Premier „będzie musiał przyjrzeć się też poczynaniom swoich partyjnych kolegów ” – pisze w „Gazecie Wyborczej” Witold Gadomski i przypomina przykłady żon, znajomych czy członków rodzin działaczy PO, którzy załapali się na państwowe posady.
Publicysta "Gazety" pisze o reakcji Donalda Tuska na dymisję ministra rolnictwa i taśmy PSL – zaznacza, że premier musi "wymagać poprawy standardów uprawiania polityki" nie tylko od koalicjanta.
I wymienia: "Oto kilka przykładów: Anna Budzanowska – żona ministra skarbu – wygrała konkurs na dyrektora Biura Ministra Transportu. Piotr Borawski – działacz PO z Gdańska – został członkiem rady nadzorczej PPHU Zaplecze sp. z o.o. (spółki należącej do samorządu Warszawy) w czasie, kiedy był narzeczonym Katarzyny Kopacz, córki marszałek Sejmu Ewy Kopacz. Iga Isańska-Rosół – żona Marcina Rosoła, jednego z bohaterów afery hazardowej – pracuje w Mazowieckiej Jednostce Wdrażania Programów Unijnych. Pracują tam również: żona Michała Matejki, jednego z liderów PO na Ursynowie i wiceprzewodniczącego Rady Dzielnicy Ursynów, synowa Elżbiety Neski, radnej PO na Bielanach, żona Piotra Żbikowskiego (PO), wiceburmistrza warszawskiej dzielnicy Ochota, żona Krzysztofa Łaptaszyńskiego, wicedyrektora w Mazowieckim Urzędzie Marszałkowskim. Krótko mówiąc, na Mazowszu unijne pieniądze dzielą żony polityków PO. Czy to tylko przypadek?".
Cały tekst w "Gazecie Wyborczej"