Bez kategorii
Like

Nadchodzi czas bicia pionków (czekając na raport)

28/07/2011
545 Wyświetlenia
0 Komentarze
9 minut czytania
no-cover

Sprawą „życia i śmieci” dla Donalda Tuska jest, aby konsekwencję wynikające z raportu Millera uderzyły w pierwszej kolejności w armię, Siły Powietrzne i Kancelarię byłego Prezydenta.

0


W drugiej kolejności zaś w tych co zgineli – a gdy się już naprawdę nie da inaczej – w czwarty i piąty szereg pracowników komórek podległych MON, MSZ, Kancelarii Premiera i MSWiA.

Kiedyś pisałem, że praktycznie żadna z hipotez katastrofy z 10 kwietnia 2011 nie jest wygodna dla rządu. Zarówno hipoteza awarii, błędu pilotów, zamachu, błędu obsługi naziemnej, złej organizacji lotu – wszystko to jest olbrzymim oskarżeniem rządu, a fakt że wydarzyło się po bezprecedensowej katastrofie w Mirosławcu jest wręcz szokujący.

Nietykalny Bogdan Klich?

Wydawało by się, że w najtrudniejszej sytuacji jest minister obrony Bogdan Klich. Zapewne będzie się bronił, oskarżając o niedostateczne wyszkolenie Siły Powietrzne i 36 Pułk (może uderzy i w gen. Błasika) i "przypadkiem" zapomni, że to on odpowiada za to, że w 2009 roku drastycznie spadły limity paliwa na szkolenie lotnicze. Według założeń Ministerstwa Obrony Narodowej Siły Powietrzne otrzymają tylko 22 000 t paliwa do samolotów zamiast potrzebnych 52 200 t (przyznane limity będą jeszcze korygowane w ciągu roku) –pisał ppłk Jerzy Garstka w "Przeglądzie Sił Powietrznych" nr 7/2009. A bez paliwa szkolić jest trudno, więc nawet najlepszy program szkoleniowy nic tutaj nie pomoże.

Mało kto jednak pamięta, że cięcia dokonane przez Klicha są pochodną wielkiej akcji szukania oszczędności zarządzonej przez premiera Tuska, który na początku 2009 poszukiwał 17 mld PLN zaskórniaków w ministerstwach, z czego na MON wypadało prawie 1/3 tej kwoty (5,7 mld PLN) więc minister ciął jak popadnie. Klich mógłby sobie o tym nagle przypomnieć, a Tusk o tym wie.

Warto też przypomnieć, że to za kadencji Klicha do cywila odszedł trzon doświadczonych pilotów, z płk Tomaszem Pietrzakiem na czele (2008 rok).

Chodzi o bezpieczeństwo osób pełniących najwyższe funkcje w państwie. Potrzebna jest natychmiastowa decyzja, by oszczędzić łez i płaczu. Czekałem na samoloty jedenaście lat, od kiedy przyszedłem do pułku, mówiono o nowych samolotach i śmigłowcach, od tego czasu nie zrobiono nic. Dowodziłem pięć lat, myślałem, że uda mi się coś zrobić, byłem w trzech komisjach przetargowych, niestety do tej pory przetargi nie zostały rozstrzygnięte, nie chciałbym firmować moim nazwiskiem takiego stanu rzeczy – stwierdził płk Pietrzak.

Klich pokazał już, że potrafi być twardym zawodnikiem w walce o własny stołek – to z nim wiąże się przeciek prasowy, że to Donald Tusk osobiście nie zgodził się na pomoc NATO w sprawie badania katastrofy, mimo że szef MON na to (ponoć) naciskał.

Wielka ucieczka zza imunitet

Drugim naturalnym podejrzanym jest szef Kancelarii Premiera – Tomasz Arabski, który był dysponentem samolotów 36 Pułku. Słuchając jego rozmowy z Konradem Piaseckim miałem wrażenie, że ten pierwszy pretorianin Tuska, ojciec 4 dzieci, jest w jakiś sposób świadomy zaciskającej się pętli wokół jego szyji – ale siłą rzeczy – musi grać w tej grze, bo nie ma innego wyjścia.

Arabski wie zapewne bardzo wiele, zbyt wiele (uczestniczył w naradach wąskiego grona zaufanych premiera zaraz po katastrofie), aby Tusk dopuścił do jego "ścięcia". Stąd zapewne propozycja startu do Sejmu z Trójmiasta z drugiego (raczej biorącego miejsca) miejsca i odwlekanie czasu publikacji raportu. Zastanawia również fakt bardzo późnego wydzielenia śledzctwa dotyczącego cywilów (grudzień 2010 r) z prokuratury wojskowej do cywilnej. Czyżby NPW nie wiedziała, że nie może oskarżać cywilów i dopiero po 8 miesiącach wpadła na tą oczywistą oczywistość?

Najsłabsze ogniwa

Najłatwiej więc obciążyć winą tych co nieżyją (ostatnio już słyszałem ministra Sikorskiego, który zaczął obciążać niemrawo śp. Andrzeja Kremera) i tych których bronić będzie się trudno, ze względu na służbową podległość – czyli wojskowych. Ci ostatni zaś wcale nie muszą iść pokornie na rzeź, i być może wyciągnął jakieś brudy, które ekipa Tuska pracowicie zamiatała pod dywan.

Zamach? Nie znaleziono dowodów.

Teoria zamachu doczekała się naprawdę wielu opracowań – niektórych na pograniczu SF (dwa Tupolewy), inne mniej lub bardziej prawdopodobne (a niektóre wręcz zaskakująco sugestywne). Ale faktem jest, że zza biurka z Warszawy tej hipotezy zweryfikować się nijak nie da, pomijając już zupełnie brak woli aby sprawę rzetelnie się przyjrzeć.

A Rosjanie konsekwentnie odmawiaja dostarczenia niektórych materiałów m.in. informacji z kim rozmawiał płk. Krasnokuckij w Moskwie i dlaczego to on naprowadzał samolot (ostatnio pułkownik awansował – podobnie zresztą jak szef BOR – albo za załugi albo aby zamknąć usta, choć to Kreml robi zgoła inaczej), czemu zalutowano trumny ze zwłokami, fałszowano protokoły sekcyjne, czemu nie dopuszczono do badań wraku, a jedynie oględzin pod okiem Rosjan, dlaczego sfałszowano transkrypt z CVR i "wciśnięto" Błasika do kokpitu. Lista przekrętów ze strony Rosji jest naprawdę długa. Niestety, niewiele krótsza niż mataczen rządu.

Sprawa zamachu jest oczywiście regularnie ośmieszana przez PO ("sztuczna mgła", "bomba próżniowa"), nie jestem pewien czy również Antoni Macierewicz idzie właściwą drogą szukając przyczyn katastrofy w ostatnich sekundach lotu. Jeżeli ktoś chciałby dokonać zamachu (np. fałszując dane nawigacyjne) to nie na tym etapie lotu – kluczowy byłby odcinek do bliższej radiolatarni (albo jeszcze wcześniej), później to już były tylko konsekwencję.

Jakiś czas temu napisałem o hipotezie tzw. rosyjskiej ruletki, która polegała na tym, że Rosjanie – znając skład pasażerów Tupolewa – po prostu skorzystali z okazji i z pomocą płk. Krasnokutskiego doprowadzili do sytuacji "katastrofo-prawdopodobnej" – na zasadzie a nuż Polaczki się nabiorą na "ścieżkę i kurs", a jak się połapią to już będzie pozamiatane. Ktoś potrafi wykazać, że tak było albo nie było?

Jak wybrnie z tego Komisja? Myślę, że – aby być w zgodzie z sumieniem, ta katastrofa to największa sprawa ich życia – wybrną zgrabnym stwierdzenie, że "nie znaleziono dowodów" licząc na to, że nikt nie zapyta: a jak szukaliście? Chyba, że minister Miller, powołany na funkcję szefa KBWLLP przez Tuska miał do spełnienia "misję Sekuły"…

0

dzida

"Z zawodu analityk, milosnik historii, modelarz, dzialacz i moderator ruchu konsumenckiego "nabiciwmbank.pl"

53 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758