Przestańcie się troszczyć o nasze dobro, tak niewiele nam już go zostalo.
Jeszcze przed przystąpieniem do UE Janusz Lewandowski, powiedział, że w UE podstawową umiejętnością obywatela polskiego będzie pisanie aplikacji o dotacje.
To tak jakby ktoś powiedział, że podstawową umiejętnością, jaką ma zdobyć dziecko w szkole jest żebranie.
Wdrażanie Polaków do mentalności żebraczej to długi proces. Pamiętam zdumienie, z jakim przed laty oglądałam odcinek jakiegoś programu, w którym za bodajże 1000 złotych uczestnik miał zrobić wszystko to, czego zażąda od niego prowadzący. W tym odcinku długowłosa dziewczyna chłeptała, jak pies, zupę pomidorową z miski postawionej na chodniku. Starała się utrzymać w konwencji zabawy i udawała, że wszystko jest OK, ale miała łzy w oczach. Nie mogłam pojąć, dlaczego nie wylała tej zupy prowadzącemu na głowę albo, dlaczego po prostu nie odeszła.
Podobnie działają różne konkursy, w których prowadzący programowo znęcają się nad uczestnikami. Kandydatki na modelki gotowe są czołgać się w błocie, tancerze pokornie wysłuchują obelżywych uwag ze strony latynoamerykańskiego guru czy jakiegoś lokalnego autorytetu z ćwiekami w twarzy. Programy te przyzwyczajają widzów, że za pieniądze czy dla ( wątpliwej) sławy trzeba zgodzić się na każde upokorzenie.
W ramach kampanii wyborczej PO Lewandowski, Sikorski i Buzek z obleśnymi uśmiechami reklamują następną jałmużnę z UE, którą rzekomo „idzie załatwić” dla kraju dzięki ich koneksjom.
Większość komentatorów skupiła się na nierealności tych obiecanek.
Mnie oburzyło zupełnie, co innego. Oburzył mnie fakt, że PO odwołuje się w tych obietnicach do najgorszej ludzkiej cechy, jaką jest lokajsko- żebracza mentalność.
To tak jakby młody człowiek obiecywał narzeczonej: „ mam zaklepaną doskonałą miejscówkę pod kościołem, jestem w stanie użebrać 300 złotych dziennie, będzie nas stać na mieszkanie i prywatną szkołę dla dzieci”.
Mamiąc nas obietnicą okruchów z pańskiego stołu, Tusk z butną miną w imieniu UE ofiarowuje jednocześnie pomoc Białorusi, pod licznymi, upokarzającymi dla suwerennego państwa warunkami.
Śmieszy mnie i napawa grozą fakt, że UE, która nie potrafi poradzić sobie z własna walutą, której utopijne założenia wywracają się jak domki z kart, chce pouczać inne państwa, jaką politykę maja prowadzić.
A w szczególności, że rząd PO, który zrujnował system finansowy, oświatowy i społeczny naszego kraju, śmie stawiać warunki sąsiadom. Czy można się dziwić, że przy stole obrad miejsce z kartką Białoruś zostało puste?.
Kilka dni temu obywatele Grecji wyszli na ulice z transparentami:” Zabierzcie sobie waszą pomoc i się wynoście”.
Bo dobrze wiedzą, że jest to pomoc alfonsa, który trzyma w ryzach pracujące dla niego dziewczyny narastającym ich zadłużeniem. To pomoc lichwiarza, który rujnuje klientów drakońskimi odsetkami.
Pamiętam sprzed lat żartobliwe hasło: ”Przestańcie się troszczyć o nasze dobro- tak niewiele nam już go zostało”. Pod tym hasłem mogą podpisać się zarówno Polska jak Grecja i Białoruś.