Bez kategorii
Like

New Religion now!

16/08/2011
460 Wyświetlenia
2 Komentarze
7 minut czytania
no-cover

Socjolodzy, politolodzy i politycy nie dają sobie rady z opisem świata, w jakim żyjemy. Po dechrystanizacji Europy szukają nowego dekalogu. Czy myśli twórcy Imperium Zła ukoją dusze młodzieży, wykolejonej przez lewicowe eksperymenty na ludziach?

0


Bezradność Nowego Oświecenia coraz bardziej rzuca się w oczy. Piotr Buras na łamach GW: „Wnukowie Zelaznej Damy mówią: dość. Chcemy świata fair”.To hasło Lenina. Dla niego przestępstwo to wynik społecznej nierówności.Tymczasem każdy chce mieć więcej, niż równo. I na tym

 
polega problem
 
przed którym staje dziś zdziwiona i bogata lewica. Ona sama jest przecież na to dowodem. Buras i nie tylko on zaskoczony jest faktem, że ulice Londynu przypominały niedawno stolice państw trzeciego świata. A dlaczego miałyby nie przypominać? Skąd to pytanie? Wszak budowa społeczeństwa
 
gangsta rap
 
trwa. Można przecież być wykorzenionym we własnym kraju, odcinając się od własnej kultury i przejmując nową, wraz z jej obyczajowością. To odpowiada na pytanie, dlaczego wśród szabrowników była i córka milionera, i diler narkotyków, także ofiara państwa. Jeśli
 
komunista Tony Judt
 
uskarża się na rzekome skutki „wolnorynkowego dogmatyzmu” to tak naprawdę ściąga od Makarenki. Marzy o modelu a la Artek. Czerwonych pionierach. Hitler-Jugend.Dziwi się, że kraj, uchodzący za pioniera nowoczesności, staje się ideowym bankrutem. Nie rozumie, że
 
nie ma wyjścia
 
że to już chyba koniec – podobnie, jak inny lewak, Will Hutton, dziwiący się, że Brytyjczycy są zdezorientowani. Pewnie, że są. Skoro za noszenie krzyżyka można w Wielkiej Brytanii wylecieć z pracy, to co pozostaje? Na lewo patrz? A zatem dyktatura, stalinizm jako lekarstwo na
 
Nowe Oświecenie?
 
Przez pomyłkę udaje się Burasowi trafne porównanie: przywołuje on bowiem ni stąd, ni z owąd pojęcie „Kahlschlag” – czyli wyręb; mowa o zrównaniu z ziemią obowiązujących ideałów i wartości w powojennych Niemczech.Czy w UK był narodowy socjalizm?Nie. Jest jednak socjalizm i widać jego (podobne) skutki.
 
Brytyjscy intelektualiści
 
– pisze Buras – zdają się myśleć podobnie. Ale żeby usunąć skutki, trzeba zapytać o ich przyczynę. Usuwanie samych skutków to kosmetyka. Kogo stać na to, by przyznać się do szkodliwości socjalizmu, niszczycielskiego raka tkanki społecznej?* Kto jest na tyle odważny, by nazwać rzecz po imieniu?
 
Lenin zmartwychwstał
 
i tak zwani intelektualiści prześcigają się w kojeniu czerwonych duszyczek, ulegając „hipotezie optymistycznej”. Pytanie, jakie stawiają, brzmi: „Jak zapewnić równowagę społeczną i poczucie elementarnej sprawiedliwości”. Innymi słowy, pytanie o cud. I z gruntu fałszywe. Nigdzie nie było większej
 
nierówności
 
od tej, jaka panowała w tak zwanych państwach sprawiedliwości społecznej. To pytanie zdradza też cel polityczny: pragnienie budowy totalitarnego państwa, gwarantująego supremację społeczeństwa nad człowiekiem. To nieprawdopodobne, jak bigos a la Stalin wraca co ileś tam lat do
 
politycznego jadłospisu
 
pod zmienioną nazwą. Big society nie ma, jest za to mnóstwo little society’s, różniących się slangiem, modą, muzyką. Są łapiduchy, kreujące bandytów, wychowanych przez socjalizm, na „rewolucjonistów”, by na ich karkach wznieść się na szczyty władzy. Groźba zawiera się
 
w stwierdzeniu
 
Burasa – cytat: „nie ulega wątpliwości, że najważniejsze pytanie najbliższej dekady będzie brzmiało: jakie powinny być moralne i polityczne fundamenty współżycia społecznego”. Uwaga, nadchodzi! Od dziesięciu przykazań niczego lepszego nie wymyślono. Komu potrzebna jest nowa religia?
 
* jej skutkiem jest zniszczenie rodziny.
 
Bohaterscy rewolucjoniści, nadzieja lewicy. Proszę zwrócić uwagę na końcową sekwencję. Czy ona nie odpowiada na wszelkie pytrania?
 

 
 
Post scriptum: wszelkie marksistowskie próby wymyślenia nowego porządku moralnego kończyły się zawsze zbrodniami przeciwko ludzkości. Czy warto na ołtarzu wyimaginowanej „ludzkości” znowu składać ofiarę z żywego człowieka? Kłania się brak dekomunizacji i tolerancji wobec salonowego lewactwa.
 
Jedną z przyczyn aktualnego stanu rzeczy jest polityka chleba i igrzysk, stosowana przez rządzących dla utrzymania władzy bez programu oświaty . Jest to w istocie żenująca odpowiedź na kurczowe trzymanie się 19-stowiecznej organizacji pracy we współczesnym społeczeństwie. Przynosi to takie skutki, jak np. wielomilionową rzeszę ludzi, utrzymujących się z pracy innych ludzi, karanych za pracowitość. Tak rodzi się zawiść – przyczyna każdej lewackiej, zbrodniczej rewolucji.
 
Jeśli wnukowie Zelaznej Damy mówią „dość” (jak się wydaje lewicy) , to znaczy, że zawiedli ich rodzice i wybierane przez nich władze. Nie „babcia”, która była od nich nowocześniejsza o lata świetlne.
 
Na pytanie, „jakie powinny być moralne i polityczne fundamenty współżycia społecznego”, w pochrześcijańskiej Europie można też odpowiedzieć: islam. To przecież uprzywilejowana religia lewicy. Jakże podobna w swej nietolerancji do marksizmu-leninizmu! Jakże przydatna w niszczeniu chrześcijaństwa, z jej podstawowym credo: wolnej woli człowieka! Ze ucierpi na niej wolność kobiet i homoseksualistów?Jak mawiał Dzierżyński: nie wolno żałować róż, kiedy płoną lasy. A może to nie był Dzierżyński?
0

Jan Bogatko

polityka dla zaawansowanych

523 publikacje
0 komentarze
 

2 komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758