Gdy z mediów głównego nurtu; TVN 24, TVP, POLSAT News, Gazety Wyborczej dowiedziałem się co napisał Jarosław Kaczyński w liście do członków PiS – pomyślałem że prezesowi już wszystko się pomieszało, że to już paranoja.
PREZES ZWARIOWAŁ?
To przecież jasne. Ogarnięty smoleńską traumą, samotny Kaczyński, bez pardonu, codziennie atakowany przez pozbawionych jakichkolwiek skrupułów polityków PO, SLD, PSL, wyszydzany przez zaprzyjaźnionez PO media – podejrzewa dzisiaj o zdradę już wszystkich, wszędzie wietrzy spiski. Trudno się temu dziwić. Przeżył już zdrady kolejno Marka Jurka, Kazimierza Ujazdowskiego, PJoN-ków a teraz Zbigniew Ziobro and company. Prezes to przewidywał. Więcej ON wiedział już wcześniej, ostrzegał… A przecież – jak wciąż sugerują przeróżni „znawcy tematu” telewizyjne gwiazdy, salonowi profesorowie prezes w sobie powinien szukać przyczyn kolejnych rozłamów. Być może to właśnie z NIM – pełnym obsesji, rządzącym zbyt twardą ręką, czasem brutalnie prezesem – nikt już nie może wytrzymać. Wszyscy kiedyś uciekną.
W końcu gdy normalny człowiek słyszy że Kaczyński niczym Józef Stalin wszędzie węszy spisek i zdradę to zaczyna w to wierzyć. W sukurs naszym czołowym mediom idzie prasa niemiecka jak zawsze dobrze poinformowana o tym co dzieje się wewnątrz PiS.
PiS sam się demontuje. Jarosław Kaczyński jest politykiem, który mimo licznych porażek nie myśli o rezygnacji z funkcji. Chętniej wyrzuca z partii swoich krytyków węsząc spisek i zdradę
– napisał cztery dni temu Der Spiegiel co natychmiast skwapliwie przytacza Wirtualna Polska, Wyborcza, Rzeczpospolita – oczywiście bez jakiegokolwiek komentarza. Wiadomo. Jak piszą tak na Zachodzie to.., musi być to prawda.
http://wiadomosci.wp.pl/title,Kaczynski-weszy-dookola-spisek-i-zdrade,wid,13994950,wiadomosc.html
W końcu prezes napisał list do swoich członków. Na to tylko czekały mainstreamowe media. Od razu odnalazły w nim takie treści które kolejny raz miały pogrążyć Kaczora – autora listu.
PO PIERWSZE PIS PRZEGRAŁ PRZEZ ZIOBRĘ
uznali redaktorzy z TVN24. Ziobryści od dawna spiskowali i sabotowali kampanię. W ten sposób mieli decydująco wpłynąć na rozmiary porażki wyborczej PiS. Szukałem długo podobnych treści, w liście prezesa i nie znalazłem o tym ani słowa. Gazeta Wyborcza napisała wprost:
„Ziobro i Kurski chcieli wyborczej porażki PiS i przegranej Lecha Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich”
Rzeczywiście prezes napisał o tym NA CO LICZONO i CZEGO OCZEKIWANO w ich kręgu. Ziobryści LICZYLI:
(..) na niepowodzenie Prawa i Sprawiedliwości w kolejnych wyborach, które miało stworzyć przesłanki do realizacji własnych ambicji, a więc nie wystawiono własnej kandydatury na prezesa na Kongresie partii w 2010 roku, nie sformułowano własnej płaszczyzny politycznej, oraz oczekiwali na przegraną ś.p. Lecha Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich.
http://jaroslawkaczynski.salon24.pl/366110,list-do-czlonkow-prawa-i-sprawiedliwosci
Może warto przypomnieć na co LICZONO (liczyliśmy), czego się SPODZIEWANO (spodziewaliśmy się) na początku 2010, na pół roku przed wyborami prezydenckimi, na chwilę przed smoleńską tragedią. LICZYĆ można było niestety jedynie na przegraną PIS. Wskazywały na to sondaże i świadomość że w PiS nie dzieje się nic co może zmienić nieuchronność klęski.
OCZEKIWANIE że Śp. Lech Kaczyński przegra wybory było absolutnie powszechne. Zastanawiano się nawet czy mogą być jacyś inni kandydaci prawicowi zdolni wygrać z kandydatem PO. W PiS trwała dyskusja jak pomóc Lechowi Kaczyńskiemu w reelekcji i kto mógłby to zrobić.
Kto? Nie kto inny niż Zbigniew Ziobro. Proponowali to europosłowie Kamiński z Bielanem – dziś również poza PiS.
Mimo tych wysiłków OCZEKIWANO, kolejnej wyborczej porażki. Media zdążyły Lechowi Kaczyńskimi na dobre przypiąć gębę nieudacznika, obrażalskiego małego człowieka… Media nauczyły Polaków nie lubić Kaczyńskiego. Czy ktoś oczekiwał zatem że Lech Kaczyński wygra? Może byli tacy. Bo zawsze (i na szczęście) są tacy którzy liczą na coś pomimo wszystko, wbrew okolicznościom.
PO DRUGIE ZIOBRO PAKTOWAŁ Z NAJWIĘKSZYM WROGIEM PIS
Redaktorzy oficjalnych organów oznajmili: Kaczyński zarzuca ziobrystom.. związki z Januszem Palikotem
Wcale nie trudno w to uwierzyć. Może nawet NIE W TO, że Ziobro z Kurskim biegali do Palikota. W TO przecież nikt przy zdrowych zmysłach NIE UWIERZY. Ale W TO, że tak może pomyśleć Kaczyński…
To już inna sprawa. Raz mu to zrobiła Joanna Kluzik Rostkowska i Paweł Poncyljusz. Ziobro mógł przecież pójść tą samą drogą. Czyli obsesja, choroba i nic więcej… Uwierzył w to nawet były poseł PiS – dzisiaj ziobrysta – Andrzej Dera, który w wypowiedzi dla Faktów TVN uznał za podłe oskarżenia prezesa o kontakty z posłem z Biłgoraja.
Nazwisko Palikota Jarosław Kaczyński rzeczywiście wymienia w liście ale tylko jeden raz i w oczywiście zgoła innym kontekście.
Bardzo znamienne jest też poparcie, jakiego powołanemu przez rozłamowców klubowi udzielił na posiedzeniu konwentu seniorów Palikot – napisał w liście Kaczyński.
Prezes PiS napisał prawdę. Janusz Palikot w ostatnich dniach wielokrotnie nie krył radości z tego że PiS ma kłopoty. Jarosław Kaczyński napisał jednak coś o wiele ważniejszego i trudno się dziwić że pominęły to media. Zdanie o Palikocie było jedynie pointą tego co prezes napisał w poprzedzającym je fragmencie listu. Kaczyński napisał, upublicznienie sporów wewnątrz partii,
(…) Doprowadziło to do wywołania kryzysu i szybkiej instrumentalizacji rozłamowców przez media. Występ Zbigniewa Ziobro w takich stacjach jak TVN Style, pokazywanie jego i Jacka Kurskiego w budzących sympatię sytuacjach prywatnych, a przede wszystkim ich festiwal w najbardziej wrogich prawicy mediach ukazują, iż owa instrumentalizacja następuje w ogromnym tempie i z wielką intensywnością.
http://jaroslawkaczynski.salon24.pl/366110,list-do-czlonkow-prawa-i-sprawiedliwosci
PO TRZECIE, PO CO TO WSZYSTKO?
Media głównego nurtu nawet nie zinterpretowały list Kaczyńskiego lecz de facto napisały go na nowo. Cel wydaje się wciąż ten sam. To instrumentalizacja rozłamowców przez media służąca wciąż temu samemu – likwidacji z politycznej rzeczywistości Jarosława Kaczyńskiego.
Bez względu na to jakie są, czy były powody rozejścia się wielu niewątpliwie nieprzeciętnych polityków prawicowych z Jarosławem Kaczyńskim trzeba powiedzieć jedno:
Do dzisiaj tylko Jarosław Kaczyński wielokrotnie, całym swoim życiem udowodnił że nawet jeśli czasem nieudolnie to jednak wszystko poświęcił Polsce, że to ideowiec z krwi i kości, bez konta w banku, bez samochodu i rozlicznych nieruchomości.
A pozostali?
Tylko Marek Jurek odszedł z PiS z powodów pryncypialnych. Zbigniew Ziobro w niemal każdym z wywiadów mówi dzisiaj, że jego celem jest wygrać wybory. No właśnie wygrać wybory i nic więcej. Dla mnie to zdecydowanie za mało.