Ambasador Andrzej Przyłębski w liście do zaniepokojonego uchwaloną nowelą do ustawy o IPN rabina Josefa Schustera uspokaja:
„Rozumiem Pańskie zatroskanie, iż kary mogą dotknąć osoby ocalałe z Zagłady czy też ich potomków – nie podzielam jednak takich obaw. W tym aspekcie ustawa mówi jasno: chodzi o przypadek, w którym ktoś oskarżałby o współpracę z Trzecią Rzeszą cały polski naród i polskie państwo. A współpraca taka, jak Panu wiadomo, nigdy nie miała miejsca . (….)Rozumiem, iż użyty w ustawie termin »Naród Polski« nie jest tak jednoznaczny, jak »państwo polskie«, mimo to Pańskie obawy uważam jednak za nierealne.”
Tymczasem pojęcie Naród (polski) jest prawie tak samo stare, jak polska niepodległość odzyskana po I wojnie światowej.
Już Konstytucja marcowa z 17 marca 1921 roku w art. 2 wyraźnie stwierdzała:
.
.
Zasada zwierzchnictwa Narodu została ujęta w art. 2 Konstytucji marcowej w takiej samej formule, którą obecnie wyraża art. 4 ust. 1 Konstytucji RP. Jest to formuła wywodząca się z konstytucjonalizmu francuskiego, zgodnie z którą do Narodu należy władza zwierzchnia w państwie. Pod pojęciem Narodu rozumiano przy tym Naród w znaczeniu politycznym, a nie etnicznym. Tak rozumiany „Naród” odróżniano w ówczesnych czasach od narodowości, czyli właśnie społeczności etnicznych, którym państwo gwarantowało pewne prawa, choć inne aniżeli te składające się na władzę zwierzchnią. Istotę sformułowania ujętego w art. 2 zd. 1 Konstytucji marcowej W. Komarnicki wyjaśnił w następujący sposób: „zachowując istotę zwierzchnictwa przy sobie, Naród deleguje atrybuty jego organom, wykonującym oznaczony Konstytucją zakres władzy” (W. Komarnicki, Ustrój państwowy, s. 37). Owa delegacja atrybutów władzy zwierzchniej na organy była przedmiotem regulacji zawartej w art. 2 zd. 2 Konstytucji marcowej. Wymieniono tam trzy kategorie „organów Narodu”, wskazując, że są nimi w zakresie ustawodawstwa – Sejm i Senat, w zakresie władzy wykonawczej – Prezydent RP łącznie z odpowiedzialnymi ministrami, w zakresie wymiaru sprawiedliwości – niezawisłe sądy. Przepis ten z jednej strony nie przewidywał sprawowania władzy zwierzchniej bezpośrednio przez Naród, a z drugiej strony do organów sprawujących władzę zwierzchnią zaliczał również te, które nie pochodziły z wyborów powszechnych. Zasada zwierzchnictwa Narodu wyrażona we wspomnianym art. 2 Konstytucji marcowej przesądzała jednocześnie o republikańskiej formie rządów państwa polskiego oraz demokratycznym jego ustroju (zob. W. Komarnicki, Polskie prawo polityczne, s. 212).
(Florczak-Wątor w: Konstytucja RP red. Safjan, Bosek 2016, wyd. 1)
.
Konstytucja kwietniowa z 1935 roku odstępowała od koncepcji Narodu na rzecz obywateli państwa.
Przyjęta w tzw. Konstytucji PRL (1952) koncepcja była zgodna z duchem „nowych czasów”.
Co prawda w art. 1 u. 2 stwierdzała, że władza należy do „ludu pracującego miast i wsi”, to przecież w art. 15 u. 2 musiała powrócić do słowa „naród”:
Sejm jako najwyższy wyraziciel woli ludu pracującego miast i wsi urzeczywistnia suwerenne prawa narodu.
Nową treść art. 2 Konstytucji PRL nadała dopiero nowela z 29.12.1989 r. (Dz.U. Nr 75, poz. 444), która wprowadziła zasadę, że w Rzeczypospolitej Polskiej władza zwierzchnia należy do Narodu, zaś Naród sprawuje władzę przez swych przedstawicieli wybieranych do Sejmu, Senatu i do rad narodowych oraz przez wyrażenie woli w drodze referendum.
(op.cit.)
Jeszcze wyraźniej Naród polski uwidoczniony jest w preambule do aktualnej Konstytucji pochodzącej z 1997 r.:
W trosce o byt i przyszłość naszej Ojczyzny,
odzyskawszy w 1989 roku możliwość suwerennego i demokratycznego stanowienia o Jej losie,
my, Naród Polski – wszyscy obywatele Rzeczypospolitej, zarówno wierzący w Boga
będącego źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna, jak i nie podzielający tej wiary,
a te uniwersalne wartości wywodzący z innych źródeł,
równi w prawach i w powinnościach wobec dobra wspólnego – Polski….
Ale sama Konstytucja pojęcie naród polski traktuje w różny sposób.
Cytowany już komentarz przedstawia to tak:
.
Naród w znaczeniu politycznym i etnicznym. Bezpośrednio po art. 4 Konstytucji RP znajdują się z kolei przepisy, które określają podstawowe cele państwa (art. 5 i 6). Warto zauważyć, że w treści tych przepisów również znajduje się nawiązanie do narodu, choć rozumianego inaczej aniżeli Naród, o który mowa w art. 4 Konstytucji RP. I tak, art. 5 zobowiązuje Rzeczypospolitą Polską do strzeżenia „dziedzictwa narodowego”, zaś art. 6 ust. 1 – do stwarzania warunków upowszechnienia i równego dostępu do „dóbr kultury, będącej źródłem tożsamości narodu polskiego”. W tym ostatnim przepisie, jako jedynym w Konstytucji RP, pojęcie „narodu” pisane jest małą literą. Nie chodzi tu bowiem o „Naród” w znaczeniu politycznym, który Preambuła do Konstytucji RP definiuje słowami „my, Naród Polski – wszyscy obywatele Rzeczypospolitej”, lecz o naród w znaczeniu etnicznym (zob. K. Zeidler, Prawo ochrony, s. 28). Naród w znaczeniu politycznym, w którym mowa w art. 4 Konstytucji RP, w zdecydowanej większości jest oczywiście również polskim narodem etnicznym. Podnosił to m.in. W. Sokolewicz, stwierdzając: „znakomitą większość „narodu politycznego” stanowi polski „naród etniczny”, który oczekuje, że państwo polskie chronić będzie szczególnie jego byt i kulturę, tradycję i dziedzictwo, trwanie i przetrwanie” (W. Sokolewicz, Rzeczpospolita Polska, s. 19). Pojęcie narodu etnicznego nie może być jednak utożsamiane z pojęciem narodu politycznego. W skład narodu etnicznego wchodzą bowiem np. Polacy zamieszkali za granicą, o których mowa w art. 6 ust. 2 Konstytucji RP. Jeśli nie posiadają oni obywatelstwa polskiego, to nie są częścią Narodu w znaczeniu politycznym, do którego należy władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej. Są jednak częścią narodu w znaczeniu etnicznym i stąd państwo polskie zobowiązane jest do udzielenia im pomocy „w zachowaniu ich związków z narodowym dziedzictwem kulturalnym” (art. 6 ust. 2 in fine Konstytucji RP).
(op.cit.)
.
Jeśli więc tak samo spojrzeć na art. 55a ustawy o IPN widać wyraźnie, że jego uchwalenie leży nie tylko w interesie etnicznych Polaków, ale i w interesie Żydów, będących obywatelami Polski (PRL)!
Uchwalony przepis brzmi bowiem tak:
.
Art. 55a. 1. Kto publicznie i wbrew faktom przypisuje Narodowi Polskiemu lub Państwu Polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za popełnione przez III Rzeszę Niemiecką zbrodnie nazistowskie ….lub za inne przestępstwa stanowiące zbrodnie przeciwko pokojowi, ludzkości lub zbrodnie wojenne lub w inny sposób rażąco pomniejsza odpowiedzialność rzeczywistych sprawców tych zbrodni, podlega grzywnie lub karze pozbawienia wolności do lat 3.
Stosując taką samą wykładnię jak przy wspomnianych wyżej przepisach Konstytucji widzimy wyraźnie, że ww. art. broni nie etnicznych Polaków, ale Naród Polski rozumiany politycznie.
A więc również etnicznych Żydów, Niemców, Tatarów, Romów, Słowaków itp. tworzących wspólnotę równoprawnych obywateli, a nie kategorię etniczną (zob. wyr. TK z: 31.5.2004 r., K 15/04, OTK-A 2004, Nr 5, poz. 47; 12.1.2005 r., K 24/04, OTK-A 2005, Nr 1, poz. 3).
I teraz należałoby się zastanowić nad burzą, wywołaną w szklance wody (wódy?).
Po co?
Przecież dalej będzie można twierdzić, ze „Polacy mordowali Żydów”, bowiem dokonujący zbrodni byli etnicznymi Polakami.
Będzie można dalej mówić, że etniczni Żydzi mordowali etnicznych Polaków. Przykładem może być Salomon Morel i jego brat zastrzelony z wyroku sądu podziemnego za napady na okoliczną ludność.
Etnicznie polską.
Ale bez kwantyfikatora ogólnego, czyli bez przypisywania winy wszystkim.
I dlatego wara od nazywania Auschwitz „polskim obozem koncentracyjnym”.
Wara również od zarzucania Narodowi Polskiemu antysemityzmu oraz udziału w Holokauście i na tej podstawie żądania odszkodowań.
Choć Polacy bywali antysemitami a Żydzi – antypolakami.
To jednak za mało, by obwinić Naród.
Za mało, by od Narodu żądać pieniędzy…
14.02 2018