Zastanawiałem się jak skomentować artykuł pana Krzymowskiego, zawierający alarmistyczne wieści w temacie fortuny wydawanej na ochronę Kaczyńskiego
W zasadzie zamierzałem pominąć milczeniem ten wiekopomny tekst tyle, że mnie podkusiło! Okazało się bowiem, że teks pana Krzymowskiego, zamiast „donieść z zaniepokojeniem” obnażył bezmózgowość szeroko rozumianej antypisowszczyzny. Dlaczego? Oto fakty.
Teks Krzymowskiego stał się obiektem zainteresowania wielu mediów. Czytając zamieszczane skróty zauważyłem, że większość tych mediów „nie zauważa”, że pan Krzymowski nie stwierdza, że na ochronę Kaczyńskiego WYDAJE SIĘ ponad 100 tys. zł miesięcznie. Stwierdza, że ochrona MOŻE kosztować ponad 100 tys. złotych. Ile rzeczywiście kosztuje? Tego nie wiemy. Wiemy ile kosztowała w okresie sierpień-połowa października ubiegłego roku a więc w okresie kampanii wyborczej. To specyficzny przecież okres. Ale o tym pan Krzymowski, a za nim wiele „zaniepokojonych” i „zaprzyjaźnionych” mediów, nie wspomina.
Widzimy za to jak działa „odpowiednio przygotowany” przekaz (brawo, panie Krzymowski, brawo panie Lis, brawo Newsweek). Mistrzostwo świata … w strzelaniu w antypisowskie stopy.
Na różnych forach (z newsweekowym włącznie) co i rusz napotykałem bezmyślne wpisy, które z przypuszczenia zawartego w tekście pana Krzymowskiego zrobiły pewnik. Świadczy to dobitnie o całkowitym odmóżdżeniu antypisowskiego elektoratu. Czy pan Krzymowski liczył się z takim skutkiem? Zapewne nie. Swój tekst przygotował, by osiągnąć całkiem inny skutek.
Zastanawiam się czy dziś pan Krzymowski nie gryzie paznokci ze złości na samego siebie. Nie może być zadowolonym ze swojego tekstu ktoś, kto w rzeczywistości ujawnił antypisowską bezmyślność, jej brak umiejętności czytania ze zrozumieniem, w jednym słowie – bezmózgowość.
Istnieje też inna możliwość – tekst pana Krzymowskiego został przygotowany właśnie z myślą o bezmózgach, gotowych kupić każdy tekst „w temacie PiS” jako szczerą prawdę. Co tam jakieś „może”. Czcza szczegóła. Wydają na Kaczora ponad sto kawałków i już. Skandal!
Gratuluję redakcji Newsweeka a red. Krzymowskiemu w szczególności. Dzięki Wam mam kolejny dowód na to czym w rzeczywistości jest patologiczna pisofobia i jak ją umiejętnie hodować. Kolejny – bo całkiem niedawno wasz RedNacz patologiczną pisofobią się pochwalił. Tak trzymać, chłopaki! Dbajcie o to by antypisowskie bezmózgowie nie zaczęło myśleć. Podlewajcie ten kwiatuszek z całych sił. Żywcie go czym i jak się da.
A ja będę miał coraz więcej tematów by opisywać antypisowskich bezmózgów i ich równie bezmózgowych twórców. Amen.