List do Redakcji
W nocy, z 22.03.2012 na 23.03.2012 w parku przy pomniku „Jazdy polskiej” w Warszawie zostaliśmy wraz z 2 kolegami ukarani mandatem, za spożywanie alkoholu w miejscu zakazanym.
Było by wszystko w porządku, gdyby nie fakt, że koledzy dostali po 50 zł mandatu, a ja 100zł za to samo w tym samym czasie.
Sytuacja wyglądał następująco:
Podchodzą do nas Panowie mundurowi i mi w tym samym momencie zaczął dzwonić telefon dość ważny dlatego słowami skierowanymi do Panów mundurowych „przepraszam, ale muszę odebrać telefon” – ten telefon odebrałem i dosłownie porozmawiałem ok. 2 minut czyli krótko, usłyszałem ze strony mundurowych „tym po 50 zł (to było do moich kolegów), a panu za telefon 100zł (to już było skierowane do mnie)”.
Zapytałem się dlaczego 100 zł za ten sam czyn, a koledzy po 50 zł dostają – odpowiedzi nie usłyszałem, dodatkowo po prośbie aby panowie się wylegitymowali usłyszałem taką odpowiedz ”wszystko jest napisane na mandacie”
Sprawą następną jest to że na mandacie mam napisane ul. Batorego 10, a byliśmy wtedy przy ławce w parku koło pomnika „Jazdy polskiej”.
Jest to skandaliczne, że nie dość, że za to samo wykroczenie dla każdego jest inny taryfikator (bo Pan rozmawiał przez telefon!…) – to jest typowe nadużycie, że Panowie mundurowi wykazali się arogancją wobec nas i nawet nie wylegitymowali się na moją prośbę.
Nawet trafiły się słowa pod moim kątem cytuje jednego z mundurowych "pan to jest widze od Tuska, a ja to od Kaczyńskiego" nie wiem czym miały te słowa służyć i po co to wypowiedział, chyba szukał pretekstu do kłótni, bo muszę dodać, że z naszej strony wszystko było kulturalne, a panowie od razu na nas najeżdzali i swoim zachowaniem prowokowali.
Adres autora znany redakcji
Blog przeznaczony do publikacji materialów dziennikarzy obywatelskich przygotowanych na zlecenie Nowego Ekranu lub artykulów i listów nadeslanych do Redakcji