskiego
Narodowego Święta Niepodległości.
Ambasador von Fritsch m.in. w swoim wystąpieniu dla telewizji TVN
jeszcze w sobotę wyraził żal z powodu udziału obywateli Niemiec w
zamieszkach:
"Bardzo mi przykro że właśnie tego dnia, kiedy Polska też świętuje
wolność, wolność została tak nadużyta. Wolność nie pozwala na stosowanie
przemocy – ani we własnym kraju a tym bardziej w tym kraju gdzie jestem
gościem. Dlatego dobrze jest, że zarzuty wysuwane w związku z tym też
wobec obywateli niemieckich teraz szybko są badane.“
Ambasada Niemiec jest w dalszym ciągu w stałym kontakcie z właściwymi
polskimi władzami. Prosimy o zrozumienie, że obecnie nie dysponujemy
jeszcze ostateczną oceną odnośnie rodzaju i skali udziału obywateli
Niemiec w zamieszkach.
Dzięki dobrej współpracy niemieckiej i polskiej policji polskie władze
informowane były o trasie przejazdu oraz miejscu pobytu zorganizowanej,
jadącej trzema autokarami grupy Niemców. Według posiadanej przez
Ambasadę wiedzy wielu Niemców znajdowało się w momencie ich zatrzymania
w południe dnia 11.11. w kawiarni na Nowym Świecie, a więc nie brali oni
udziału w późniejszych brutalnych zamieszkach w centrum Warszawy.
Żadnemu z zatrzymanych Niemców nie przedstawiono zarzutów, które
uzasadniałyby zastosowanie aresztu tymczasowego lub uniemożliwiałyby
wyjazd do Niemiec.
Z wyrazami poważania
Konrad Lax
Attaché Prasowy
Ambasada Niemiec
Tu koniec odpowiedzi.
Moje wątpliwości są takie:
1. Kto do jasnej cholery pozwolił (to zarzut pod adresem "polskich" władz, to akurat nie do ambasady) na wjazd i przejazd zorganizowanej grupy przestępczej?
2. Zatrzymani Niemcy, bidulki i aniołki, w kawiarni se siedzieli. A na NE "stało", że oni do tej kawiarni wiali PO uczynieniu dymu i mordobicia. – Dobrze pamiętam? KTOŚ Z CZYTAJĄCYCH TE SŁOWA MOŻE MI POMÓC KONKRETAMI? Jesli tak, to bardzo proszę, bo trzeba panu Laxowi und szefom wykazać, że łżą(?) jak bure suki w Gliwicach*. TFU!
3. Jakieś inne uwagi może PT Czytelnicy mają? Bo ja w Wawie nie byłam i rzecz znam tylko z Waszych relacji (a nie wszystkie nadążam czytać).
Wiem, że to mały pikuś, ale do choroby cięzkiej, jak już zaczęłam z tymi faszystami, to z nimi skończę. Ktoś musi im wykazać, że kłamią jak najęci i że my o tym wiemy.
* – Nie że w Gliwicach żyją łgarze i suki, tylko, że w Gliwicach była niemiecka prowokacja. – Już taką tradycję faszyści mają jeśli chodzi i polską niepodległość, tfu!
Przepraszam za emocjonalny ton. Z góy dziękuję za użyteczne linki/dane.
Zwyczajnie. Po ziemi:). Na prosty chlopski rozum baby:). [Grafika pochodzi z galerii obrazów Aleksandra Horopa www.horopgaleria.bloog.pl (za zgoda Autora)]