Wybory zbliżają się wielkimi krokami. Zatem ze smutkiem przychodzi mi stwierdzić, że w tegorocznych wyborach w zasadzie nie przedstawiono wyborcom żadnej oferty.
Oprócz ogólnikowych haseł dotyczących problemu bezrobocia czy emerytur, nie podjęto żadnej merytorycznej dyskusji.
W zasadzie od kilku tygodni obserwujemy pseudokampanię, której głównym tematem są dywagacje i polemiki dotyczącego tego kto jak się zachowuje, jakim autobusem jeździ i co kto na kogo powiedział.
To bardzo wygodna sytuacja zarówno dla partii rządzącej jak i dla opozycji, bowiem ci pierwsi nie muszą się wykazywać żadnymi osiągnięciami, aby zachęcić wyborców, natomiast pozostali czują się całkowicie zwolnieni z prezentowani jakichkolwiek merytorycznych propozycji. Chyba wszyscy uważają, że wynik wyborów zależy od tego, kto lepiej radzi sobie w awanturowaniu się. Jak już wspomniałam, to bardzo wygodne, bowiem po wyborach nie trzeba będzie tłumaczyć się z niezrealizowania obietnic. Skoro niczego nie obiecywano, to nie będzie się z czego tłumaczyć – proste.
Jeśli już dochodzi do wymiany jakiś poglądów, to dyskusja sprowadza się do prezentacji jakiś haseł bez żadnych konkretów. I tak na przykład emerytury – świetny temat zastępczy. W tym zakresie można dzisiaj wszystko obiecać i wprowadzać – efekty i tak będą widoczne za jakieś 20, 30 lat, kiedy to część tych, którzy dzisiaj podejmują decyzje w tej sprawie, prawdopodobnie i tak nie będzie żyła. Następnie bezrobocie – temat woda, tylko szkoda, że nie ma żadnych propozycji skierowanych dla przedsiębiorców, którzy – tak się składa- zajmują się zatrudnieniem i w zależności od tego, jakie państwo nałoży na nich obowiązki i ulgi, będą mniej lub więcej zarówno zatrudniać jak i płacić za pracę.
Obserwując tę kampanię, bardzo zaniepokoił mnie fakt, że pomimo licznych alarmów ze strony Forum Pokrzywdzonych Przez Państwo, ale także badań opinii publicznej, o tym, że obywatele są niezadowoleni z obsługi administracyjnej państwa, ochrony prawnej, wymiaru sprawiedliwości – w tej kampanii nie podjęto na ten temat żadnej dyskusji i nie zaproponowano żadnych rozwiązań.
Przez ostatnie lata nie zrobiono niczego, co stawiałoby obywatela w korzystnej pozycji w razie sporu z państwem. To państwo posiada przymus, a obywatel, który broni swoich racji może się tylko odwoływać i skarżyć. W ostatnich latach wprowadzono co prawda jakieś środki, które mają zmobilizować organy do sprawniejszego działania połączone z odszkodowaniami, ale co z tego, skoro te środki nie dotyczą administracji publicznej. Dlaczego obywatel niekiedy załatwia proste sprawy przez wiele miesięcy, a nawet lat i w ogóle nie może uzyskać z tego tytułu zadośćuczynienia?
Nawet jeśli obywatel zdecyduje się na dochodzenie odszkodowania od Skarbu Państwa, czeka go długa i żmudna procedura, w której będzie musiał wykazać szkodę majątkową.
Politycy nie mają dla obywateli żadnych propozycji dotyczących zmniejszenia kosztów postępowania, przyspieszenia postępowania, wprowadzenia instytucji prawnych zmuszających (nie mobilizujących) organy do sprawnego prowadzenia postępowania.Trudno w to uwierzyć, ale spotykam się z przypadkami, że pomimo odszkodowania za przewlekłość sądy nadal przewlekle prowadzą postępowania – w końcu odszkodowania płaci Skarb Państwa, a nie np. sędzia z własnego uposażenia.
Pomimo niezadowolenia obywatela z obsługi prawnej, z jakości sądownictwa, z poziomu, jaki prezentują przedstawiciele zawodów prawniczych, nadal nie zaproponowano obywatelom żadnych instytucji, które realnie chroniłyby ich interesy. Postępowania dyscyplinarne prowadzone przez sądy koleżeńskie nie dość, że są nieskuteczne, to i tak nie cieszą się żadnym zaufaniem ze strony obywateli. I to ma być przyjazne, sprawnie funkcjonujące państwo?
Kolejna kwestia to dostęp do wymiaru sprawiedliwości – do dzisiaj nie rozwiązano kwestii opłat i zwalniania z ponoszenia kosztów sądowych. Nawet media monitowały, że praktyka sądowa powoduje, że obywateli często nie stać na prowadzenie spraw, a jednocześnie są zbyt zamożni na zwolnienie od kosztów. Nasze Forum przedstawiło wszystkim posłom i senatorom propozycje w tej sprawie, ale pozostały one bez odzewu.
Forum dostarcza swoje raporty wszystkim posłom i senatorom i wskazuje w nich bieżące problemy i propozycje ich rozwiązania, ale z reakcji a raczej braku konkretnej reakcji wszystkich partii politycznych, których przedstawiciele są posłami lub senatorami, wynika, że politycy tymi tematami nie są zainteresowani. Zresztą trudno się temu dziwić – interesy polityków są w pełni
zabezpieczone i nie mam na myśli tylko immunitetów, ale także inne przywileje i lepsze traktowanie ze strony aparatu państwowego z racji sprawowania wysokiej funkcji państwowej. Politycy zapominają tylko o tym, że ich mandat kiedyś wygaśnie, może ta kadencja będzie ich ostatnią – potem staną się zwykłymi szarymi obywatelami.
Co więcej, Forum Pokrzywdzonych Przez Państwo zwróciło się do komitetów wyborczych partii startujących w wyborach z wnioskiem o podjęcie z nami debaty lub debaty z naszym udziałem jako organu apolitycznego w sprawie rozwiązań dotyczącej zmniejszenia pokrzywdzenia przez państwo, usprawnienia wymiaru sprawiedliwości, polepszenia obsługi prawnej obywatela i dostępu do wymiaru sprawiedliwości. Ze strony komitetów wyborczych nie było żadnego odzewu, a to oznacza, że komitety nie mają w tej kwestii nic do zaoferowania swojemu elektoratowi i boją się, że w trakcie dyskusji z takim fachowym ciałem jak Forum Pokrzywdzonych Przez Państwo, zostanie obnażona słabość ich propozycji wyborczych i brak jakichkolwiek konkretów. To samo dotyczy dyskusji z innymi organizacjami, które są wyspecjalizowane w reprezentacji określonych interesów – z nimi także nie podjęto publicznej, merytorycznej i medialnej debaty.
To przykre, że rządzących w ogóle nie obchodzi to, w jaki sposób obywatel jest traktowany – obywatel, który ich de facto utrzymuje. Co prawda w trakcie tej kampanii niektórzy politycy zgłaszali zastrzeżenia co do funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości, ale dopiero wtedy, gdy sądy orzekały na ich niekorzyść. Czy to nie obłudne? Jaki przykład dają obywatelom politycy, którzy przez lata nie zrobili niczego sensownego dla poprawy wymiaru sprawiedliwości, nie widzieli problemu, a jak sami doświadczają ich zdaniem niesprawiedliwego potraktowania, deprecjonują sądownictwo.
Naprawdę nie jest proste życie w państwie, w którym dochodzenie praw jest drogie i czasochłonne. W którym obywatel w ogóle nie jest stroną postępowania dyscyplinarnego wobec sędziego czy urzędnika – nie ma nawet prawa odwołać się w razie odmowy wszczęcia takiego postępowania. Mam nadzieję, że politycy wreszcie zajmą się tym tematem, bo może się okazać, że wyborcy zagłosują nie na tego kto im obiecuje złote góry i pracę, ale na tego kto im obieca, że będą traktowani z godnością i szacunkiem, na jaki zasługują.
Pomimo licznych monitów w powyższych sprawach – choćby ze strony naszego Forum, media także nie zajęły się tymi tematami podczas kampanii wyborczej.Mam nadzieję, że na skutek tego artykułu tym razem będzie inaczej.
Małgorzata Karolczyk-Pundyk
Prezes Forum Pokrzywdzonych Przez Państwo
Wiadomości z banków i o bankach, dla klientów i pracowników, entuzjastów i sceptyków. Ubezpieczenia od A do Z. Gospodarka, finanse i giełda.