Z Jankiem Klusikiem kiedy żył żadnych problemów nie było. Nawet kiedy przed obiektywami kamer pałacowej ochrony został kopnięty w żebra, to też nikomu to specjalnie, a już zwłaszcza funkcjonariuszom, nie przeszkadzało. Dopiero kiedy nagle zmarł stał się powodem problemów, zatargów i sporów. A już próba wyjaśnienia sytuacji może jego brata Antoniego kosztować sporo. Historia ta zaczęła się od tego, że 15 sierpnia byliśmy w Warszawie. Fotografie i opis jest tu:http://www.ospn.opole.pl/?p=art&id=373 W czasie tej "wycieczki" doznaliśmy ze strony "młodych, dobrze wykształconych i z wielkich miast" różnych rzeczy. Najsilniej jednak oberwał Janek, brat Antoniego Klusika (skarbnika naszego Stowarzyszenia). Wracaliśmy do Opola w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku i nie myśleliśmy, by rozpamiętywać zniewagi czy kontuzje. Mężom wszak to nie przystoi. Minął miesiąc i […]
Z Jankiem Klusikiem kiedy żył żadnych problemów nie było. Nawet kiedy przed obiektywami kamer pałacowej ochrony został kopnięty w żebra, to też nikomu to specjalnie, a już zwłaszcza funkcjonariuszom, nie przeszkadzało. Dopiero kiedy nagle zmarł stał się powodem problemów, zatargów i sporów. A już próba wyjaśnienia sytuacji może jego brata Antoniego kosztować sporo.
Historia ta zaczęła się od tego, że 15 sierpnia byliśmy w Warszawie. Fotografie i opis jest tu:http://www.ospn.opole.pl/?p=art&id=373
W czasie tej "wycieczki" doznaliśmy ze strony "młodych, dobrze wykształconych i z wielkich miast" różnych rzeczy. Najsilniej jednak oberwał Janek, brat Antoniego Klusika (skarbnika naszego Stowarzyszenia). Wracaliśmy do Opola w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku i nie myśleliśmy, by rozpamiętywać zniewagi czy kontuzje. Mężom wszak to nie przystoi.
Minął miesiąc i Janek, który skarżył się na bóle po kopnięciu w klatkę piersiową, ale do lekarza iść nie zamierzał, nagle zmarł: http://www.ospn.opole.pl/?p=art&id=386
przy zawiadomieniu o jego śmierci jest cytat z zaprzyjaźnionej strony, który mówi o nie znanych mi osobiście jego zasługach z okresu stanu wojennego, ale i tym, że pod Krzyżem Smoleńskim został kopnięty. (W międzyczasie opowieści o naszych przygodach w stolicy krążyły w środowisku przyjaciół.) Rodzina nie łączyła tego faktu z jego śmiercią. Raczej uważali, że choroba serca z jaką od pewnego czasu się borykał jest jej przyczyną. Zresztą tylko Antoni wiedział o tym incydencie.
Kiedy powszechnie zaczęto łączyć wydarzenie w Warszawie ze śmiercią Janka trudno nam jednak było zaprzeczać, bo związek mógł być. Sprawą zainteresował się opolski poseł PiS, który publicznie zadeklarował, że sprawę śmierci Janka wyjaśni. Wtedy w lokalnym wydaniu gw pojawił się wstrętny paszkwil oskarżający nasze Stowarzyszenie o budowanie korzyści politycznych na przypadkowej i naturalnej śmierci. W reakcji na taki afront zwołano konferencję prasową, z której zresztą autorkę paszkwilu wraz z kolegą wyproszono przed jej rozpoczęciem.http://www.ospn.opole.pl/?p=art&id=401
W trakcie konferencji wyjaśniając przyczyny takiego potraktowania "dziennikarki" Antoni powiedział, że gw jest wrogą naszej cywilizacji organizacją przestępczą.
W relacji telewizyjnej "tajemnica" ta poszła w świat. Prawdopodobnie po przekazaniu jej w którejś z centralnych stacji Antoni otrzymał pismo przedprocesowe o którym piszemy tu:http://www.ospn.opole.pl/?p=art&id=417
Nie stać go na to co mu zaproponowano, ale nie z tego powodu nie zgodził się na tę propozycję. Jak stwierdził wykonanie życzeń gw byłoby równoznaczne z unieważnieniem całego jego życiorysu opozycjonisty, przeciwnika kłamstwa i niesprawiedliwości. Na to po prostu nie może sobie pozwolić. Następnym posunięciem tamtej strony było już to o czym piszemy tu. http://www.ospn.opole.pl/?p=art&id=450 Antoni otrzymał Pozew, wyznaczono szybki termin rozprawy, 3 marca.
Śledztwo w sprawie przyczyn śmierci Janka jeszcze trwa. Wyniki sekcji zwłok będą w maju. Do dziś nie wiemy czy zachował się zapis z którejś z rozlicznych kamer, tego co stało się pod Krzyżem Smoleńskim, 15 sierpnia 2010 o godzinie 0530.
Zagladam tu i ówdzie. Czesciej oczywiscie ówdzie. Czasem cos dostane, ciekawsze rzeczy tu dam. ''Jeszcze Polska nie zginela / Isten, áldd meg a magyart'' Na zdjeciu jest Janek, z którym 15 sierpnia bylismy pod Krzyzem.