Wspólna niemiecko-żydowska antypolska polityka historyczna prowadzona jest od lat 50-tych ubiegłego wieku. Owocuje ona zastąpieniem złego Niemca – zbrodniarza niewiele mówiącym terminem „Nazista” o czym pisze dziś na Trzecim Obiegu Ewelina Slipek oraz wprowadzeniem do użycia przez wpływowe media zachodnie określenia „polski obóz koncentracyjny” bez dodatkowego komentarza, że odnosi się ono do niemieckich obozów zlokalizowanych na terenie okupowanej Polski. W mediach zachodnich spotykane są także inne dezinformacje sugerujące odpowiedzialność Polski za zbrodnie hitlerowskie czy nazistowskie. Obraz tych przekonań dobitnie mogliśmy znaleźć w amerykańskim serialu z 1975 roku o losach niemieckich Żydów pt. „Holocaust”. Wykonawcami egzekucji w getcie warszawski są w nim aktorzy ubrani w przedwojenne mundury polskiego wojska. W filmie tym żołnierze ubrani w polskie mundury w charakterystycznych dla polskiego wojska rogatywkach u boku Niemców pilnują transportów Żydów zmierzających do warszawskiego getta, a także jako część oddziałów niemieckich szturmują pozycje żydowskich powstańców broniących Getta. W tego rodzaju nadużyciach używane jest nawet sformułowanie „Nazistowska Polska” (Nazi Poland) oznaczające w domyśle istnienie w Polsce kolaborującego rządu pronazistowskiego na wzór rządów we Francji, Węgrzech czy Rumunii. Terminu „Nazi Poland” użyły kilkukrotnie m.in. San Francisco Chronicle, hiszpańskie „Publico”, „Los Angeles Times”, stał się on także tytułem książki Fay Walker. O ewidentnej zmowie ofiar z katami przeciwko innym ofiarom świadczy wiele, ale na początek zauważmy, że ta sama propaganda, która załatwia interesy niemieckie, wybiela także samych żydów, którzy by formułować skutecznie w stosunku do Polski roszczenia majątkowe muszą najpierw wyrzucić z ludzkiej pamięci, że najwięcej szmalcowników, złotych żniwiarzy i osób współpracujących z Niemcami przy eksterminacji Żydów, było wśród Żydów właśnie.
„Wiedzieli, że ci ludzie (Polacy) niczego nie zrobią. Jedna osoba wystarczyłaby do wysadzenia torów kolejowych. Czemu tego nie zrobiono? Bo oni wszyscy mówili „dobrze”, uśmiechali się i czekali na to, co mieli zrobić naziści”
Rabin Szlomo Awiner: Polacy się uśmiechali i czekali na nazistów – Rzeczpospolita, 24 lutego 2009
….
Pamiętamy jaką „niebywałą odwagą” wykazał się Jan Tomasz Gross polegającą na kolejnej konfabulacji o zbrodniach Polaków na Żydach i ich mieniu w czasie niemieckiej okupacji i tuz po niej, za okupacji sowieckiej. Konfabulacji bez źródeł, z przekłamanym anonimowym zdjęciem, ale głośnej bo atrakcyjnej dla wszystkich innych narodów niż Polacy. Podobnie zresztą jak film „Pokłosie” Pasikowskiego od Psów oparty na tym paszkwilu, który wraz z niemieckim serialem o ich matkach i ojcach, którzy stawiając się „nazistom z AK” podbijali/wyzwalali Europę. To wizje w oczywisty sposób atrakcyjne dla Niemców, którzy marzą o odwróceniu narracji i wartości dotyczących II Wojny Światowej. Atrakcyjne dla Rosjan, którzy znów podają sobie nad Polską rękę z Berlinem i woleliby, żeby się nie mówiło o Polakach jako skrzywdzonych ofiarach poprzedniego paktu Rosyjsko-Niemieckiego, ale jako szkodnikach, warchołach i kanaliach, z którymi można sie nie liczyć. Narracja ta oczywiście atrakcyjna jest dla wszystkich narodów które kolaborowały z Hitlerem (Łotwa, Słowacja, Francja) lub które skalały się zdradą względem Polski (Anglia). Kalumnia ta wygodna jest dla Amerykanów, którzy partycypują w biznesie prawniczym na roszczeniach majątkowych w stosunku do Polski, i w końcu atrakcyjna dla samych Żydów, którzy stworzyli przedsiębiorstwo holokaust i co najważniejsze, tak jak wspomniałem, chcą przykryć swoją najbardziej nikczemną i ponurą historię zdrad, szalbierstw i podłości w stosunku do członków własnego narodu.
Najsłynniejsza żydowska myślicielka XX wieku Hannah Arendt w książce „Eichmann w Jerozolimie” (Kraków 1987). Napisała tam m.in. (s. 151): „Dla Żydów rola, jaką przywódcy żydowscy odegrali w unicestwieniu własnego narodu, stanowi niewątpliwie najczarniejszy rozdział całej historii”.
Uległość Judenratów wobec nazistów oznaczała skrajną kompromitację żydowskich elit w państwach okupowanych przez III Rzeszę. Arend stwierdziła wprost: „O ile jednak członkowie rządów typu quislingowskiego pochodzili zazwyczaj z partii opozycyjnych, członkami rad żydowskich byli z reguły cieszący się uznaniem miejscowi przywódcy żydowscy, którym naziści nadawali ogromną władzę do chwili, gdy ich także deportowano” (tamże, s. 151).
Arendt pisała, że bez pomocy Judenratów w zarejestrowaniu Żydów, zebraniu ich w gettach, a potem pomocy w skierowaniu do obozów zagłady zginęłoby dużo mniej Żydów. Niemcy mieliby bowiem dużo więcej kłopotów ze spisaniem i wyszukaniem Żydów. W różnych krajach okupowanej Europy powtarzał się ten sam perfidny schemat: funkcjonariusze żydowscy sporządzali wykazy imienne wraz z informacjami o majątku Żydów, zapewniali Niemcom pomoc w chwytaniu Żydów i ładowaniu ich do pociągów, które wiozły ich do obozów zagłady. Także w Polsce doszło do potwornego skompromitowania dużej części żydowskich elit poprzez ich uczestnictwo w Judenratach i posłuszne wykonywanie niemieckich rozkazów godzących w ich współrodaków.
Przy tym, skuteczność Policji Żydowskiej w wykonywaniu rozkazów okupacyjnych, wyłapywaniu niepokornych Żydów, udaremnianiu im ucieczek z getta, ograbianiu z kosztowności i żywności, ujawnianiu skrytek oraz „załatwianiu” braciom szybszej ekspedycji do obozów zagłady, przekraczała wielokrotnie szkodliwość wszystkich szmalcowników i kolaborantów narodowości polskiej na terenach okupowanych przez Niemców.
Ale zbrodnie Nazi Jude były niestety jeszcze bardziej wyrachowane.
Dość wspomnieć o dwóch sprawach: absolutnie skandalicznym udziale Żydów w wielkiej operacji wywiadowczej Abwehry polegającej na stworzeniu na zachodzie siatki agentów mających tropić polskich oficerów i przekazywać do alianckich mediów dezinformacji na temat rzekomych polskich zbrodni na Żydach w Generalnej Guberni – pisała o tym obszernie „Gazeta Warszawska” i nieudanym planie politycznym Syjonistów, który pchnął Hitlera do „ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej” – o czym sam kiedyś popełniłem publikację (https://3obieg.pl/zydzi-z-hitlerem-wywolali-holokaust).
Dlatego tak wygodnym dla Niemców i Żydów (w Polsce, USA czy Izraelu) potomków pokolenia NJ jest mówić np. o Jedwabnem i dlatego tak szkodliwym dla Polski było za Jedabne przepraszać. I dlatego też mówią odpowiedni ludzie a przepraszają inni odpowiedni.
Jeżeli więc takie fałszywe autorytety jak Gross, Pasikowski lub (na mniejszą skalę) dziennikarze Eli Barbur lub Dawid Wildstein są tak skrupulatni w liczeniu żydowskich krzywd, to zanim ostatecznie obarczą Polaków odpowiedzialnością za holokaust, niech najpierw zobaczą wielką belkę we własnym szelmowskim oku.
Co dziwne, sami Żydzi, tak chętnie plujący na Polaków za ich bohaterską postawę w czasie terroru niemieckiego jakoś dziwnie milczą na temat skali pomocy, jaką udzielali Żydzi Polakom w czasie ciężkich lat Stalinizmu – a więc raptem kilka lat później. Kiedyś ogłosiłem w Internecie, że chętnie poznałbym jednego sprawiedliwego Żyda wśród narodów świata, który ratował polskich oficerów, AKowców i siedemnastoletnie łączniczki z łap enkawudowskich oprawców Rakowieckiej, Jaworzna lub Zamku Lubeskiego – nadeszło do redakcji wiele relacji, które po sprawdzeniu okazały się nieprawdziwe lub niemożliwe do sprawdzenia, bo nie pamiętano nazwisk. Za to kołaczą mi sie z tego okresu tak słynne nazwiska żydowskie jak Humer, Goldberg, Michnik, Morel i Stolzman… Ci wprawdzie Polaków nie ratowali lecz katowali, ale przynajmniej dwóch z nich przyjaźniło się z rodziną Jana Tomasza Grossa, jeden jest bratem najbardziej wpływowego „polskiego dziennikarza” a drugi ojcem najsympatyczniejszego „polskiego prezydenta” panującego przez dwie kadencje. I tu jest ten sęk – ten pies pogrzebany.
Tomek Parol (ŁŁ)
Ps. Jeśli antysemityzmem jest obecnie przypominanie prawdy niewygodnej dla Izraela i Amerykańskich Żydów to prawdopodobnie takim „antysemitą” jestem, gdyż zamierzam pisać prawdę czy komuś się ona podoba czy nie. Co nie przeszkadza mi mieć żydowskich znajomych.
Ps. 2 – dla dociekliwych:
https://3obieg.pl/wstrzasajacy-zyciorys-ojca-aleksandra-kwasniewskiego
i dla ciekawych mechanizmów manipulacji
Tomasz Parol - Redaktor Naczelny Trzeciego Obiegu, bloger Łażący Łazarz, prawnik antykorporacyjny, zawodowy negocjator, miłośnik piwa z przyjaciółmi, członek MENSA od 1992 r. Jeśli mój tekst Ci się podoba, lub jakiś inny z tego portalu to go WYKOP albo polub na facebooku. Jeśli chcesz zostać dziennikarzem obywatelskim z legitymacją prasową napisz do nas: redakcja@3obieg.pl
64 komentarz