Praca i Finanse
Like

Na psa wyrok?

11/04/2013
1058 Wyświetlenia
0 Komentarze
41 minut czytania
Na psa wyrok?

Wyrok SN z dnia 14 listopada 2012 r. (sgn I UK 247/12) części społeczeństwa przywrócił wiarę w polskie sądownictwo…   1.   Przypomnijmy. Drobni przedsiębiorcy, chcąc zmniejszyć obciążenia fiskalne niezależne od ich faktycznych obrotów (składka na ubezpieczenie społeczne) w pierwszej połowie lat 2000 wybierają, zgodnie z ustawą, alternatywny tytuł do ubezpieczenia społecznego. Tytułem tym jest, zgodnie z ustawą o systemie ubezpieczeń społecznych, praca nakładcza. Szereg pism sygnowanych przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych informuje zainteresowanych, że bez względu na wysokość otrzymywanego wynagrodzenia (nieistniejący już wojewódzki Oddział ZUS w Warszawie podaje, że nawet wynagrodzenie w wysokości 0 zł (ZERO) miesięcznie uprawnia do ubezpieczenia! Pani Beata Żerek z oddziału w Chorzowie była bardziej ostrożna i pisała o wynagrodzeniu w wysokości 1 zł. Itede, itepe […]

0


Wyrok SN z dnia 14 listopada 2012 r. (sgn I UK 247/12) części społeczeństwa przywrócił wiarę w polskie sądownictwo…

 

1.

 

Przypomnijmy.

Drobni przedsiębiorcy, chcąc zmniejszyć obciążenia fiskalne niezależne od ich faktycznych obrotów (składka na ubezpieczenie społeczne) w pierwszej połowie lat 2000 wybierają, zgodnie z ustawą, alternatywny tytuł do ubezpieczenia społecznego.

Tytułem tym jest, zgodnie z ustawą o systemie ubezpieczeń społecznych, praca nakładcza.

Szereg pism sygnowanych przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych informuje zainteresowanych, że bez względu na wysokość otrzymywanego wynagrodzenia (nieistniejący już wojewódzki Oddział ZUS w Warszawie podaje, że nawet wynagrodzenie w wysokości 0 zł (ZERO) miesięcznie uprawnia do ubezpieczenia!

Pani Beata Żerek z oddziału w Chorzowie była bardziej ostrożna i pisała o wynagrodzeniu w wysokości 1 zł.

Itede, itepe jak Polska długa i szeroka.

 

2.

 

A kiedy już w systemie pracy nakładczej znalazło się około 500.000 drobnych przedsiębiorców (dane szacunkowe SPP RP) nagle ZUS zmienił zdanie.

Oto wyciągnięte zostało wydane jeszcze za czasów środkowego Gierka rozporządzenie w sprawie uprawnień pracowniczych osób wykonujących pracę nakładczą (z 31 grudnia 1975 roku), by w oparciu o jeden z jego zapisów (§ 3) uznać, że praca nakładcza tylko wtedy jest doniosła prawnie (tzn. istnieje), gdy realnie przynosi dochód stanowiący co najmniej połowę najniższej płacy – jako ze od 2003 roku ta nie ulega zmianie (760 zł miesięcznie) oznacza to, że każda praca nakładcza, z której wynagrodzenie jest niższe niż 380 zł, jest praktycznie z automatu traktowana jako pozorna bądź zmierzająca do obejścia prawa.

A więc prawnie nieistniejąca.

Niestety, i ZUS, i sądy rozpatrujące odwołania od decyzji, zatrzymały się na tym paragrafie.

Bo pozostałe w sposób jednoznaczny określają, co się dzieje, gdy wynagrodzenie jest niższe od tej „magicznej” kwoty.

Wykonawca (tak rozporządzenie określa człowieka wykonującego pracę nakładczą – przed wojną używane było swojskie słowo chałupnik) traci na urlopie.

W żadnym jednak wypadku umowa o pracę nakładczą nie staje się z tego powodu nieważna.

 

3.

 

Co to powoduje w praktyce?

Ano to, że po 6-9 latach ubezpieczony nagle dowiadywał się z decyzji, że przez okres od 8 do 40 miesięcy (przeciętnie) nie był ubezpieczony.

A więc zakład z mocy prawa każe mu zapłacić za ten czas należne z tytułu prowadzonej działalności gospodarczej składki.

Wraz z odsetkami.

I znowu posłużymy się wartością przeciętną – to mniej więcej 1000 zł za każdy miesiąc.

Tak więc ZUS swoimi decyzjami wygenerował po stronie drobnych przedsiębiorców z dnia na dzień zaległości wynoszące od 8.000,- zł do prawie 50.000,- zł.

 

4.

 

Kim są ci drobni?

Prawdopodobnie największa grupa to agenci ubezpieczeniowi.

Taksówkarze, osoby prowadzące małe punkty handlowe – kioski, sklepiki.

Ksero.

Ludzie, którzy zamiast iść po zasiłki do MOPS-u odciążyli budżet i wzięli sprawy we własne ręce.

Czy to wina obywateli, że w państwie narasta kryzys?

A może obywatel powinien z góry przewidywać nielojalne zachowanie Państwa i po prostu nie wierzyć w możliwość wyboru bardziej przyjaznego tytułu do ubezpieczenia społecznego, co rzekomo gwarantowała ustawa o systemie ubezpieczeń społecznych (art. 9)?

 

5.

 

ZUS bezwzględnie egzekwował (i czyni to nadal) nową interpretację prawa.

Pani Beata Żerek zapomniała niezwłocznie o swoich wcześniejszych interpretacjach (niestety, wedle sądów nie były to interpretacje organu, ale nie mające znaczenia prawnego prywatne majaki nic nie znaczącego urzędnika, aczkolwiek opatrzone pieczątką) i zaczęła wydawać decyzje wyłączające ubezpieczonych na podstawie wykonywanej pracy nakładczej. Ba, rozpędzona machina wyłącza nawet  tych, którzy zarabiali powyżej magicznej kwoty 380,- zł. Tak jest np. w Łodzi.

 

6.

 

Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 09 stycznia 2008 r., III UK 75/07 (OSNP 2009/3-4/53) stwierdził, że wykładnia funkcjonalna systemowa przepisów prawa pracy i prawa ubezpieczeń społecznych prowadzi do wniosku o doniosłości prawnej tylko takiej umowy o pracę nakładczą, w której strony uzgodniły i realizowały rozmiar wykonanej pracy nakładczej w ilości gwarantującej wynagrodzenie w wysokości co najmniej połowy minimalnego wynagrodzenia za pracę. Pozorna umowa o pracę nakładczą, na podstawie której jej strony nie miały zamiaru i nie realizowały konstrukcyjnych cech (elementów) tego zobowiązania dotyczących rozmiaru wykonywanej pracy w ilości gwarantującej wynagrodzenie w wysokości co najmniej połowy minimalnego wynagrodzenia za pracę nie stanowi tytułu podlegania obowiązkowo ubezpieczeniom społecznym osób wykonujących pracę nakładczą (art. 6 ust. 1 pkt 2 w związku z art. 9 ust. 2 in fine ustawy).

 

7.

 

I to ZUS-owi wystarczyło.

Praktycznie każdy, kto nie osiągał rzekomego konstrukcyjnego pułapu otrzymywał decyzję wyłączającą go z ubezpieczenia społecznego na podstawie wykonywanej pracy nakładczej.

Ba, cytowany wyżej wyrok SN oraz niektóre decyzje ZUS-owskie są obarczone jeszcze innym, poważnym błędem.

Oto bowiem ustawa z dnia 10 października 2002 roku o minimalnym wynagrodzeniu za pracę w art. 26 stanowi:

Ilekroć w przepisach prawa jest mowa o „najniższym wynagrodzeniu za pracę pracowników” (…) oznacza to kwotę 760 zł.

Połowa tejże to 380,- zł.

Rozporządzenie RM z Sylwestra 1975 roku operuje właśnie taką denotacją – najniższe wynagrodzenie za pracę.

Wow, SN nie zna obowiązujących przepisów prawa?

 

8.

 

I nagle, zupełnie jak grom z jasnego nieba, pojawia się w listopadzie 2012 roku nowe orzeczenie SN – I UK 247/12.

Sąd Najwyższy wskutek wniesionej przez odwołującą (ubezpieczoną) kasacji uchylił wyrok Sądu Apelacyjnego i skierował sprawę do ponownego rozpoznania przez tenże Sąd.

 

9.

 

Przepraszam za tak obszerny cytat, ale ten wyrok SN zasługuje na przytoczenie jak żaden inny:

Sąd pierwszej instancji ustalił, że odwołująca się od 1993 r. wraz z mężem prowadziła pozarolniczą działalność gospodarczą w zakresie projektowania i sprzedaży mebli kuchennych. W dniu 1 września 2006 r. zawarła z firmą „Doradztwo i Pośrednictwo Ubezpieczeniowe” prowadzoną przez H. B. umowę o pracę nakładczą na czas nieokreślony. Na podstawie powyższej umowy zobowiązała się do wykonania pracy polegającej na przygotowywaniu, kopertowaniu, adresowaniu oraz wysłaniu materiałów reklamowych dotyczących m.in. oferty ubezpieczeniowej złożonej przez firmy „Alianz” oraz „AZ Finance” dostarczonych przez nakładcę. Strony określiły w umowie minimalną miesięczną ilość pracy do wykonania w wysokości 110 kompletów reklamowych, za wynagrodzeniem 5 zł za sporządzenie jednego kompletu. Z tytułu zawartej umowy odwołująca się została zgłoszona do ubezpieczeń społecznych przez płatnika składek H. B. Po siedmiu miesiącach wykonywania pracy nakładczej podjęła decyzję o jej rozwiązaniu z uwagi na osiągany z tego tytułu dochód w kwotach od 20 do 30 zł, który jej nie zadowalał.

Zdaniem Sądu, nie można przyjąć, że zawarta między stronami umowa o pracę nakładczą była pozorna, gdy umowa ta była w rzeczywistości wykonywana, a ubezpieczona nie pozorowała jej wykonania. W każdym miesiącu wykonując pracę określoną w umowie, odszukując dane byłych swoich klientów i kontaktując się z nimi osobiście, poświęcała na jej wykonanie średnio 4 godziny dziennie i nie czyniła tego przy okazji prowadzenia działalności gospodarczej. Ponadto Sąd dodał, że w rozporządzeniu Rady Ministrów z dnia 31 grudnia 1975 r. w sprawie uprawnień pracowniczych osób wykonujących pracę nakładczą (Dz. U. z 1976 r. Nr 3, poz. 19 ze zm.) nie ma przepisu, który nakazywałby uznać za pozorną umowę o pracę nakładczą w sytuacji, kiedy wykonawca nie otrzymuje 50% minimalnego wynagrodzenia, pomimo wykonywania pracy przewidzianej umową, co zgodnie z umową miało zapewnić właśnie takie wynagrodzenie.(…)

Sąd Okręgowy (w tym przypadku sąd I instancji) biorąc powyższe pod rozwagę uznał racje odwołującej.

Wyrok zaskarżył organ rentowy (ZUS).

 

10.

 

Zdaniem  Sądu Apelacyjnego:

Obowiązek nałożony umową o pracę nakładczą nie był realizowany przez żadną ze stron już od chwili jej zawarcia. O ile w wypadku ubezpieczonej niewykonanie postanowień umowy było spowodowane brakiem efektywności podejmowanych przez nią działań, o tyle nakładca mając świadomość niewykonywania postanowień zawartej umowy o pracę nakładczą, godził się na taki stan rzeczy i go akceptował. (…) Zawarcie umowy o pracę nakładczą wyłącznie w celu niepłacenia wyższych składek na ubezpieczenia społeczne stanowi zaś, jak stwierdził Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 17 kwietnia 2009 r., I UK 314/98, obejście prawa w rozumieniu art. 58 § 1 k.c.

Według Sądu Apelacyjnego, problem, czy umowa o pracę nakładczą zawarta przez ubezpieczoną z zainteresowanym była pozorna, czy też zmierzała do obejścia prawa, nie ma jednak większego znaczenia w praktyce, gdyż w obu przypadkach występuje identyczny skutek w postaci nieważności czynności prawnej i niewywoływania przez taką umowę skutków prawnych w sferze ubezpieczeń społecznych.

Zatem SA zmienił zaskarżony wyrok i oddalił odwołanie ubezpieczonej zgodnie z apelacją złożoną przez ZUS.

 

11.

 

W skardze kasacyjnej ubezpieczona zarzuciła naruszenie prawa materialnego i  procesowego.

Kto ciekawy, wyrok odnajdzie pod tym adresem:

http://www.sn.pl/orzecznictwo/SitePages/Baza%20orzecze%C5%84.aspx?ItemID=2679&ListName=Orzeczenia2&DataWDniu=2012-11-14

Skarżąca domagała się bądź to uchylenia wyroku w całości i skierowanie go do ponownego rozpoznania przez Sąd Apelacyjny bądź też w przypadku uznania, że zostało naruszone jedynie prawo materialne – o zmianę wyroku w ten sposób, że kasacja ZUS zostanie oddalona.

Sąd Najwyższy przychylił się do pierwszego wniosku.

 

12.

 

Dlaczego?

Trafnie skarżąca zarzuciła niewyjaśnienie przez Sąd Apelacyjny podstawy przypisania skutku w postaci bezwzględnej nieważności przedmiotowej umowy o pracę nakładczą, która to kwestia jest punktem ciężkości sporu. W tym zakresie istotnie niejasne jest, na jakiej podstawie Sąd odwoławczy uznał, że umowa ta była nieważna. Niemożliwe do zaakceptowania jest bowiem stanowisko tego Sądu, że „umowa o pracę nakładczą, której stroną była ubezpieczona jako nieważna z mocy prawa, nie była dla niej tytułem ubezpieczenia społecznego w okresach wskazanych w decyzji organu rentowego, niezależnie od tego, czy powinna być zakwalifikowana jako czynność prawna pozorna (art. 83 § 1 k.c.), czy też jako czynność prawna zawarta w celu obejścia prawa (art. 58 § 1 k.c.)”. Stwierdzenie takie świadczy bowiem o uznaniu przez Sąd, że umowa o pracę nakładczą zawarta przez ubezpieczoną mogła być nieważna zarówno na podstawie art. 58 § 1 k.c., jak i art. 83 § 1 k.c. Stanowisko to jest oczywiście nietrafne. Czynnością prawną podjętą w celu obejścia ustawy jest czynność, wprawdzie nieobjęta zakazem prawnym, ale przedsięwzięta w celu osiągnięcia skutku zakazanego przez prawo (System Prawa Prywatnego, tom 2, pod redakcją Z. Radwańskiego, Warszawa 2002, s. 227-228). Sąd Najwyższy w uzasadnieniu wyroku z 25 listopada 2004 r., I PK 42/04 (OSNP 2005 nr 14, poz. 209) stwierdził, że „czynności mające na celu obejście ustawy (in fraudem legis) zawierają jedynie pozór zgodności z ustawą. Czynność prawna mająca na celu obejście ustawy polega na takim ukształtowaniu jej treści, która z punktu widzenia formalnego (pozornie) nie sprzeciwia się ustawie, ale w rzeczywistości (w znaczeniu materialnym) zmierza do zrealizowania celu, którego osiągnięcie jest przez nią zakazane. Chodzi tu zatem o wywołanie skutku sprzecznego z prawem” (podobnie uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z 25 stycznia 2005 r., II UK 141/04, OSNP 2005 nr 15, poz. 235). Ujmując sprawę z pewnym uproszczeniem należy stwierdzić, że obejście ustawy to zachowanie podmiotu prawa, który napotykając prawny zakaz dokonania określonej czynności prawnej, „obchodzi” go w ten sposób, że dokonuje innej niezakazanej formalnie czynności w celu osiągnięcia skutku związanego z czynnością zakazaną, a tym samym sprzecznego z prawem (por. wyrok Sądu Najwyższego z 9 sierpnia 2005 r., III UK 89/05; OSNP 2006 nr 11-12, poz. 192, i tam powołane orzeczenia i poglądy doktryny). Natomiast art. 83 k.c. charakteryzuje czynność prawną pozorną przez wskazanie trzech jej elementów, które muszą wystąpić łącznie: oświadczenie woli musi być złożone tylko dla pozoru, oświadczenie woli musi być złożone drugiej stronie, adresat oświadczenia woli musi zgadzać się na dokonanie czynności prawnej jedynie dla pozoru. Złożenie oświadczenia woli dla pozoru oznacza, że osoba oświadczająca wolę w każdym wypadku nie chce, aby powstały skutki prawne, jakie zwykle prawo łączy ze składanym przez nią oświadczeniem. Brak zamiaru wywołania skutków prawnych oznacza, że osoba składająca oświadczenie woli albo nie chce w ogóle wywołać żadnych skutków prawnych, albo też chce wywołać inne, niż wynikałoby ze złożonego przez nią oświadczenia woli (por. wyrok Sądu Najwyższego z 14 marca 2001 r., II UKN 258/00, OSNAPiUS 2002 nr 21, poz. 527). Czynność zmierzająca do obejścia prawa nie może zatem być jednocześnie czynnością pozorną z tego choćby względu, że pierwsza zostaje rzeczywiście dokonana, druga zaś jest jedynie symulowana (por. wyrok NSA w Warszawie z 16 września 2004 r., FSK 488/04, Monitor Podatkowy 2005 nr 3, s. 43). Przepis art. 83 k.c. i art. 58 § 1 k.c. stanowią odrębne, samodzielne i wykluczające się wzajemnie podstawy nieważności czynności prawnej. Czynność pozorna jest zawsze nieważna. Niekiedy ważna może być w świetle art. 83 § 1 zdanie drugie k.c. czynność ukryta. Dopiero wówczas jest możliwe badanie jej treści i celu w świetle kryteriów wyrażonych w art. 58 k.c. Nie jest więc możliwe obejście prawa poprzez dokonanie czynności prawnej pozornej (zob. np.: W. Wąsowicz: Obejście prawa jako przyczyna nieważności czynności prawnej, Kwartalnik Prawa Prywatnego 1999 nr 1, s. 69). Uznanie nieważności umowy o pracę nakładczą stanowi istotę i podstawową tezę zaskarżonego wyroku. Niestety Sąd nie wniknął w istotę pojęcia obejścia prawa w świetle art. 58 § 1 k.c. i pojęcia pozornej czynności prawnej w rozumieniu art. 83 k.c., posługując się tymi pojęciami w sposób intuicyjny, czy też potoczny. W tej sytuacji, wobec zasadniczej odmienności tych instytucji prawnych, uznanie nieważności umowy o pracę nakładczą na obu tych podstawach jest zasadniczo błędne. Nie może też być w związku z tym poprawny wywód dotyczący okoliczności faktycznych uzasadniających tezę o nieważności umowy. Nie może być prawidłowa subsumcja tego samego stanu faktycznego do norm prawnych, regulujących instytucje prawne, które, jak obejście prawa i pozorność czynności prawnej, nie mogą w tym samym stanie faktycznym jednocześnie występować.

            Niezależnie od tego, skarżąca trafnie podnosi również, że o ważności umowy o pracę nakładczą nie decyduje wysokość wypłacanego wykonawcy na jej podstawie wynagrodzenia. Ważność umowy należy bowiem oceniać przy uwzględnieniu norm określających elementy przedmiotowo istotne tego stosunku prawnego, a nie przez odwołanie się do zakresu i sposobu realizacji przez strony postanowień umowy. Zgodnie z § 3 ust. 1 rozporządzenia w sprawie uprawnień pracowniczych osób wykonujących pracę nakładczą, w umowie o pracę nakładczą strony określają minimalną miesięczną ilość pracy, której wykonanie należy do obowiązków wykonawcy. Minimalna ilość pracy powinna być tak ustalona, aby jej wykonanie zapewniało uzyskanie co najmniej 50% najniższego wynagrodzenia określonego przez Ministra Pracy i Polityki Socjalnej na podstawie art. 774 pkt 1 Kodeksu pracy. Przedmiotowo istotnym elementem umowy o pracę nakładczą jest więc ustalenie w tej umowie minimalnej ilości pracy, której wykonanie będzie gwarantowało uzyskanie co najmniej określonego w tym przepisie wynagrodzenia. Omawiany przepis nie stanowi więc o obowiązku wykonawcy świadczenia pracy w ilości warunkującej nabycie co najmniej 50% minimalnego wynagrodzenia, wobec czego nieosiąganie takiego wynagrodzenia nie może być podstawą stwierdzenia nieważności umowy o pracę nakładczą, co zresztą wynika wprost z przepisów rozporządzenia (np. § 6 ust. 1 pkt 1, zgodnie z którym nakładca może rozwiązać umowę bez wypowiedzenia z winy wykonawcy w razie niewykonywania bez uzasadnionych przyczyn przez okres trzech miesięcy minimalnej ilości określonej w umowie, § 11 ust. 2, według którego w razie uniemożliwienia wykonawcy wykonania miesięcznej ilości pracy określonej w umowie przez niewykonanie obowiązków ciążących na nakładcy, przysługuje wykonawcy wynagrodzenie za czas niewykonywania pracy, czy też § 15 ust. 2, stanowiącego że urlop wypoczynkowy przysługujący wykonawcy ulega skróceniu o 1/12 części za każdy miesiąc, w którym nie uzyskał on ze swojej winy minimalnego wynagrodzenia).

            Samo nierealizowanie w całości przez strony warunku konstrukcyjnego umowy o pracę nakładczą w postaci ustalenia miesięcznej minimalnej ilości pracy tak, aby zapewniała uzyskanie wynagrodzenia określonego w rozporządzeniu, nie świadczy zatem o nieważności umowy o pracę nakładczą. Stwierdzenie nieważności takiej umowy musi się zatem opierać na innej podstawie prawnej. Możliwe jest stwierdzenie, że strony umowy o pracę nakładczą, zawartej formalnie zgodnie z obowiązującymi przepisami, porozumiały się (bądź milcząco godziły) co do realizacji zobowiązania wynikającego z umowy w marginalnym zakresie jedynie w celu uprawdopodobnienia pozorów wykonywania tej umowy oraz wywołania mylnego przekonania osób trzecich (w tym organu rentowego), jakoby zawarły i realizowały ważną umowę o pracę nakładczą. Owa marginalna realizacja zawartej umowy nie opiera się bowiem w takiej sytuacji na zasadzie wzajemności uzgodnionych świadczeń, albowiem strony tej umowy od początku nie miały faktycznie zamiaru realizować wynikających z niej zobowiązań, a jedynie stwarzać pozory jej wykonywania po to, aby ubezpieczony mógł uzyskać drugi, ekonomicznie korzystniejszy tytuł do podlegania ubezpieczeniom społecznym. Jak już powiedziano, jeżeli osoba składająca oświadczenie woli chce wywołać skutki prawne inne niż wynikałoby to ze złożonego przez nią oświadczenia woli, składa pozorne oświadczenie woli w rozumieniu art. 83 k.c. Stwierdzenie, że zaszła taka sytuacja, wymaga jednak poczynienia stanowczych ustaleń co do tego, że strony z góry przewidziały, iż celem zawartej przez nie umowy o pracę nakładczą nie są wzajemne świadczenia wynikające z tej umowy, wobec czego nie są zainteresowane ani wykonywaniem minimalnej ilości pracy, ani osiąganiem minimalnego wynagrodzenia, wobec czego marginalna realizacja wzajemnych zobowiązań ma jedynie pozorować wykonywanie umowy, których to ustaleń w aktualnym stanie niniejszej sprawy brakuje, co czyni trafnym zarzut skarżącej naruszenia art. 83 k.c.

Nie można też odmówić zasadności zarzutowi naruszenia art. 58 § 1 k.c. Czynnością prawną podjętą w celu obejścia ustawy jest czynność, wprawdzie nieobjęta zakazem prawnym, ale przedsięwzięta w celu osiągnięcia skutku zakazanego przez prawo. Czynności mające na celu obejście ustawy (in fraudem legis) zawierają jedynie pozór zgodności z ustawą. Czynność prawna mająca na celu obejście ustawy polega na takim ukształtowaniu jej treści, która z punktu widzenia formalnego (pozornie) nie sprzeciwia się ustawie, ale w rzeczywistości (w znaczeniu materialnym) zmierza do zrealizowania celu, którego osiągnięcie jest przez nią zakazane. Chodzi tu zatem o wywołanie skutku sprzecznego z prawem. Zawarcie umowy o pracę nakładczą celem powołania tytułu do ubezpieczenia społecznego konkurencyjnego względem prowadzonej działalności gospodarczej i korzystniejszego ekonomicznie dla ubezpieczonego nie jest celem sprzecznym z prawem. W stanie prawnym obowiązującym przed 1 marca 2009 r. przepis art. 9 ust. 2 ustawy systemowej stanowił, że osoba spełniająca warunki do objęcia obowiązkowo ubezpieczeniami emerytalnym i rentowymi z kilku tytułów, o których mowa w art. 6 ust. 1 pkt 2, 4-6 i 10, jest objęta obowiązkowo ubezpieczeniami z tego tytułu, który powstał najwcześniej. Może ona jednak dobrowolnie, na swój wniosek, być objęta ubezpieczeniami emerytalnym i rentowymi także z pozostałych, wszystkich lub wybranych tytułów lub zmienić tytuł ubezpieczeń. Rację ma skarżąca, że powyższy przepis wskazywał wprost na legalność wyboru umowy o pracę nakładczą jako tytułu do podlegania ubezpieczeniom społecznym (art. 6 ust. 1 pkt 2 ustawy systemowej) przez osoby prowadzące równocześnie pozarolniczą działalność gospodarczą (art. 6 ust. 1 pkt 5 ustawy systemowej). Skoro zaś ustawodawca nie uwarunkował żadnymi dodatkowymi przesłankami (w szczególności osiąganiem określonego przychodu z tytułu wykonywania umowy o pracę nakładczą) uprawnienia ubezpieczonego do wyboru tego zbiegającego się tytułu podlegania ubezpieczeniom społecznym, to skorzystanie z tego uprawnienia dla powołania korzystniejszego ekonomicznie tytułu podlegania ubezpieczeniom było celem zgodnym z prawem, bo stanowiło wykonywanie prawa zgodnie z jego regulacjami. Sąd Najwyższy w składzie rozpoznającym niniejszą sprawę przychyla się więc do poglądu wyrażonego w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 27 kwietnia 2009 r., I UK 325/08 (OSNP 2010 nr 23 – 24, poz. 296) na tle podobnych regulacji prawnych odnoszących się do zbiegu tytułów do ubezpieczenia społecznego w postaci prowadzenia pozarolniczej działalności gospodarczej oraz wykonywania pracy na podstawie umowy zlecenia (w stanie prawnym obowiązującym przed 1 listopada 2005 r.), zgodnie z którym ubezpieczony może zmienić tytuł ubezpieczenia z prowadzenia pozarolniczej działalności gospodarczej na świadczenie pracy na podstawie umowy zlecenia, nawet jeżeli czyni to w celu obniżenia kosztów związanych z obowiązkowym ubezpieczeniem emerytalnym i rentowym. Takie działanie nie może być więc uznane za obejście prawa, wbrew stanowisku Sądu Najwyższego zajętemu w wyrokach z dnia 17 kwietnia 2009 r., I UK 314/08 (OSNP 2010 nr 21 – 22, poz. 272) i z dnia 19 stycznia 2010 r., I UK 261/09 (LEX nr 577825). Takie okoliczności jak „przedmiotowe wykorzystanie przepisów o ubezpieczeniu społecznym i stworzenie formalnej podstawy ubezpieczenia, która nie była realizowana w sposób typowy dla umowy o pracę nakładczą, a za jedyny cel miała unikanie płacenia składek na ubezpieczenie społeczne z prowadzonej działalności gospodarczej” (uzasadnienie wyroku z dnia 19 stycznia 2010 r., I UK 261/09) mogą natomiast świadczyć o pozorności umowy o pracę nakładczą, o czym już była mowa powyżej, bądź przy braku podstaw do stwierdzenia pozorności – o sprzeczności tej czynności prawnej z zasadami współżycia społecznego w rozumieniu art. 58 § 2 k.c. (por. uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 9 stycznia 2008 r., III UK 74/07, LEX nr 376437, w którym wskazano, że „dążenie do uzyskania pełnej ochrony prawa ubezpieczeń społecznych od przychodu z pracy nakładczej uzyskiwanego w kwotach nieprzekraczających 40 zł miesięcznie, przy opłacaniu przez płatnika i ubezpieczonego składek na te ubezpieczenia w kwotach po kilka złotych miesięcznie, narusza wszelkie nazwane normatywne i nienazwane zasady współżycia społecznego, w tym: zasadę równego traktowania wszystkich ubezpieczonych, zasadę solidaryzmu ubezpieczeń społecznych, zasadę ochrony interesów i niepokrzywdzenia innych ubezpieczonych, zasadę nieuprawnionego nieuszczuplania środków funduszu ubezpieczeń społecznych oraz wszelkie elementarne zasady uczciwego obrotu prawnego zmierzające do objęcia nieuprawnionym tytułem ubezpieczenia społecznego wykonawcy umowy o pracę nakładczą”), co jednak zależy od okoliczności faktycznych każdej sprawy, wobec czego nie ma możliwości generalnego stwierdzenia, że każda umowa o pracę nakładczą zawarta przez osobę prowadzącą pozarolniczą działalność w stanie prawnym obowiązującym przed 1 marca 2009 r. była dla celów ubezpieczeń społecznych nieważna tylko dlatego, że umożliwiała opłacanie niższych składek na ubezpieczenia społeczne. Przypisanie skutku w postaci bezwzględnej nieważności  umowy o pracę nakładczą musi więc poprzedzać w każdej sytuacji ustalenie takich okoliczności faktycznych, które umożliwią określenie podstawy tej nieważności, przy uwzględnieniu, że nie jest możliwa prawidłowa subsumcja tego samego stanu faktycznego do norm prawnych, regulujących instytucje prawne, które, jak obejście prawa i pozorność czynności prawnej, nie mogą w tym samym stanie faktycznym jednocześnie występować. Uwzględnione też być powinno, że umowa o pracę nakładczą nie jest dotknięta nieważnością z tej tylko przyczyny, że nie jest realizowana w sposób umożliwiający osiągnięcie przez wykonawcę wynagrodzenie określonego w umowie, a jej zawarcie celem powołania tytułu do ubezpieczenia społecznego konkurencyjnego względem prowadzonej działalności gospodarczej i korzystniejszego ekonomicznie dla ubezpieczonego nie jest celem sprzecznym z prawem w rozumieniu art. 58 § 1 k.c.

 

13.

 

Tyle Sąd Najwyższy, po blisko rok trwającym oczekiwaniu na rozpoznanie kasacji.

Tymczasem na dole decyzje ZUS, w których to zarzuca się jednoczesne występowanie pozorności i obejścia prawa można już liczyć w dziesiątkach tysięcy.

Sądy Okręgowe nie dostrzegają zazwyczaj ułomności postępowań wewnątrzzusowskich i oddalają odwołania, albowiem odwołujący nie udowodnił organowi rentowemu, że ten wydał wadliwą decyzję.

Tymczasem art. 77 kpa, ponoć mający zastosowanie przed ZUS (na podstawie art. 123 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych), w sposób wyraźny nakłada ciężar dowodowy na organ administracyjny. A więc to ZUS powinien wykazać, że ma rację, a nie odwołujący musi przedstawić dowody na to, że decyzja jest błędna.

Ale wady administracyjne nie są brane pod uwagę podczas rozpatrywania odwołania!

Odwołujący jest traktowany przed sądem tak samo, jak powód,  a więc to na nim spoczywa obowiązek udowodnienia faktów, z których wysnuwa skutki prawne.

Jeśli więc ZUS stwierdzi, że nie pracowałeś, bo do takiego doszedł przekonania jego pracownik podczas porannego picia kawy, to przed sądem TY MUSISZ UDOWODNIĆ, że praca była wykonywana.

Inaczej odwołanie będzie oddalone, a ty zapłacisz ZUS-owi koszty zastępstwa procesowego.

Tymczasem na portalu przeznaczonym dla maturzystów (sciaga.pl) możemy przeczytać:

Praworządność jest powszechnie uznaną zasadą we wszystkich państwach demokratycznych. Konstytucja RP formułuje ją w art.2, według którego Rzeczypospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym. Oznacza to, że każda aktywność organu państwowego musi być oparta na odpowiednich przepisach, państwo nie może działać bez prawnego upoważnienia. Ma to zabezpieczyć jednostce poszanowanie przyznanych praw i ochronić ją przed ewentualną arbitralnością organów administracyjnych.

Na straży przestrzegania zasady praworządności stoją specjalne instytucje. W Polsce są to m.in. Najwyższa Izba Kontroli, Rzecznik Praw Obywatelskich, Trybunał Stanu, Trybunał Konstytucyjny. Instytucje te nadzorują działania organów państwa
i nakazują ich zmianę i naprawienie szkód, gdy dostrzegą naruszenie przepisów. Specyficznym instrumentem prawnym zapewniającym praworządność są określone procedury postępowania przed sądami w sprawach cywilnych, karnych, gospodarczych i administracyjnych. Zapewnia to obywatelom poszanowanie ich praw.

 

Niestety, ochrona przed bezprawnymi działaniami ZUS w praktyce nie istnieje.

Dlatego tak istotny jest wyrok przytoczony wyżej prawie w całości.

Gdyby faktycznie organ rentowy i sądy brały go pod uwagę nie byłaby potrzebna spec-ustawa zwana potocznie abolicją ZUS.

 

14.

 

Czy zatem może dziwić odtrąbienie co prawda pyrrusowego zwycięstwa przez rozmaite portale?

Piszą np.:

Sytuacja wygląda więc tak, że ZUS dostał odpowiedni czas, aby doprowadzić większość spraw sądowych do końca i ściągnąć z przedsiębiorców to, co ściągnąć zamierzał. W momencie gdy zdecydowana większość poszkodowanych osób wyczerpała już drogę prawną, ma komornika na głowie i nie może już powoływać się na żadne dodatkowe okoliczności, Sąd Najwyższy w glorii chwały przywraca poszkodowanym sprawiedliwość. To tak jak w meczu piłki nożnej Polaków z Anglikami. My zazwyczaj odnosimy „zwycięstwo moralne”. A oni strzelają gole.

http://zus.pox.pl/zus/sad-najwyzszy-nizsze-skladki-zus-mozliwe-dzieki-pracy-nakladczej.htm

 

15.

 

Autor powyższego zapewne nie zdaje sobie sprawy, że decyzja organu rentowego (ZUS), nawet ostateczna w wyniku oddalenia odwołania od niej, nie posiada mocy równej decyzji ostatecznej innego organu.

Art. 83a u. 1 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych zezwala na ponowne ustalenie podlegania ubezpieczeniom społecznym, o ile tylko pojawią się nowe okoliczności lub dowody mające wpływ na ustalenie prawa.

Taką okoliczność m.in. stanowi błędna wykładnia (interpretacja) prawa (uchwała SN z dnia 26 listopada 1997 r., III ZP 40/97).

Zatem podniesione w cytowanym obficie powyżej wyroku okoliczności mogą być użyte przez każdego ubezpieczonego we wniosku o ponowne ustalenie prawa bez względu na to, czy decyzja wyłączająca go z ubezpieczenia społecznego na podstawie umowy o pracę nakładczą stała się ostateczna wskutek wyroku sądu, czy wskutek niewniesienia odwołania w terminie.

 

16.

 

A jak na wyrok z dnia 14 listopada 2012 roku (sgn I UK 247/12) zapatruje się Sąd Najwyższy?

Niestety, wydane miesiąc później postanowienie oddalające kasację oparte jest nadal na wyrokach z 2008 roku (postanowienie z dnia 18 grudnia 2012 r., I UK 496/12, sędzia SN Józef Iwulski).

Czyżby więc listopadowy wyrok był wyjątkiem potwierdzającym regułę?

A może rację mają złośliwi, wedle których to tylko dowód na „dojścia” adwokata?

 

24 02. 2013

 

 

0

Humpty Dumpty

1842 publikacje
75 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758