BIZNES
Like

Nadchodzi globalny reset

04/05/2014
2005 Wyświetlenia
2 Komentarze
9 minut czytania
Nadchodzi globalny reset

Niedawno Christine Lagarde, szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego, udzieliła agencji Bloomberg ciekawego wywiadu, w którym wielokrotnie używa określeń, takich jak „reforma strukturalna”, „nowy system monetarny” i „reset”. Z wiadomych względów wywiad ten dość ciężko znaleźć na YouTube, a te jego wersje, które udało mi się odszukać, mają stosunkowo niewiele wyświetleń jak na tak interesujący materiał. Poniżej jedna z nich.

0


 

 

https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=GcMXnKO3muI

 

lagardeO nadchodzącej zmianie światowego systemu monetarnego, podłożu trwającego kryzysu oraz możliwych scenariuszach rozwoju sytuacji pisałem już we wpisie pt. Kryzys to dopiero będzie. Dla niezorientowanych w temacie krótkie streszczenie: otóż Wujek Sam jest bardzo zadłużony (patrz diagram poniżej). W zasadzie odkąd tylko otrzymał od zrujnowanych II Wojną Światową państw europejskich przywilej posiadania waluty rezerwowej świata, konsekwentnie nadużywa go do umacniania swojej dominującej pozycji na arenie międzynarodowej. Po tym jak w 1971 roku prezydent Nixon zniósł parytet złota, Wujek Sam wrzucił szósty bieg. Rozpasanie nabrało tempa. Dziś waluta Wujka Sama ma oparcie jedynie w jego potężnej armii, która „upomina” tych, co powątpiewają w jej wartość. Stąd co i rusz w różnych częściach świata dochodzi do geopolitycznych i/lub ekonomicznych „przepychanek”. Z ostatnich warto wymienić choćby Irak (inwazja), Libię (inwazja), Iran (sankcje, wykluczenie ze SWIFT, zniszczenie riala) czy Syrię (rozpętanie wojny domowej).

 

długi USA

 

Ale wydaje się, że na Ukrainie Wujek Sam przegiął pałę. Blok Rosja-Chiny-Iran – a szerzej kraje BRICS – zaczynają naciskać na Christine Lagarde (czego wyrazem powyższy wywiad), aby przyspieszyła proces pozbawienia Wujka Sama przywileju posiadania waluty rezerwowej świata. Tyle że: (a) kierowany przez Lagarde MFW to w istocie Wujek Sam; (b) żadna z obecnych walut papierowych nie jest w stanie zastąpić dolara; (c) zbyt szybka zmiana mogłaby spowodować utratę przez elity finansowe kontroli nad światowym systemem monetarnym i pociągnąć za sobą trudne do przewidzenia konsekwencje społeczne, ekonomiczne i polityczne.

 

Szczególnie na tym ostatnim nikomu nie zależy. Elity znają historię lepiej niż przeciętny Kowalski i wiedzą, że rozsierdzony – a zwłaszcza zaskoczony nagłą zmianą – lud bywa nieobliczalny. W ruch mogłyby pójść gilotyny, które świetnie sprawdziły się choćby podczas Rewolucji Francuskiej. Słowo bankier było w tamtych czasach najgorszą obelgą…

 

Z powyższych powodów piłeczka jest więc nadal po stronie Wujka Sama. Dni jego waluty są już wprawdzie policzone, ale to on wciąż rozdaje karty. Czy będzie bronić jej za wszelką cenę, wciągając świat w kolejny – tym razem globalny – konflikt? A może zechce „pójść na układ”? Choć wydarzenia na Ukrainie sugerowałyby tę pierwszą opcję, to za kulisami rozgrywana jest ta druga. Portal Independent Trader donosi, że „nowy SDR (ang. Special Drawing Rights) emitowany przez MFW miałby stopniowo przejmować rolę rezerwowo-transakcyjną w miejsce dewaluowanego dolara”.

 

Cytuję dalej za portalem (z redakcyjnymi zmianami):

 

„W obecnej formie MFW emituje SDR-y, których zabezpieczeniem są dolary, euro, jeny oraz funty. MFW posiada także trzecie największe zapasy złota w ilości 2814 ton. Realną kontrolę w funduszu sprawowało jednak USA, które miało prawo weta, przez co bez zgody amerykańskich korporacji stojących za MFW nie mogły zapaść żadne wiążące decyzje. Po przebudowie MFW układ sił przedstawiałby się następująco:

 

SDR specjalne prawa ciągnienia skład

Źródło: goldenjackass.com

 

Zmiany w kompozycji SDR-ów:

 

– rola euro zredukowana o ponad połowę, do ok. 14%;
– rola USD zredukowana do 25%;
– rola jena i funta nieznacznie zredukowana;
– wprowadzenie rubla i juana z udziałem po ok. 10%;
– wprowadzenie złota i srebra z udziałem łącznym rzędu 20%;
– wprowadzenie około 10% udziału dla Brazylii, Indii, Turcji i być może Indonezji.

 

Mimo że najsilniej do zmian nawołują Chiny i Rosja, to kraje te zaznaczają, że zastąpienie jednej papierowej waluty nowym SDR-em, zdominowanym przez inne papierowe waluty, nie rozwiązuje obecnych problemów, tj. nierównowagi w wymianie handlowej oraz kwestii kreacji nadmiernego długu.

 

Wydaje się, że zmiany te mają dość duże szanse powodzenia. Chińczycy mają największe rezerwy walutowe oraz są największym wierzycielem USA. Niemcy mogą poprzeć propozycje zmian mimo znacznego okrojenia roli euro w koszyku walutowym. Rosja poza wprowadzeniem rubla jako części składowej nowego SDR-a głośno optuje także za dołączeniem złota i srebra, co ma wielu zwolenników szczególnie wśród krajów azjatyckich oraz eksporterów surowców, którzy do tej pory w zamian za surowce otrzymywali permanentnie dewaluowane dolary.

 

W większości przypadków wprowadzone zmiany nie miałyby dużego wpływu na waluty lokalne. Wyjątkiem oczywiście byłby USD, który doznałby znacznej dewaluacji. Odejście od USD jako waluty rezerwowej mogłoby pociągnąć konieczność wprowadzenia nowego dolara wewnętrznego jako jednostki rozrachunkowej wyłącznie na terenie USA. Dolar międzynarodowy ostatecznie przestałby być rozwadniany nieustannym dodrukiem, gdyż skokowa dewaluacja nowego dolara lokalnego pomogłaby znacznie ograniczyć deficyt USA, przy okazji sprowadzając kraj do poziomu krajów rozwijających się.

 

Wprowadzenie nowego SDR-a zapewne zakończyłoby erę płynnych kursów walutowych. Wartość krajowych walut zostałaby ustalona na określonych poziomach w stosunku do SDR. Wartości te byłby korygowane co pewien okres.

 

Wprowadzenie złota i srebra do systemu jako punktu odniesienia rozpocznie trend, który z czasem będzie zyskiwał na znaczeniu. Ostatecznie czeka nas powrót do powiązania walut ze złotem w tej czy innej formie. Od lat ogromna ilość złota wędruje z zachodu na wschód. Niezależnie od ostatecznej formy nowy SDR ma w 80% składać się z papierowych walut. Złoto i srebro mają stanowić nie więcej niż 20%.

 

Co nowy SDR oznacza w praktyce:

 

– rewaluację złota i srebra w efekcie powrotu do systemu monetarnego;
– krach na rynku długu (obligacje) w wyniku masowych odpisów złych długów;
– znaczne straty na giełdach w efekcie ogromnych strat sektora finansowego;
– zmianę percepcji ludzkiej i odejście od długu jako aktywa, w którym trzymamy oszczędności.

 

Trudno powiedzieć, czy sprawy potoczą się w opisany sposób, ale coś musi być na rzeczy, skoro o „resecie” mówi sama Christine Lagarde, czyli szefowa instytucji zdominowanej przez Stany Zjednoczone. Jeśli USA będą iść w zaparte, to prędzej czy później wybuchnie trzecia wojna światowa. Jeśli zaś zechcą pójść na kompromis, to czekają nas finansowe tsunami oraz bezprecedensowy transfer bogactwa z zachodu na wschód oraz z rąk zwykłych, niczego niepodejrzewających ludzi, których ten nowy ład całkowicie zaskoczy, do rąk wtajemniczonych elit, dobrze znających ramy czasowe tego wydarzenia.

 

Częściowo za: Nowa globalna waluta rezerwowa.

 

Polub bloga na Facebooku:
http://www.facebook.com/thespinningtopblog.

 

Zobacz też: Co ty kurwa wiesz o pieniądzu.

 

0

The Spinning Top Blog http://www.kamilcywka.pl

68 publikacje
0 komentarze
 

2 komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758