– Polował na słabe punkty rozmówców, by się z nimi w czymś nie zgodzić i by te różnice rozdmuchiwać – czytamy w najnowszym „Newsweeku”o Rajmundzie Kaczyńskim.
Tygodnik publikuje sylwetkę ojca braci Kaczyńskich, z której dowiadujemy się m.in. o jego bohaterskiej walce w Powstaniu Warszawskim oraz, że "nie był świętoszkiem i nie krył zainteresowania kobietami".
– O ojcu Jarosława i Lecha Kaczyńskich dziś wiadomo przede wszystkim to, że zmarł siedem lat temu – czytamy na początku artykułu. Według tygodnika o pamięć Rajmunda nigdy nie zadbała najbliższa rodzina. I zadbać nie chciała.
Według anonimowych kolegów Rajmund był "człowiekiem z zadrą w sercu". "Niby dumny z synów, wciąż miał do nich pretensje" – czytamy. Rok przed śmiercią, podczas spotkania z Zofią Kowalewską-Jastrzębską, koleżanką z Powstania Warszawskiego (za które dostał Krzyż Walecznych), tak miał powiedzieć o coraz bardziej prawdopodobnym zwycięstwie PiS: – Boże, uchroń Polskę przed moimi synami narwańcami.
Po wojnie Kaczyński pracuje na Politechnice Warszawskiej. Tam ma opinię człowieka, z którym się raczej nie zadziera. Nazywany jest "dziewiątką" ze względu na odstrzelony przez Niemców kciuk. Według prof. Wiesława Gogóła, kłócił się ze wszystkimi i nikt nie był w stanie przekonać go do swoich racji. Prof. Gogół dodaje, że Lech wziął z Rajmunda dobroć, życzliwość i wyrozumiałość, a Jarosław zadziorność, nieustępliwość i intelekt.
Według tygodnika Rajmund Kaczyński co prawda do partii nie należał i jego nazwisko nie pojawia się w dokumentach uczelnianego PZPR, ale "nie był też kimś, komu wpadłby do głowy pomysł obalania komunizmu". Od uczelnianej organizacji partyjnej dostawał dobre opinie, a w latach 70. Rada Państwa przyznała mu Złoty Krzyż Zasługi. "Władze PRL doceniały i nagradzały lojalnych pracowników" – czytamy w "Newsweeku".
Kaczyński zmarł w 2005 roku w swoim warszawskim mieszkaniu na Żoliborzu. Jego pogrzeb na Powązkach był skromny, a w gazetach nie ukazał się żaden nekrolog. – Ponoć Jarek nie chciał, żeby stało się to pretekstem do grzebania w życiorysie ojca – mówi przyjaciółka Jadwigi Kaczyńskiej.
Cały tekst w tygodniku "Newsweek"