Na rozstaju dróg
25/05/2011
361 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
Złoty słabnie w oczach. Wczoraj frank przekroczył 3,20 zł – granicę bezpieczeństwa – zatrzymał się na niebotycznym poziomie 3,22 zł. A to przecież tylko preludium do tego co może nas czekać w najbliższych dniach.
Kwiecień i maj to zawsze dla mnie gorący okres ze względu na spór z Pekao SA/Unicredit. Roczne Sprawozdania Finansowe, Walne obu banków, wystąpienia na samych walnych jak i te prasowe, w końcu pozwy (tutaj) i stanowisko Stowarzyszenie skierowane do KNF (tutaj). W tym dniach Stowarzyszenie, nie przez przypadek, poszerzyło też zakres swych działań o obronę prawa obywatelskich:
Siłą rzeczy zabrakło czasu na co tygodniowy wpis na blogu. Wydarzenia na świecie i w Polsce nie zaskakują. Z uporem godnym maniaka przytoczę jeszcze raz swój artykuł z dawien dawna, w którym niczym lekarz dyplomatycznie i w sposób delikatny staram się przekazać pacjentowi złą wiadomość. Tekst niestety nie stracił nic a nic na aktualności.
Jeśli miałbym zwrócić uwagę na jakąś szczególną okoliczność w rozwoju sytuacji, to chyba na to, że bieg wydarzeń przyśpieszył znacznie w ciągu ostatnich dwóch tygodni. Napięcia na osi Pakistan – Chiny – USA po śmierci Bin Ladena, zaskakująca deklaracja Prezydenta Obamy o powrocie Izraela do granic z przed 1967 roku…, zmiana perspektywy kredytowej Włoch czy kolejne obniżka wiarygodności finansowej Grecji.
Prezydent Obama już w najbliższy piątek przybędzie do Warszawy. Świetnie, że spotka się z liderem opozycji Jarosławem Kaczyńskim. Zaapeluje o współpracę regionalną. Będzie mówił o gospodarce i gazie łupkowym. Podkreśli wagę procedur demokratycznych, jako sposobu przekazywania władzy. Prezydent jednak przyjedzie i wyjedzie. My pozostaniemy z problemami. Zadłużenie, deficyt, rolowanie długów, Rostowski iluzjonista, kreatywna księgowość, afery zamiecione pod dywan,inflacja, degradacja instytucji i pusta kasa państwowa. Ostatnio zabrakło środków na zapłatę chińskiej firmie, która buduje odcinek autostrady w naszym kraju. Czy Chińczycy tak chętnie kupią nasze obligacje świadomi, że kasa państwowa straszy pustką? Oby. Złoty tymczasem słabnie w oczach. Wczoraj (środa) frank przekroczył 3,20 zł – granicę bezpieczeństwa – wg pewnej wpływowej instytucji finansowych – i zatrzymał się na niebotycznym poziomie 3,22 zł. A to przecież tylko preludium do tego co może nas czekać w najbliższych dniach.