Ten wyższy stopień demokracji polega nad Wisłą na tym, iż media zrezygnowały z praktykowanej w starych skostniałych demokracjach anachronicznej zasady polegającej na patrzeniu rządzącym na ręce…
Uchwała Sejmu Rzeczypospolitej z dnia 11 stycznia 2008 roku powołano sejmową komisję śledczą nazwaną w skrócie „naciskową”. Jej pogoń za króliczkiem trwa do dziś.
Można powiedzieć, że „naciski” stały się w demokratycznym państwie prawa, jak o III RP mówi jej establishment, główną pałą do zwalczania w Polsce największej opozycyjnej partii.
Ten wyższy stopień demokracji polega nad Wisłą na tym, iż media zrezygnowały z praktykowanej w starych skostniałych demokracjach anachronicznej zasady polegającej na patrzeniu rządzącym na ręce.
Ten jakościowy skok udowadnia, że prawdziwa demokracja może zapanować tylko wtedy, kiedy przestanie istnieć jakakolwiek znacząca opozycyjna siła.
10 kwietnia narodziła się w Polsce druga nieformalna komisja śledcza do spraw nacisków, które doprowadziły do tragedii narodowej, jaką była katastrofa smoleńska. W przyszłości trzeba będzie wskazać, komu należy się palma pierwszeństwa i historyczna sprawiedliwość za ten trwający ponad rok heroiczny wysiłek i tytaniczną pracę w celu wykrycia sprawców.
Na dziś nie wiemy czy pierwszy sygnał dał Kreml słodkimi ustami ministra Szojgu, czy może telefon Radosława Sikorskiego do Jarosława Kaczyńskiego? Są i tacy, którzy stawiają na sms autorstwa kogoś z trójcy Tusk, Arabski, Graś. Nie brakuje i takich, którzy główne zasługi przypisują Edmundowi Klichowi, który uruchomiony jednym telefonem z Moskwy ruszył w patriotyczną misję rozgrywającą się na trasie Dęblin-Warszawa-Moskwa, choć jak wiemy katastrofy w lotach państwowych i wojskowych to nie była jego działka.
Choć wczorajsza konferencja prasowa Naczelnej Prokuratury Wojskowej była niczym innym jak bezczelnym rzuceniem kłód po nogi niestrudzonym tropicielom generała Błasika, śp. Lecha oraz Jarosława Kaczyńskiego, to ja jednak nadal wierzę w te wszystkie media, dziennikarzy i ekspertów.
Oni się tym zapewne nie zrażą i nieustaną w tej patriotycznej misji. Od nas należy im się, chociaż przypomnienie kilku z najbardziej zasłużonych tropicieli ofiar:
Jan Osiecki: To jest dokładnie pokazane w stenogramach. Generał Błasik nie poszedł tam, żeby porozmawiać o zegarku czy o tym, co miał zamiar zrobić po lądowaniu w Smoleńsku. Musiał pójść w konkretnym celu. On tam autoryzuje błędy, jakie popełniają dowódcy samolotów, nie oponuje, wręcz przeciwnie, akceptuje, co się dzieje, To były działania związane z naciskami i z próbą doprowadzenia do lądowania.
Lech Wałęsa– „Zginął i to było jego największe osiągnięcie – podsumował we wrześniu dokonania Lecha Kaczyńskiego”.
„- Przykro mi o tym mówić, ale taka jest prawda. A jeśli znajdzie się jeszcze nagranie tamtej ostatniej rozmowy prezydenta z bratem, to nie chciałbym być w skórze Jarosława Kaczyńskiego – dodał.”
„- To jest jego, tylko jego, a właściwie tego drugiego wina. Walka, konfrontacja, zaczęcie kampanii od pokazania się w Katyniu – i to kosztowało nas tak wiele”
„Najważniejszą sprawą jest rozmowa braci Kaczyńskich. Ona powie wszystko, kto i jak przyczynił się do tej katastrofy. Pytanie, czy nam Rosjanie i Amerykanie pozwolą na odczytanie tego billingu. Jeśli to zrobią, wtedy jesteśmy uratowani”
„Gdybyśmy postępowali ostrzej z Rosją nic byśmy nie wskórali. Do katastrofy doszło w ich kraju, mogą robić wszystko. Z przykrością stwierdzam, że jak do tej pory zachowują się wyjątkowo dobrze. Też chciałbym dokopać Rosjanom, ale nie mogę, bo to, co robią i jak robią w sprawie Smoleńska zasługuje na uznanie i podziękowanie, a nie na szarpanie”
„Lech Wałęsa apeluje do Jarosława Kaczyńskiego, by oddał telefon i by ujawniono rozmowy telefoniczne przeprowadzone z pokładu prezydenckiego samolotu. W wywiadzie udzielonym dziś w Radiu Gdańsk, były prezydent niedwuznacznie sugeruje, kto jest winny tragedii”
„Lech Wałęsa napisał na swoim blogu, że wie jak i dlaczego doszło do katastrofy samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem i „można by było to udowodnić odsłuchując rozmowę telefoniczną braci w tamtym czasie"
“Komentując dzisiejszą wizytę w Polsce prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa, były prezydent Lech Wałęsa ocenił, że kontekście śledztwa smoleńskiego nie można niczego stawiać na ostrzu noża. Ale radzi naciskać w jednej sprawie. – Mają taśmę, rozmowę braci (rozmowa Lecha i Jarosława Kaczyńskich podczas lotu Tu-154 do Smoleńska – red.) w ostatnich sekundach.!!!Jak naciśniemy Rosję na odciski, to ujawnią tą taśmę i będzie wszystko jasne”
Edmund Klich–„Ważne byłoby, aby ujawnić rozmowy między Lechem i Jarosławem Kaczyńskimi i dowiedzieć się czy rozmowa dotyczyła rzeczywiście jedynie stanu zdrowia matki”
TVN24 –Nieznane wcześniej nagranie z kamery przemysłowej lotniska Warszawa-Okęcie może rzucać zupełnie nowe światło na przebieg katastrofy pod Smoleńskim. Na filmie z monitoringu widać jak tuż przed startem Tu-154M doszło do emocjonującej rozmowy między dowódcą załogi, kapitanem Arkadiuszem Protasiukiem a gen. Andrzejem Błasikiem, dowódcą sił powietrznych. Świadkowie twierdzą, że się kłócili, bo pilot nie chciał startować bez informacji o pogodzie.
Waldemar Kuczyński –„Załamał się formalny system dowodzenia statkiem powietrznym. Dowódcą statku został prezydent Lech Kaczyński, a dowódcą operacyjnym gen. Błasik”