Trwają prace nad nowymi przepisami o Centralnej Ewidencji Kierowców i Centralnej Ewidencji Pojazdów. Znów trafimy do bazy. Jesteśmy coraz częściej klasyfikowani, chipowani, spisywani i inwigilowani. Wielki Brat patrzy!
Nowe przepisy, nad którymi pracuje Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji
mają ułatwić życie kierowcom, policjantom i państwu. To ostatnie, jak zwykle chce mieć kontrolę nad ewidencją samochodów i oczywiście ich właścicieli. Jak będzie to wyglądać w praktyce, dowiemy się w przyszłym roku, bo wtedy właśnie mają wejść w życie nowe regulacje.
Jak zapewnia ministerstwo nowa ustawa będzie miała same plusy. Po pierwsze kierowcy nie będą musieli musieli wozić ze sobą dowodu rejestracyjnego auta, blankietu ubezpieczenia ani nawet prawa jazdy. Wszystkie te dane policjant będzie mógł sprawdzić w komputerze. Po drugie w jednym miejscu zostanie zgromadzona olbrzymia baza danych. W systemie CEP mają się bowiem znaleźć dane dotyczące nie tylko marki, modelu, numeru identyfikacyjnego nadwozia oraz numeru rejestracyjnego auta, ale także badań technicznych, obowiązkowego ubezpieczenia OC oraz tego, kto jest jego aktualnym właścicielem. Zaś w bazie CEK mają się znajdować informacje na temat kierowców, łącznie z ich zdjęciami, numerami PESEL, kategorią i datą wydania prawa jazdy oraz liczbą punktów karnych. Ma to ograniczyć biurokrację i uprościć przepisy.
Być może będzie to w pewnym sensie drogowa rewolucja, jednak jakoś mało optymistycznie podchodzę do podobnych rozwiązań. Coraz częściej i coraz chętniej wszyscy wrzucają nad do kolejnych central, baz danych itp. Coraz bliżej nam także do chipowych dowodów, w które wbudowany zostanie mikroprocesor zawierający wszystkie informacje na nasz temat. Jeszcze dwa lata temu posłowie spierali się o zakodowany odcisk palca w dowodzie – czy ma być, czy też nie. Póki co sprawa ucichła, nie oznacza to jednak, że nie wróci. Co jakiś czas tłum ankieterów przepytuje nas wzdłuż i w szerz na okoliczność różnych statystyk. Musimy opowiadać co robimy, co mamy, z kim sypiamy. Co chwilę powstają jakieś bazy i katalogi, gdzie wrzuca się nasze dane, adresy, numery telefonów itp. W międzyczasie gruchnie jakaś afera, że podsłuchiwano dziennikarzy, kogoś inwigilowano. A żeby było jeszcze śmieszniej ustawodawca wprowadził przepisy o ochronie danych osobowych! W gąszczu baz, centralnych ewidencji, banków informacji to czysta fikcja wymieszana z abstrakcją.
Idźmy dalej. Wyobraźmy sobie, że w mikrochipie wmontowanym w dowód zakodowane jest o nas wszystko, łącznie z odciskiem palca, kartą chorobową, historią zawodową. Podobnie może być z kartami kredytowymi czy debetowymi. Wszystko przed nami. Będziemy mogli siebie czytać niemal jak książki. Każdy kto dostanie w swoje ręce nasz dowód czy kartę będzie wiedział o nas wszystko. I od razu oczami wyobraźni widzę taki oto obrazek: jakiś pan czy pani podchodzi do kasy hipermarketu z wózkiem wypełnionym artykułami po brzegi. Wykłada je na taśmę, podaje pani kartę do ręki, ta przesuwa ją po czytniku, a na monitorze spis naszych chorób… Więc pani kasjerka z wielką pobłażliwością w oczach patrzy na nas i na zakupy mając w głowie świeżo przeczytaną listę naszych chorób … wysoki cholesterol, wysokie ciśnienie, hemoroidy i chora wątroba. Odrzuca więc z zakupów – masło, kawę, czekoladę i tłuste półprodukty. Po takim research,u w siateczce zostają nam suchary i woda mineralna… A na naszej twarzy rumieniec i głupi uśmiech. Nie wspomnę o poczucie winy.
Tak właśnie wyobrażam sobie nasz kraj za kilka, kilkanaście lat. Myślicie, że to niemożliwe? Kiedyś też nikt nie wierzył to, że w małym pudelku mogą się ruszać ludziki. A dziś proszę – plazmy, 5D i różne cuda wianki techniki.
Gdy rząd obsypuje nas coraz nowszymi podarunkami typu – kolejne bazy danych i centrale, żeby ułatwić nam życie, mam nieodparte wrażenie, że osacza nas cieniutką kontrolno – inwigilacyjną pajęczyną. My nic nie zauważamy, Wielki Brat zaś widzi wszystko.
Do przyszłości, czy przeszłości, do czasów, w których myśl jest wolna, w których ludzie różnią się między sobą i nie żyją samotnie. Do czasów, w których istnieje prawda (…) Z epoki identyczności, z epoki samotności, z epoki Wielkiego Brata, z epoki dwójmyślenia pozdrawiam was!
swiat pedzi gdzies z wywieszonym jezykiem, ale czy w dobrym kierunku? Lepiej sprawdz. Masz przeciez swój jezyk. Bogaty smak zycia podpowie ci, dlaczego warto sie zatrzymac i spojrzec na wszystko z dystansu.